Trefl i PGE Spójnia również w półfinale Suzuki Pucharu Polski

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcia Andrzej Romański/EBL , filmy/EBL/Polsat Sport

SPP: Świetny mecz Trefla i awans!

Trefl Sopot rozegrał bardzo dobre spotkanie i pokonał Legię Warszawa aż 92:56 w ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski.

Początek spotkania był niezwykle wyrównany, a sopocianie mogli liczyć na rzuty Karola Gruszeckiego. Później uciekali na sześć punktów dzięki trafieniu z dystansu Łukasza Kolendy. Świetnie wyglądała również współpraca z Dominikiem Olejniczakiem, a Trefl uciekał przeciwnikom. Straty lekko zmniejszył Lester Medford, ale po 10 minutach było 20:15. Zaraz na początku drugiej kwarty do remisu doprowadził Walerij Lichodiej, ale Michał Kolenda szybko odpowiedział podobną serią 5:0. Po późniejszej trójce tego samego gracza ekipa trenera Marcina Stefańskiego uciekała nawet na dziewięć punktów. Nawet gdy zespół z Warszawy zmniejszał różnicę, to swoje ponownie pokazywał Olejniczak. Dobry fragment zanotowali również Paweł Leończyk oraz Darious Moten, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem aż 45:30.

Trzecia kwarta była podobna do poprzedniej – to ekipa trenera Marcina Stefańskiego ciągle była stroną przeważającą. Po kolejnych akcjach Dominika Olejniczaka i Łukasza Kolendy prowadzenie wzrosło do 23 punktów. Legia nadal miała spore problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych i nie była w stanie odrabiać strat. Po 30 minutach i trójce T.J. Hawsa było 64:39. Kolejna część meczu niewiele zmieniała, a dzięki akcji 2+1 Nuniego Omota przewaga wynosiła aż 29 punktów. W końcówce trenerzy szerzej korzystali z rezerwowych, a wynik się nie zmieniał. Ostatecznie Trefl wygrał 92:56.

Najlepszym graczem sopocian był T.J. Haws z 21 punktami, 6 zbiórkami i 3 asystami. W ekipie Legii po 11 punktów rzucili Jamel Morris i Grzegorz Kamiński.

Po meczu powiedzieli:

Wojciech Kamiński (trener Legii): Gratuluję Treflowi bardzo dobrego meczu i awansu. W naszym wykonaniu był to tragiczny mecz. Nie wiem dlaczego tak słabo zagraliśmy w tak ważnym meczu. Można przegrać, ale trzeba walczyć. Mentalnie odjechaliśmy, byliśmy tylko tłem dla bardzo dobrze grającego Trefla. Przepraszam naszych kibiców.

Grzegorz Kamiński (zawodnik Legii): Życzę Treflowi powodzenia. Nasza skuteczność i egzekucja akcji była dzisiaj na bardzo słabym poziomie. Nie byliśmy wystarczająco cierpliwi, a Trefl bardzo dobrze bronił. Nie odpowiadaliśmy na agresję rywala. Przestaliśmy wierzyć w siebie, swoje umiejętności, przeszliśmy obok meczu.

Marcin Stefański (trener Trefla): Kawał dobrej roboty moich zawodników od początku spotkania. Było widać energię, której zabrakło w ostatnim meczu ligowym. To był klucz do zwycięstwa. Nakręcaliśmy się tym w ataku. Cieszę się, że każdy dostał szansę i mógł zagrać w meczu, minuty dobrze się rozłożyły. Zrobiliśmy mały krok do finału, koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu.

Dominik Olejniczak (zawodnik Trefla): Chcieliśmy grać agresywnie od początku meczu i tak zrobiliśmy. To samo było ze zbiórkami. To był dla nas bardzo dobre spotkanie. Gratulacje dla całej drużyny i trenera.

Michał Kolenda: Mam nadzieję, że utrzymamy tak dobrą dyspozycję

Michał Kolenda z Trefla Sopot po meczu ćwierćfinałowym Suzuki Pucharu Polski z Legią Warszawa udzielił wywiadu Polsatowi Sport.

Jakub Karolak: Rywale mieli “dzień konia”

Jakub Karolak z Legii Warszawa po meczu ćwierćfinałowym Suzuki Pucharu Polski z Treflem Sopot udzielił wywiadu Polsatowi Sport.

SPP: PGE Spójnia zagra z Treflem w półfinale!

PGE Spójnia Stargard pokonała WKS Śląsk Wrocław 92:73 w ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski w Lublinie. W sobotnim półfinale zagra z Treflem Sopot.

Stargardzianie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 5:0 po trójce Jaya Threatta. WKS Śląsk szybko doprowadzał jednak do remisu dzięki akcjom Jana Wójcika i Michała Gabińskiego. Po chwili trójki Raymonda Cowelsa ponownie zmieniały sytuację. Dzięki niemu w pewnym momencie PGE Spójnia miała aż 11 punktów przewagi. Straty zmniejszali jeszcze Michał Gabiński oraz Mateusz Szlachetka, a po 10 minutach było już tylko 24:28. W kolejnej części spotkania WKS Śląsk zbliżył się nawet na trzy punkty po trójce Kyle’a Gibsona. Ekipa trenera Marka Łukomskiego mogła jednak liczyć na Cowelsa, a po wsadzie Mateusza Kostrzewskiego ponownie uspokoiła sytuację. Mecz ciągle toczył się falami, a wrocławianie wracali do rywalizacji – po akcji wykończonej przez Elijaha Stewarta przegrywali tylko czterema punktami. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:44.

Od początku trzeciej kwarty zespół trenera Olivera Vidina ponownie walczył o lepszy wynik, a po rzutach wolnych Aleksandra Dziewy zbliżył się nawet na dwa punkty. Zespół ze Stargardu ponownie odskakiwał – tym razem rzutami z dystansu w wykonaniu Jaya Threatta oraz Kacpra Młynarskiego. Ostatecznie po 30 minutach było 71:61. W kolejnej części spotkania PGE Spójnia przede wszystkim starała się utrzymywać bezpieczną przewagę – tym razem udawało się to dzięki Baylee Steele’owi. Późniejsza trójka Threatta oznaczała już różnicę 17 punktów! Tego zespół z Wrocławia nie był już w stanie odrobić. Stargardzianie zwyciężyli 92:73.

Najlepszym graczem PGE Spójni był Jay Threatt z 17 punktami i 9 asystami. 16 punktów dla WKS Śląska rzucił Kyle Gibson.

Powiedzieli po meczu:

Oliver Vidin (trener WKS Śląska): Zagraliśmy solidny mecz biorąc pod uwagę to, ile mieliśmy sił. Drużyna PGE Spójni ma dużo doświadczenia. Jan Wójcik zagrał dobry mecz, to pozytywna sprawa. Młodzi gracze pokazali się z dobrej strony. Niektórzy mogli zaprezentować się lepiej, ale takich meczów nie rozgrywa się łatwo.

Jan Wójcik (zawodnik WKS Śląska): Na pewno walczyliśmy. W pewnym momencie byliśmy blisko odzyskania prowadzenia, ale to się niestety nie udało. Mogliśmy bronić trochę lepiej i nie oddawać tylu piłek, bo mieliśmy sporo strat. To właśnie przez to przegraliśmy mecz.

Marek Łukomski (trener PGE Spójni): Cieszymy się, bo pracowaliśmy na to zwycięstwo całe 40 minut. Drużyna WKS Śląska mimo ciężkiej sytuacji cały czas walczyła. Zawodnicy zrealizowali plan meczowy, a my osiągnęliśmy dużą wygraną. Zostawiamy to jednak za sobą i szykujemy się do kolejnego meczu.

Filip Matczak (zawodnik PGE Spójni): Wynik nie odzwierciedla w pełni przebiegu meczu. Ślask do nas dochodził, ale odskakiwaliśmy. Jesteśmy przygotowani do tego turnieju bardzo dobrze. Dzisiejsze spotkanie pokazało, że jesteśmy gotowi. Mamy nadzieję, że wystarczy nam czasu, aby odpocząć. Chcemy zagrac z zębem i wyszarpać kolejne spotkanie.

Filip Matczak: Udało nam się kontrolować spotkanie

Filip Matczak z PGE Spójni Stargard po ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski przeciwko WKS Śląskowi Wrocław udzielił wywiadu Polsatowi Sport.

Aleksander Dziewa: Walczyliśmy przez cały mecz

Aleksander Dziewa z WKS Śląska Wrocław po ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski przeciwko PGE Spójni Stargard udzielił wywiadu Polsatowi Sport.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*