Wisła Płock – Raków Częstochowa 2:2

Biuro Prasowe Wisła Płock tekst Michał Łada , zdjęcia Sebastian Wiciński / Wisła Płock S.A.

W 21. kolejce PKO Ekstraklasy piłkarze Rakowa zremisowali na wyjeździe z Wisłą Płock 2:2. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie spotkania.

Wisła Płock – Raków Częstochowa 2:2 (0:0)

Bramki: Tuszyński 56, Wolski 70 – Piątkowski 72, Lopez (k) 81   Wisła: Kamiński – Vallo, Rzeźniczak, Uryga, Cabezali, Rasak (80. Lagator), Lesniak, Szwoch, Adamczyk (63. Wolski), Kocyła (80. Lewandowski), Tuszyński (87. Gjertsen).

Raków: Holec – Tudor, Piątkowski, Niewulis, Jach (73. Schwarz), Kun, Lederman, Sapała, Cebula (73. Tijanić), Lopez (87. Szelągowski), Gutkovskis (87. Arak).

Żółte kartki: Uryga, Rzeźniczak, Wolski – Lederman

Marek Papszun (Raków Częstochowa):

– Tak jak mówiłem przed meczem, spodziewaliśmy się tutaj trudnego spotkania, bo oceniam Wisłę jako drużynę, która zrobiła progres i gra dużo lepiej niż w zeszłej rundzie. Natomiast myślę, że po spotkaniu obie drużyny są niezadowolone – Wisła z tego, że prowadząc 2:0, zremisowała, my z kolei, że zagraliśmy dobry mecz, mieliśmy sporo sytuacji, odrobiliśmy straty na 2:2, zyskaliśmy dużą przewagę i na pewno niedosyt jest. Za łatwo traciliśmy bramki – z trzech-dwóch sytuacji padły dwie bramki, można powiedzieć stuprocentowa skuteczność – jedna przypadkowo po nodze. Sytuacji to jednak my mieliśmy więcej, ale nie umieliśmy ich sfinalizować. Pomimo tego cieszy, że strzeliliśmy dwie bramki i tak jak powiedziałem, zagraliśmy dobry mecz i wiem o tym dobrze, że jak boiska będą lepsze, a dziś już nie było źle, to nasza gra też się poprawi, były już tego symptomy. Myślę, że był to, jeśli nie najlepszy, to drugi najlepszy po Lechu, mecz w naszym wykonaniu. To optymistyczne, zabieramy punkt do Częstochowy z tego trudnego terenu i szykujemy się do meczu z Górnikiem.

 

Radosław Sobolewski (Wisła Płock):
 

– Powiem troszeczkę jeszcze o moich odczuciach przed meczem – zawsze się cieszę i zawsze czekam na spotkanie z drużyną Rakowa pod przywództwem Pana trenera Marka Papszuna i całego jego sztabu. Cieszę się, mimo to, że ten bilans jest niekorzystny, ale zawsze wiem, że spotykam się z zespołem niesamowicie zorganizowanym w obronie i w ataku, zespołem, który jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie i mentalnie. Takie też spotkanie było dzisiaj. Szukaliśmy swojego sposobu, żeby rozegrać ten mecz, żeby znaleźć szansę, aby pokusić się o dobry rezultat. Można powiedzieć, że do pewnego momentu – znowu – pewne rzeczy nam wychodziły, mieliśmy bardzo korzystny wynik, grając u siebie, strzeliliśmy dwie bramki, niestety napór gości był naprawdę bardzo mocny i doprowadzili do remisu, a do samego końca walczyli o wywiezienie stąd trzech punktów. Z mojej perspektywy martwią stracone, nie chcę mówić w sposób łatwy, ale te dwie stracone bramki, przy bardzo korzystnym wyniku, nie umiemy go utrzymać. Co najgorsze z naszej perspektywy uciekają punkty, które na pewno pozwoliłyby nam być o wiele wyżej w tabeli. Niemniej jednak przed nami kolejny mecz ze Śląskiem, do którego postaramy się jak najlepiej przygotować i powalczyć o pełną pulę.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*