Dziesięcioma bramkami na otwarcie drugiej części sezonu! M. Olejniczak: Zdążyłem zatęsknić za klubowym graniem.

Biuro Prasowe Łomża Vive Kielce tekst Magda Pluszewska , zdjęcie archiwalne

W pierwszym meczu 2021 roku drużyna Łomża Vive Kielce pewnie pokonała na wyjeździe MMTS Kwidzyn 34:24. Początkowo gospodarze nie pozwalali Mistrzom Polski zbudować większej przewagi, dlatego nasz zespół „odjechał” rywalom z wynikiem dopiero w drugiej części spotkania. W meczu zabrakło Alexa i Daniela Dujshebaevów, Nicolasa Tournata, którzy pozostali w Kielcach, kontuzjowanego Angela Fernandeza oraz Faruka Yusufa, który nie jest jeszcze gotowy do występu na parkiecie.

MMTS Kwidzyn – Łomża Vive Kielce 24:34 (14:16)

MMTS Kwidzyn: Dudek, Matlęga – Ossowski, Nastaj, Przytuła, Zieniewicz, Krieger, Potoczny, Kutyła, Orzechowski, Guziewicz, Szyszko, Grzenkowicz, Biegaj, Landzwojczak, Jankowski

Łomża Vive Kielce: Wolff, Wałach – Vujović, Karacić, Olejniczak, Sićko, Gębala, Kulesh, Moryto, Surgiel, Karalek, Gudjonsson, Kaczor

Pierwsza siódemka: Wolff – Gudjonsson, Vujović, Karacić, Karalek, Gębala, Surgiel

Zobacz statystyki meczu

Zaczęło się dość niespodziewanie, bo od prowadzenia 3:0 gospodarzy. Zezłościło to Tomasza Gębalę, który postanowił otworzyć kielecki worek z bramkami dwoma potężnymi trafieniami z rzędu z lewej połówki. Po chwili z prawej strony boiska kolejną bramkę dołożył Branko Vujović i jeszcze kolejną z koła Artsem Karalek i dlatego w ósmej minucie spotkania remisowaliśmy już 4:4.

Kwidzynianie bardzo dobrze radzili sobie szczególnie na kole, dogrywając piłkę do Ryszarda Landzwojczaka. Obrotowy zdobył dla swojej ekipy cztery z sześciu pierwszych bramek. Po jedenastu minutach wynik wynosił 6:6. Po kwadransie na środku rozegrania Igora Karačicia zastąpił Michał Olejniczak, wymienieni zostali także pozostali zawodnicy z pierwszej siódemki, poza Andreasem Wolffem i Cezarym Surgielem. Na parkiecie zameldowali się także Szymon Sićko, Sebastian Kaczor, Arkadiusz Moryto i Uladzislau Kulesh. Jako, że Szymon Sićko szybko dostał dwuminutową karę, trener Talant Dujshebaev w tym okresie ściągał bramkarza, jako szóstego do ofensywy wpuszczając Branko Vujovicia.

Dobry okres między słupkami gospodarzy notował Jakub Matlęga, który odbił kilka rzutów naszych zawodników, dzięki czemu Kwidzyn cały czas trzymał się blisko kielczan, nie pozwalając nam odskoczyć na większe prowadzenie. W pewnym momencie graliśmy aż w podwójnym osłabieniu, ponownie do ataku ściągając na ławkę Andreasa Wolffa. Podopieczni Bartłomieja Jaszki wykorzystali ten okres na zbliżenie się na 11:13. Wtedy jednak uaktywnili się Michał Olejniczak i Szymon Sićko, więc udało nam się nieco zwiększyć prowadzenie – 15:12.

Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy trener Bartek Jaszka poprosił o czas. Kwidzynianom udało się na dwie minuty kary oddelegować Vlada Kulesha, a następnie zdobyć dwie bramki z rzędu. Czternaście sekund przed gwizdkiem o czas z kolei poprosił Talant Dujshebaev. Akcja jednak nie wyszła i do szatni schodziliśmy wygrywając zaledwie 16:14.

Na drugą połowę do bramki wszedł Miłosz Wałach, który rozpoczął od dwóch skutecznych interwencji. W polu rozpoczęła natomiast ta sama szóstka, która wychodziła na początku spotkania. Kielczanie konsekwentnie budowali przewagę i po jedenastu minutach drugiej partii prowadzili 27:18. Bramki dla Łomża Vive zdobywali najczęściej Uladzislau Kulesh, Tomasz Gębala, a z karnych trafienia dokładał Arkadiusz Moryto. Solidnie między słupkami cały czas sprawował się Miłosz Wałach. Po sześćdziesięciu minutach gry Łomża Vive Kielce pokonała MMTS Kwidzyn 34:24. Kolejne spotkanie PGNiG Superligi odbędzie się już w sobotę, w Hali Legionów. Naszym rywalem będzie SPR Stal Mielec.

KOMENTARZE PO MECZU MMTS KWIDZYN – ŁOMŻA VIVE KIELCE (24:34)

Talant Dujshebaev, trener Łomża Vive Kielce: Oceniam to spotkanie bardzo pozytywnie. Po tak długiej przerwie na mistrzostwa świata, bez czasu na przygotowanie, widać było, że mamy braki, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej połowie było już bardzo fajnie. Jestem zadowolony z postawy mojej drużyny, chłopaki chętnie pracowały i realizowały założenia przedmeczowe. Chcieliśmy spróbować w tym meczu paru dwójkowych akcji. Kilka razy wyszły dobrze, ale na pewno wiele jeszcze jest do poprawy. Widzimy, gdzie są błędy, musimy je poprawić podczas sobotniego spotkania z Mielcem, by na mecz z Porto być jak najlepiej przygotowanym. Myślę, że zespół po mistrzostwach świata jest w bardzo dobrej formie. Teraz będziemy więcej grali, niż trenowali.

Michał Olejniczak, rozgrywający Łomża Vive Kielce: Po takiej długiej przerwie grało mi się całkiem dobrze. Nie ukrywam, że zdążyłem już zatęsknić za graniem klubowym. Cieszę się, że mogliśmy odnotować na start zwycięstwo. Na plus była dziś nasza postawa w ataku, w drugiej połowie. Wyglądało to tam zdecydowanie lepiej, niż w pierwszej, gdzie mieliśmy kilka strat, a nasza obrona nie funkcjonowała tak, jak tego chcieliśmy. Aby zespół wszedł na wyższej obroty, myślę, że potrzebujemy jeszcze trochę czasu, kilku treningów, aby dopracować zgranie. Z każdym meczem będzie coraz lepiej. Podczas dzisiejszego meczu z moją kostką było wszystko dobrze, dużo bardziej komfortowo, niż wcześniej. Cieszę się, że tak to wygląda, że mogę trenować i grać na pełnych obrotach.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*