Patryk Błaziak: Realizujemy swoje założenia

Biuro Prasowe GKS Górnik Łęczna (piłka nożna kobieca)

Rozmawiamy z Patrykiem Błaziakiem, trenerem naszej drużyny U-17, która wróciła właśnie do treningów przed startem rundy wiosennej Centralnej Ligi Juniorek.

Po rundzie jesiennej Centralnej Ligi Juniorek zajmujecie pierwsze miejsce w tabeli. Jesteście zadowoleni z dotychczasowych występów?

Przed sezonem zakładaliśmy sobie zajęcie miejsca, dającego nam wejście do finałów mistrzostw Polski. Cel osiągnęliśmy z nadwyżką punktową, co może nas cieszyć. To, że jesteśmy liderem, nie jest przypadkiem. To nie było szczęście, a realizacja założeń. Jako trener jestem zadowolony z tego, jak funkcjonuje drużyna.

Jakie są największe atuty tego zespołu?

Jesteśmy monolitem, drużyną, w której rezerwowe dają taką samą jakość, jak zawodniczki, które wychodzą na boisko od pierwszej minuty. Ważne jest także to, że wszystkie założenia treningowe potrafimy przekładać na spotkania. Przykładem może tu być starcie z SMS Łódź, który był faworytem meczu, ale dzięki świetnemu przygotowaniu i zrozumieniu założeń przez piłkarki, to my kontrolowaliśmy mecz i pewnie go wygraliśmy.

Zaczęliście właśnie okres przygotowawczy do rundy wiosennej. Jakie macie plany na te dwa najbliższe miesiące?

Zaplanowaliśmy osiem mikrocykli. To zarówno dużo, jak i mało. Jak na piłkę juniorską rzeczywiście zaczęliśmy przygotowania dosyć wcześnie. Na początek skupiliśmy się na testach, po których czeka nas obóz dochodzeniowy, zakończony sparingiem i odnową biologiczną. Później wejdziemy w kolejny mikrocykl – weźmiemy m.in. udział w turnieju w Olsztynie, gdzie zagramy także dodatkowy sparing. Przed nami dużo czasu, ale każdy trening trzeba przepracować najmocniej, jak się da, by być gotowym na 6 marca i spotkanie z SWD Wodzisław Śląski.

Planujesz jakieś transfery?

Chcielibyśmy pozyskać dwie lub trzy zawodniczki: Annę Adamską, Natalię Nestorowicz i Aleksandrę Ołtuszyk – zawodniczki z Białej Podlaskiej, które od dłuższego czasu obserwowałem. W kręgu naszych zainteresowań jest też Alicja Barszcz z Resovii Rzeszów – bramkarka z rocznika 2004, która mogłaby być przygotowywana do treningów, a później i występów, w pierwszej drużynie. Reszta zespołu pozostaje bez zmian, bo mam zaufanie do moich zawodniczek, które świetnie przepracowały czas przerwy zimowej i wróciły do treningów niezwykle głodne gry.

Okres przygotowawczy jest zaplanowany profesjonalnie, podobnie jak w drużynie seniorskiej. To przygotowanie zawodniczek na przyszłość?

Tak, oczywiście. Okres przygotowawczy to moment, w którym dochodzą duże obciążenia, a te dziewczyny muszą się tego nauczyć. Muszą wiedzieć, jak mają się regenerować, by grać na najwyższym poziomie i by pojawiało się jak najmniej urazów.

A są takie piłkarki, które już w najbliższym czasie mogły wzmocnić pierwszą ekipę?

Cały czas organizujemy spotkania, w których biorą udział trener Piotr Mazurkiewicz, koordynatorka akademii Natasza Górnicka i dyrektor Piotr Łapa. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jakimi zawodniczkami dysponujemy i jak rozwijają się ich talenty. Są przygotowywane w taki sposób, by w każdej chwili były gotowe na ewentualne dołączenie i wzmocnienie ekstraligowego zespołu.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*