
Biuro Prasowe Legia Warszawa tekst Izabela Kruk , zdjęcia /legia.com
Tuż po tym, jak Wojskowi zapewnili sobie tytuł, głos zabrał trener Czesław Michniewicz. Jakie były najtrudniejsze momenty sezonu? Z czego jest zadowolony najbardziej, a co chciałby jeszcze poprawić?
– Do naszego tytułu przyczyniła się Jagiellonia remisując z Rakowem, ale my nie zostaliśmy mistrzami Polski tylko dlatego, że ktoś z kimś zremisował. Zostaliśmy nimi, bo zdobyliśmy wiele punktów. Chwała zawodnikom, chwała całemu sztabowi – z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy tworzą drużynę, którzy tworzą klub. Wiem, że w Legii mistrzostwo to kolejny dzień w biurze, ale dla mnie jako trenera, który dawno nie cieszył się z tytułu mistrzowskiego, jest to olbrzymie wyróżnienie i wzruszenie.
– Sam fakt, że znalazłem się z klubie, który ma szansę walczyć o mistrzostwo, był dla mnie jako trenera dużym wyróżnieniem. Początki nie były łatwe z różnych względów – łączyłem pracę trenera Legii z reprezentacją U-21, później zaczęła się natomiast praca już tylko w klubie. Efekty były dobre, zaczęliśmy wygrywać. Na pewno najtrudniejszym momentem był mecz ze Stalą Mielec, po którym na Święta wyjeżdżaliśmy ze świadomością, że nie zakończyliśmy rundy tak jak należało. Przegraliśmy z zespołem, z którym teoretycznie powinniśmy wygrać i bardzo chcieliśmy zrewanżować się w pierwszym meczu wiosny z Podbeskidziem. Tymczasem znowu przegraliśmy, więc to był dla nas taki łączony dramat. Ta porażka w Bielsku, patrząc z perspektywy czasu, miała jednak dużo dobrych cech, które zaprocentowały w przyszłości. Pozwoliła nam ona na zmianę ustawienia, musieliśmy zaryzykować, wiedzieliśmy, że trzeba nam gonić – traciliśmy punkty do Pogoni Szczecin i należało grać bardziej ofensywnie. Zmieniliśmy więc formację i myślę, że to był milowy krok w kierunku mistrzostwa.
– Na pewno będziemy chcieli utrzymać skład, który wygrywał i dawał nam satysfakcję. Będziemy jednak odważniej korzystać z zawodników, którzy mniej grali i postaramy się szukać nowych rozwiązań. Mamy pięciu zagrożonych kartkami zawodników i też musimy być na to przygotowani. Skorzystamy z większości zawodników w kadrze – mogą się oni spodziewać, że dostaną swoje minuty.
Całość rozmowy dostępna tutaj
Dodaj komentarz