Wywiad z Bartoszem Zaworskim zawodnikiem Warty Poznań – hokej na trawie

tekst Michał Wachowiak zdjęcia Elżbieta Skowron i Paweł Siczyński

Cześć Bartek zacznijmy może od tego co wydarzyło się 10 października ubiegłego roku? Co pamiętasz z tego dnia?

Cześć
10 października 2020 roku był to dzień pełen emocji. Tego dnia rozgrywaliśmy derbowe spotkanie z Grunwaldem Poznań. Mecz niestety od początku nie układał się po naszej myśli , jednak z każdą minutą nasza gra mogła coraz bardziej się podobać. Pod koniec pierwszej połowy meczu sędzia podyktował krótki róg dla drużyny przeciwnej, ja byłem zawodnikiem, który wybiegał na tzw. jedynkę , udało mi się zablokować ten strzał przez co piłka nie poleciał w kierunku naszej bramki. Podczas tej interwencji zostałem uderzony w prawą rękę , po przebiegnięciu paru metrów poczułem że coś jest nie tak, w tym momencie spojrzałem na moją dłoń widok był przerażający połowa małego palca trzymała się tylko na małym kawałku skóry, moje przerażenie wzrosło kiedy zobaczyłem reakcje kolegów z ławki już wtedy wiedziałem ze sprawa jest poważna. Na boisku została mi udzielona pomoc medyczna, po której zostałem przewieziony do szpitala. W szpitalu szybko postanowiono diagnozę. Lekarze stwierdzili, że palec jest w takim stanie że nie da się go uratować i konieczna jest amputacja, ta wiadomość była dla mnie jak wyrok, z którym nie chciałem się pogodzić jednak lekarze przekonali mnie, że nie ma innego wyjścia i przystąpili do operacji . Operacja trwała około godziny po czym zostałem wypisany do domu .

Taka kontuzja pewnie, u niejednego sportowca, oznaczałaby koniec kariery, ty mając 19 lat też o tym pomyślałeś?

Tak, ta myśl towarzyszyła mi od momentu gdy usłyszałem od lekarzy diagnozę. Było ciężko, od czasu operacji upłynęły dwa tygodnie zanim odważyłem się spojrzeć na rękę przy zmianie opatrunku. Po tej sytuacji miałem obawy czy poradzę sobie z tym widokiem i sprawnością. Na szczęście trafiłem na super lekarza, który rozwiewał wszystkie moje obawy i z dnia na dzień tłumaczył wszystkie zmiany na bieżąco
Wiedziałem, że czeka mnie wielkie wyzwanie aby wrócić do sportu , lecz wsparcie jakie dostałem od środowiska hokejowego, znajomych, rodziny a w szczególności mojej MAMY, która stawiała mnie na nogi, za każdym razem gdy miałem chwilę zwątpienia pozwoliło mi przetrwać ten trudny czas …

Początkowo mówiło się, że na powrót do gry potrzeba ok 5-6 miesięcy ale tak w Twoim przypadku nie było prawda?

Początkowa zakładano, że gojenie rany zajmie około 2 miesięcy, następnie rehabilitacja, która miała w początkowej fazie polegać na zmniejszeniu tkliwości palca. Ćwiczenia te nie należały do przyjemnych, gdyż nawet dotknięcie gąbki palcem sprawiało ogromny ból. Mój lekarz prowadzący wciąż powtarzał, że cała sprawa rozgrywa się w głowie i tak naprawdę tylko i wyłącznie ode mnie zależy kiedy wrócę do gry. Po około półtorej miesiąca wraz z moim lekarzem oraz rehabilitantem podjęliśmy decyzje o moim powrocie do aktywności fizycznej .

Twoja przerwa od hokeja trwała ostatecznie 10 tygodni, wróciłeś do treningów hokejowych na 3 dni przed pierwszym meczem halowych Mistrzostw Polski, czy było trudno Ci wziąć kija do ręki o grać?

Z początku tak, tym bardziej, że myślałem o tym przez cały okres rekonwalescencji. Jednak po próbach trzymania kija w domu doszedłem do wniosku że powinno być dobrze.

Jeden trening a właściwie sparing i po 3 dniach mecz, motywacji raczej nie brakowało, co czułeś podczas meczu ze Startem Gniezno?

Dokładnie, przed pierwszą kolejką Halowych Mistrzostw Polski byłem tylko na jednym treningu. Był to mój pierwszy kontakt z hokejem po kontuzji. Spotkanie ze Startem Gniezno było dla mnie bardzo ważne, ponieważ był to dla mnie sprawdzian samego siebie. Udało nam się wygrać ten mecz a dodatkowo zdobyłem bramkę. Byłem z siebie dumny, że pomimo tej dramatycznej kontuzji udało mi się wrócić do sportu. Ten dzień pokazał mi, że to co stało się 10 października dzisiaj nie ma już większego znaczenia.

No i tutaj moglibyśmy zakończyć tę rozmowę gdyby nie to co zdarzyło się dwa dni później na kolejnym treningu…

Niestety moje zadowolenie nie trwało zbyt długo, dwa dni później podczas trening w trakcie gry nieszczęśliwe upadłem, co w skutku zakończyło się złamaniem małego palca ale w lewej ręce. Kontuzja, która wykluczyła mnie z gry na kolejne 5 tygodni, w tamtym momencie byłem już u kresu wytrzymałości. Szybko jednak zrozumiałem, że skoro udało mi się podnieść po amputacji to złamanie będzie tylko kwestią czasu zanim wrócę do gry.


Minęło 5 tygodni i wróciłeś do gry, sezon halowy powoli dobiega końca i wrócą rozgrywki trawiaste, dostałeś powołanie na konsultacje reprezentacji Polski, czy tam jest Twoje miejsce?

Tak, od kiedy zacząłem przygodę z hokejem zawsze marzyłem, żeby zostać Reprezentantem Polski. Bardzo się cieszę, że po przerwie związanej z kontuzjami dostałem szansę aby znów zawitać do Kadry.

W takim razie jakie plany na ten sezon?

Na ten moment naszym celem jest wygranie pozostałych spotkań w sezonie halowym. Jeżeli chodzi o sezon trawiasty, jest to bez wątpienia strefa medalowa, w między czasie mamy z Wartą również wyjazd na Puchar Europy w którym godnie chcemy reprezentować nasz kraj . ( Jeżeli sytuacja na świecie na to pozwoli) W sierpniu natomiast bardzo ważny turniej, Mistrzostwa Europy grupy B. Jeżeli chodzi o moje założenia na najbliższe miesiące: chciałbym pokazać moją postawą na boisku wszystkim osobom, które na mnie liczyły i mnie wspierały że było warto .

Dzięki za rozmowę i nie pozostaje nam nic innego jak życzyć realizacji celów, ale przede wszystkim aby omijały Cię kontuzje.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*