Udany rewanż Jastrzębskiego Węgla w starciu ze Stalą Nysa

Biuro Prasowe Jastrzębski Węgiel tekst , zdjęcie archiwalne

W zaległym meczu 7. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał Stal Nysę 3:0. Tym samym nasz zespół zrewanżował się nyskiej ekipie za niespodziewaną przegraną w Nysie z początku stycznia.

Wtorkowe spotkanie rozpoczął udany blok Tomasza Fornala na Bartoszu Bućko. W kolejnej akcji skutecznie zaatakował nasz rozgrywający Lukas Kampa. Kiedy dwie akcje na lewym skrzydle zwieńczył Yacine Louati (najpierw atak głową (!), a następnie akcja blok-out), na tablicy pojawił się wynik 5:2. Później jednak nasz francuski przyjmujący trochę się zaciął, rywale wyrównali stan seta, a nawet wyszli na prowadzenie  (7:8). Atak Łukasza Wiśniewskiego po rękach blokujących gości, a następnie wyraźny błąd w ofensywie Mustafy M’Baye odwrócił rezultat na naszą korzyść (11:10). „Pomarańczowi” przycisnęli rywali i po pewnym kontrataku Mohameda Al Hachdadiego zyskali dwupunktowy zapas (13:11). Po czasie wziętym przez szkoleniowca gości Krzysztofa Stelmacha Stal wyrównała (13:13). Wkrótce potem trener nysan raz jeszcze poprosił o czas dla swojej ekipy, gdyż Jastrzębski Węgiel odskoczył na trzy „oczka” (16:13). I tym razem Stal zniwelowała stratę. Teraz to Andrea Gardini wykorzystał przerwę, by wybić z rytmu przeciwników. Niestety, po pauzie drużyna z Opolszczyzny wyszła na prowadzenie, a na dodatek zyskała dwupunktową zaliczkę (16:18). Na nasze szczęście, „na posterunku” był dobrze usposobiony w ofensywie Al Hachdadi. Chwilę potem Jurij Gladyr zaserwował tak, że piłka wróciła na naszą stronę, a Tomasz Fornal tylko dopełnił formalności (21:19). Nyska ekipa ponownie doszła punktowo naszą drużynę (21:21), a później wyszła za sprawą Wassima Ben Tary na czoło. Przy wyniku 23:21 dla Stali po naszej stronie na placu gry pojawił się Rafał Szymura, który zmienił Fornala. As Al Hachdadiego dał nam remis po 23. Jako pierwsi piłki setowe zyskali goście (24:23). Nasz zespół pozostał w grze, później wykorzystał swój niewątpliwy atut jakim jest serwis i po asie Wiśniewskiego rozstrzygnął premierową partię na swoją korzyść (27:25).

Początek drugiej partii przebiegł pod dyktando naszej drużyny. Dobrą dyspozycję w ofensywie utrzymywał Al Hachdadi, Wiśniewski kąśliwie zagrywał, Gladyr pewnie atakował, natomiast Louati rozbijał rywali zagrywką (9:5). Kiedy asa serwisowego dołożył jeszcze Gladyr, mieliśmy rezultat 11:6. Gra naszej drużyny mogła się podobać. Był w niej polot, a przede wszystkim skuteczność. As Al Hachdadiego oznaczał wynik 15:8. „Pomarańczowi” nie zwalniali tempa (18:12). Niestety, w kolejny fragmencie partii wyraźnie „zaciął się” nasz marokański atakujący, a to przełożyło się na wynik. Stal zmniejszyła straty do zaledwie dwóch „oczek” (19:17). Na szczęście niebezpieczna sytuacja została opanowana, a spora w tym zasługa świetnie serwującego Gladyra. Popsuty przez Ben Tarę serwis oznaczał 25 punkt dla naszej ekipy i koniec drugiej części meczu.

Pierwszy fragment trzeciego seta to walka cios za cios, w której żadna z drużyn nie była w stanie wypracować większej, aniżeli jednopunktowa przewagi. Po naszej stronie na zagrywce po raz kolejny w tym meczy błysnął Al Hachdadi. Błędy własne Stali (najpierw Bartosza Bućki, a następnie Bartłomieja Lemańskiego) skutkowały wynikiem 13:11 dla JW. Niebawem, było jeszcze lepiej z naszego punktu widzenia, bo Al Hachdadi pewnie zwieńczył kontrę i mieliśmy już trzypunktową przewagę (15:12). As Fornala zwiększył nasze prowadzenie do czterech „oczek” (19:15). Nasza drużyna do końca seta nie zwolniła już tempa (świetny Fornal) i po akcji najlepszego na placu gry Al Hachdadiego rozstrzygnęła całe spotkanie na swoją korzyść.

MVP: Al Hachdadi.

Jastrzębski Węgiel – Stal Nysa 3:0 (27:25, 25:19, 25:20)

Jastrzębski Węgiel: Al Hachdadi, Kampa, Gladyr, Wiśniewski, Louati, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Szymura, Kosok, Bucki

Stal Nysa: Ben Tara, Komenda, Lemański, M’Baye, Bućko, Łapszyński, Ruciak (libero) oraz Dembiec, Filip, Szczurek, Zajder

Wypowiada się Tomasz Fornal.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*