Milan Katić żegna się z PGE Skrą Bełchatów (AUDIO + WIDEO)

Biuro Prasowe PGE Skra Bełchatów tekst , film i dźwięk

Po czterech latach gry w PGE Skrze, Milan Katić odchodzi z bełchatowskiego klubu. Serbskiemu przyjmującemu dziękujemy za godne reprezentowanie drużyny, zarówno w PlusLidze, jak i na arenie międzynarodowej!

Katić dołączył do PGE Skry przed sezonem 2017/2018, a wcześniej występował w Łuczniczce Bydgoszcz oraz Galatasaray Stambuł (Turcja) oraz serbskiej Vojvodinie Nowy Sad. Trzeba przyznać, że miał dobre wejście do bełchatowskiego klubu, ponieważ z PGE Skrą już podczas pierwszego roku gry wywalczył Superpuchar oraz mistrzostwo Polski. Co więcej, pierwszy z tych sukcesów powtórzył w kolejnym sezonie. Katić występował też z bełchatowską drużyną w Lidze Mistrzów, a w sezonie 2018/2019 zdobył brązowy medal.

Poza tym, że Katić był zawsze gotowy, by pomóc drużynie, dał się poznać jako bardzo przyjazny człowiek. Szybko nauczył się języka polskiego, co pomogło mu w komunikacji, zarówno w drużynie, jak i z kibicami. Jest bardzo lubiany przez bełchatowskich fanów.

Sezon 2020/2021 był jednak ostatnim Katicia w PGE Skrze i po czterech latach występów w bełchatowskiej drużynie Serb opuści szeregi zespołu.

– Mogę powiedzieć, że to był mój najlepszy czas za granicą i mówić o klubie w samych superlatywach. Tak było od samego początku do końca. Trochę jest smutno odejść z miejsca, w którym czujesz się jak w domu, jak ze swoją rodziną. To jednak też fajny moment dla mnie jako zawodnika, ale też dla klubu. Po czterech latach czasem czuje się chęć zmiany i ja to mam. PGE Skrze życzę wszystkiego najlepszego – mówi Katić.

– W każdej drużynie jest taki zawodnik jak Milan, czyli taki, który pełni bardzo wartościową rolę. Serb wypełnił ją w PGE Skrze w całości i bardzo dziękuję mu za te cztery lata, szczególnie w ostatnim sezonie, który był dla nas wyjątkowo trudny. Mieliśmy uraz Taylora Sandera w pierwszej części sezonu, a Milan pokazał, jak wartościowym jest zawodnikiem. To gracz o określonych predyspozycjach ultradefenywnych. Ma świetne przyjęcie, bardzo dobry charakter, był dobrym duchem drużyny. To były świetne cztery lata, za które mu bardzo dziękuję! – mówi Konrad Piechocki, prezes KPS Skra Bełchatów S.A.

Milan, bardzo dziękujemy za wszystkie lata spędzone w naszym klubie i życzymy powodzenia w dalszej karierze siatkarskiej!

Milan Katić: To był mój najlepszy okres w karierze (AUDIO)

– Mogę mówić o klubie w samych superlatywach. Tak było od samego początku do końca – mówi Milan Katić, który po czterech latach gry w PGE Skrze żegna się z Bełchatowem.

W PGE Skrze spędziłeś cztery lata… Jakie były?
Milan Katić: 
– Muszę powiedzieć, że kiedy jeszcze grałem w Serbii, to wspólnie z kolegami obserwowaliśmy PGE Skrę. Pamiętam, że każdy z nas marzył, by grać na takim poziomie, z takimi zawodnikami jak Michał Winiarski czy Mariusz Wlazły. Po kilku sezonach miałem okazję trenować w PGE Skrze, widzieć jak to wszystko wygląda od środka. Te cztery miesiące były dla mnie na początku ogromnym sukcesem, a potem przekształciło się to w cztery lata. Mogę powiedzieć, że to był mój najlepszy czas za granicą i mówić o klubie w samych superlatywach. Tak było od samego początku do końca.

Widać po tobie było, że kochasz ten klub. Nie jest ci smutno odchodząc?
– Zawsze starałem się dać tej drużynie serce, czułem się w Polsce jak w domu. Czułem doping kibiców, czułem się jak w Serbii. Wszystko naprawdę było super i zawsze nie mogłem doczekać się powrotu. Trochę jest smutno odejść z miejsca, w którym czujesz się jak w domu, jak ze swoją rodziną. To jednak też fajny moment dla mnie jako zawodnika, ale też dla klubu. Po czterech latach czasem czuje się chęć zmiany i ja to mam. Teraz mogę odejść, zrobić krok do przodu na mojej pozycji i to dobra sytuacja zarówno dla mnie, jak i dla klubu.

Zawsze byłeś gotowy, by pomóc drużynie.
– Moją rolą było zawsze pomóc drużynie w trudnych momentach. Wtedy nie można tylko myśleć o swoich statystykach i indywidualnej grze. Zawsze robiłem wszystko, żeby drużyna wygrała, by miała zarówno dobre przyjęcie, blok i zagrywkę. Przez te cztery lata statystyka mnie nie interesowała. Nieważne czy grałem od początku czy wchodziłem na zmianę, to dawałem z siebie wszystko.

Jakie jest więc twoje najlepsze wspomnienie z tego okresu?
– Było dużo fajnych momentów. Pierwszy sezon w zasadzie był idealny, bo zdobyliśmy Superpuchar i mistrzostwo Polski. Potem w PlusLidze nie mieliśmy tak dobrego roku, ale zagraliśmy w półfinale Ligi Mistrzów i to był nasz sukces. W trzecim sezonie pojawił się koronawirus i skończyliśmy na ostatnim miejscu podium. Uważam, że gdyby sezon nie został przedwcześnie zakończony, to zagralibyśmy w finale, a nawet zdobyli złoto. Ostatni nie był idealny, spotkało nas sporo problemów. Od początku nie graliśmy dobrze. Nie wywalczyliśmy półfinału Ligi Mistrzów, a w PlusLidze skończyliśmy na czwartym miejscu, czyli najgorszym dla sportowca. Byliśmy blisko medalu i chciałem tę misję skończyć z krążkiem na szyi, bo wiedziałem już wcześniej, że odchodzę z PGE Skry. Nie udało się, ale mam nadzieję, że klub w przyszłych sezonach zrobi progres i wywalczy ten medal.

Świetnie mówisz po polsku!
– Po pięciu sezonach w Polsce byłoby dziwnym, gdybym nie rozmawiał po polsku. Pamiętam jednak sezon w Bydgoszczy, kiedy nic nie mówiłem i było słabo. Dziękuję Srećko Lisinacowi, który w PGE Skrze pomagał mi i tłumaczył, ale potem pojawiła się moja inicjatywa, że nauczę się waszego języka. Potem było już bardzo dobrze, rozmawiałem z polskimi zawodnikami i ludźmi pracującymi w klubie. Czasem, gdy wyjeżdżam z Polski, trochę zapominam, ale po kilku miesiącach wszystko wraca.

Co dalej?
– Na razie nie mam jeszcze planów. Czekam na informacje od mojego agenta, który teraz pracuje i szuka mi klubu. Pytał czy chcę zostać w Polsce. To kraj, który mnie akceptował, jest świetny i nie mam problemów z barierą językową, więc chętnie bym dalej tam grał. Jeśli zmienię kraj, to będzie oznaczało, że chcę zobaczyć coś nowego, ale potem może wrócić do Polski? Zobaczymy, jestem otwarty na wszystko.

Czego życzysz fanom PGE Skry?
– Przede wszystkim zdrowia i tego, by jak najszybciej wrócili do hal, bo my, zawodnicy, tęsknimy za dopingiem i mam nadzieję, że będą się cieszyli z gry PGE Skry w najbliższych sezonach.

Sponsorem strategicznym PGE Skry Bełchatów jest PGE Polska Grupa Energetyczna.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*