Biuro Prasowe GKS Górnik Łęczna (piłka nożna kobieca) tekst , zdjęcie archiwalne
– Jestem przekonany, że ta runda będzie w naszym wykonaniu o wiele lepsza niż jesienna – zapowiada w rozmowie z naszym portalem trener Piotr Mazurkiewicz. Drugą część sezonu zaczniemy już w najbliższą niedzielę meczem z Rolnikiem Głogówek.
Jest pan zadowolony z tego, jak zespół przepracował okres przygotowawczy?
Bardzo, tym bardziej że próbę generalną, jaką był sparing w Łodzi, zdaliśmy na piątkę. Graliśmy świetnie w ofensywie, szybko strzeliliśmy bramkę. Oczywiście nie wszystko funkcjonowało idealnie, bo nie ustrzegliśmy się błędów, ale jest to naturalne – piłkarki to też ludzie. Cieszę się także, że, wyłączając Agatę Guściorę, ominęły nas kontuzje. Jestem przekonany, że praca, jaką wykonywaliśmy na treningach, przełoży się na naszą postawę w lidze.
Przed startem okresu przygotowawczego podkreślał pan, że kluczowe będzie granie na zero z tyłu. Ostatecznie w czterech sparingach łącznie straciliście cztery bramki.
Niezabezpieczanie się przed kontratakami było naszą główną bolączką podczas rundy jesiennej. Poświęciliśmy dużo czasu, by się przed tym uchronić i w Łodzi było widać, że zaczynamy przekładać nasze założenia na boisko. Nie straciliśmy bramki i bardzo nas to cieszy. Oczywiście w końcówce meczu nie wyglądało to już tak dobrze, ale najważniejsze, że koniec końców nie straciliśmy gola. Mimo to nadal będziemy doskonalić ten aspekt.
W sparingach dużo też strzelaliście, a do siatki trafiały nie tylko zawodniczki typowo ofensywne, ale i te grające niżej. To chyba też może cieszyć?
Oczywiście. Do tej pory zawsze szukaliśmy goli u Eweliny Kamczyk. Gdy, mówiąc kolokwialnie, Ewelina się „zacięła”, nie wygrywaliśmy. Jej skuteczność jest dla nas wielką pomocą, ale ona też może mieć gorszy czas i nikt nie miał o to pretensji. Świetnie, że te gole rozłożyły się na inne zawodniczki, ale równie dobre jest to, że Ewelina notuje nie tylko bramki, ale i asysty, które są równie ważne i które także ją cieszą.
Z TME UKS SMS nie mogła zagrać Nikola Karczewska. Zdąży wyleczyć się na pierwszy mecz rundy wiosennej?
Będziemy monitorować sytuację. Nikola wróciła ze zgrupowania reprezentacji Polski z bolącym ścięgnem Achillesa. To kontuzja bardzo niebezpieczna, bo gdyby doszło do zerwania ścięgna, przerwa na pewno byłaby długa. Na szczęście szybko zareagowaliśmy i wyłączyliśmy „Kerczi” z treningów. Teraz musimy czekać. Jeśli nie uda jej się wrócić na mecz z Rolnikiem, zagra inna zawodniczka. Nie zamierzamy niczego przyspieszać.
Czego spodziewa się pan po rundzie wiosennej?
Wyrównanej gry, ale i tego, że nasi rywale będą w starciach z nami stawiać na kontrataki. Chcemy uniknąć sytuacji takich, jak te z meczów ze Śląskiem Wrocław, czy AZS UJ Kraków, kiedy traciliśmy punkty po golach w końcówce. Wiemy, że do lidera mamy dziesięć „oczek” straty, ale to jest piłka nożna – w niej wszystko może się wydarzyć. Wierzymy w swoje możliwości.
W drużynie też widać tę wiarę.
Jak najbardziej. Atmosfera jest bardzo dobra, wszyscy się wzajemnie szanujemy, a to niezwykle ważny aspekt w grach zespołowych. Jestem przekonany, że ta runda będzie w naszym wykonaniu o wiele lepsza niż jesienna.
Dodaj komentarz