MKS pokonał Pszczółkę Start, wygrana HydroTrucka w Gliwicach

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie archiwalne

MKS pokonał Pszczółkę Start, świetny Mazurczak

Andrzej Mazurczak grał świetnie szczególnie w ostatniej kwarcie, a jego MKS Dąbrowa Górnicza pokonał Pszczółkę Start Lublin 81:78 w sobotnim meczu Energa Basket Ligi.

Goście bardzo dobrze weszli w to spotkanie – świetnie grali w kontrze, a po wsadzie Romana Szymańskiego było już 8:0. Trener Alessandro Magro poprosił o przerwę, ale kolejne akcje należały do Pszczółki Startu, która prowadziła nawet 14:0. Dopiero po ponad trzech minutach niemoc przerwał Marek Piechowicz, a MKS odpowiedział… serią 18:0! Po trafieniach Elijaha Wilsona zdobywał przewagę. Ostatecznie po akcji Mateusza Dziemby po 10 minutach było 22:23. W drugiej kwarcie lublinianie uciekali nawet na 10 punktów dzięki dobrym akcjom Kamila Łączyńskiego i Thomasa Davisa. Pojedyncze odpowiedzi w wykonaniu Michała Nowakowskiego i Andrzeja Mazurczaka w tym momencie nie wystarczały. Ostatecznie trafienie Kacpra Borowskiego ustawiło wynik pierwszej połowy na 47:38 dla przyjezdnych.

Bardzo aktywni Piechowicz oraz Mazurczak sprawiali, że w trzeciej kwarcie zespół trenera Alessandro Magro dość szybko zbliżył się na cztery punkty. Reagowali na tę sytuację Thomas Davis oraz Mateusz Dziemba, co pozwalało gospodarzom na utrzymywanie przewagi. Później udawało im się nawet ją powiększać, a trafienie Dustina Ware’a oznaczało, że po 30 minutach było 68:57. W kolejnej części gry MKS wracał do gry po serii 11:0 i trafieniach Milivoje Mijovicia. Dzięki późniejszej trójce Wilsona dąbrowianie przegrywali już tylko punktem, a prowadzenie tej ekipie dał po chwili Mazurczak. Później ważne trafienie zanotował też Mijović, a w samej końcówce zawodnicy trenera Davida Dedka nie potrafili odwrócić losów meczu. Ekipa z Dąbrowy Górniczej zwyciężyła 81:78.

Najlepszym graczem gospodarzy był Andrzej Mazurczak z 18 punktami, 9 asystami i 4 zbiórkami. Mateusz Dziemba rzucił dla gości 15 punktów.

HydroTruck wygrał w Gliwicach

HydroTruck Radom pewnie pokonał GTK Gliwice 83:75 w sobotnim meczu 27. kolejki Energa Basket Ligi.

Radomianie na samym początku świetnie rzucali z dystansu – najpierw prowadzili 6:0 po trójce Robertsa Stumbrisa, a później ich przewaga wynosiła nawet 12 punktów dzięki akcji Danilo Ostojicia. Gospodarze starali się nawiązać rywalizację, a przeciwnicy później już tak dobrze nie prezentowali się w ataku. Po wsadzie Aleksandra Lewandowskiego było 21:14 po 10 minutach. Drugą kwartę HydroTruck rozpoczął od serii 8:0 i po kolejnym trafieniu Lewandowskiego przewaga tej ekipy wzrosła aż do 15 punktów. Później bardzo aktywny był Daniel Gołębiowski – głównie dzięki jego rzutom udawało się GTK lekko zmniejszać straty. Jabarie Hinds i Dayon Griffin szybko uspokoili jednak wydarzenia na parkiecie. Kolejna akcja Ostojicia ustawiła wynik pierwszej połowy na 44:32.

W trzecią kwartę gliwiczanie weszli z nową energią i zdecydowanie zmniejszali energię. Bardzo dobrze prezentował się Jordon Varnado, a po trójce Taylera Personsa przegrywali tylko czterema punktami. Zespół trenera Roberta Witki nie chciał już jednak pozwolić na nic więcej – swoje akcje kończył Hinds, a rzuty z dystansu trafiał Stumbris. Zagranie Shannona Boguesa oznaczało, że gospodarze po 30 minutach przegrywali tylko 58:64. Po rzutach wolnych Hendersona GTK zbliżało się na trzy punkty w kolejnej części spotkania, ale seria 8:0 przyjezdnych dawała im ponownie sporo spokoju. Drużyna trenera Matthiasa Zollnera nie była w stanie wrócić już do meczu. Ostatecznie HydroTruck zwyciężył 83:75

Najlepszym graczem gości był Jabarie Hinds z 26 punktami, 5 zbiórkami i 3 asystami. Po 16 punktów dla gospodarzy rzucili Tayler Persons i Daniel Gołębiowski.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*