
Biuro Prasowe Łomża Vive Kielce tekst Magda Pluszewska , zdjęcie archiwalne
W piątym od końca meczu PGNiG Superligi tego sezonu drużyna Łomża Vive Kielce pokonała Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 40:21.
Łomża Vive Kielce – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 40:21 (22:11)
Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wałach, Wolff – Sićko, A. Dujshebaev, Tournat, Faruk, Karacić, Kulesh, Moryto, Surgiel, Fernandez, Kaczor, Gębala, Karalek, Gudjonsson
Piotrkowianin Piotrków Tryb.: Ligarzewski, Kot – Wawrzyniak, Jędraszczyk, Matyjasik, Szopa, Kaźmierczak, Swat, Pożarek, Mosiołek, Mastalerz, Sobut, Tórz, Pacześny, Rutkowski
Pierwsza siódemka: Wolff – Moryto, A. Dujshebaev, Karalek, Karacić, Kulesh, Surgiel
Dzisiejsze spotkanie to starcie liderów z ostatnią drużyną w tabeli ligowej. Widać to było od początkowych minut meczu. Gościom nie można było odmówić motywacji, bo walczyli o każdą piłkę, szybko i dynamicznie prowadzili atak i wracali do obrony, ale kielczanie skutecznie wykorzystywali ich błędy. Dobrze w bramce rozpoczął Andreas Wolff, którego skuteczność oscylowała wokół 50%. W próbie rzutu karnego sprytnie wyłapał piłkę puszczoną lobem przez Marcina Szopę, po czym żartobliwie pogroził mu palcem, pokazując, że nie z nim takie sztuczki.
W naszej ekipie z rzutami karnymi nie było lepiej, bo na trzy razy tylko raz bramkę zdobył Igor Karacić. W ataku pozycyjnym natomiast wykazywaliśmy duży spokój. Mistrzowie Polski nie spieszyli się z oddawaniem rzutów, bramki zdobywali po solidnie przeprowadzonych akcjach.
Piotrkowianin przez kilkanaście minut jeszcze trzymał się w grze, ale punktem zwrotnym była dość kontrowersyjna sytuacja, po której czerwoną kartkę otrzymał Piotr Swat. Piłka rzucona przez niego podczas rzutu karnego trafiła Andreasa Wolffa w… no właśnie, twarz lub klatkę piersiową. Ciężko było to ocenić – ekipa Bartosza Jureckiego utrzymywała, że piłka odbiła się od klatki Andiego, nasz bramkarz natomiast pokazywał, że piłka najpierw uderzyła go w twarz i od brody odbiła się w dół. Koniec końców, Piotr Swat resztę meczu oglądał z trybun, a kielczanie wykorzystując podenerwowanie rywali zdobyli pięć bramek z rzędu – w tym dwie z super szybkich kontr Sigvaldiego Gudjonssona. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 22:11.
Druga połowa toczyła się już raczej leniwie. Z tak wysokim prowadzeniem kielczan goście nie bardzo mieli jak walczyć. Między słupki wszedł Mateusz Kornecki, który w 48 minucie widowiskowo powstrzymał z rzutu karnego Marcina Matyjasika, a dwie minuty później idealnie podał piłkę do wybiegającego daleko do kontry Angela Fernandeza. Hiszpan podanie zamienił na bramkę. Prowadziliśmy 33:18, a do końca meczu zostało dziesięć minut.
W tej części meczu szczególnie przyjemnie patrzyło się na Sigvaldeigo Gudjonssona. Islandczyk aktywnie grał w obronie, przechwytując piłkę i żywiołowo reagując na boiskowe wydarzenia. Czterdziestą, symboliczną i ostatnią bramkę zdobył dla Łomża Vive Kielce Szymon Sićko, który tym samym zakończył spotkanie, ustalając wynik meczu na 40:21.
Kielczanie pewnie zmierzają po osiemnaste Mistrzostwo Polski. Przed nami jeszcze tylko dwa spotkania PGNiG Superligi w Hali Legionów – 20 maja z Azotami Puławy oraz 6 czerwca z Orlen Wisłą Płock.
S. Gudjonsson: Szkoda, że zostało już tak mało spotkań!
Po nieco gorszej drugiej połowie meczu w Kaliszu, kielczanie postawili za punkt honoru bardzo dobrze zagrać dziś z Piotrkowianinem całe sześćdziesiąt minut. Udało się! Drużyna Łomża Vive Kielce pokonała podopiecznych Bartosza Jureckiego 40:21. Po spotkaniu postawę zespołu chwalił Sigvaldi Gudjonsson. „Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobry mecz” – powiedział – „Szkoda, że zostało już tak mało spotkań!”.
KOMENTARZE PO MECZU ŁOMŻA VIVE KIELCE – PIOTRKOWIANIN PIOTRKÓW TRYB. (40:21)
Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomża Vive Kielce: Bardzo fajny handball z naszej strony, bo przez lwią część spotkania zagraliśmy dobrze. Był jakiś tam przestój pod koniec pierwszej połowy, ale Talant wszystko to skorygował i szybko odskoczyliśmy rywalom na 10-11 bramek. W drugiej połowie obrona, kontra i tak kontroluje się mecz. Bardzo chciałbym wrócić na boisko i robię wszystko, by jeszcze zagrać w tym sezonie z chłopakami. Po chorobie covidowej ciężko pozbierać się fizycznie, bardzo szybko się męczę i tak naprawdę po rozgrzewce jestem już gotowy, by iść pod prysznic. Pracuję nad formą, ale ten proces u jednego zawodnika trwa dłużej, u innego krócej. Chciałbym bardzo i zrobię wszystko, by jeszcze w tym sezonie zagrać.
Sigvaldi Gudjonsson, skrzydłowy Łomża Vive Kielce: Dzisiaj zagraliśmy bardzo dobry mecz, wygraliśmy 40:21. To jest top (śmiech)! Dobrze zagrała obrona, bramkarz też nam pomógł, a do tego dobrze biegaliśmy do kontr. Drużyna super dzisiaj wypadła. W ostatnim spotkaniu nie wyszła nam druga połowa, a teraz chcieliśmy pokazać się dobrze przez całe sześćdziesiąt minut. Szkoda, że zostało już tak mało spotkań do końca sezonu, w każdym będziemy chcieli wygrać, by wejść w kolejny sezon w „top form”.
Bartosz Jurecki, trener Piotrkowianina Piotrków Trybunalski: Ciężko coś powiedzieć po takim meczu, ale dążymy zawsze do tego, żeby grać na sto procent i realizować cel, bez względu na to, czy jest to najlepszy zespół w lidze jak Kielce, czy każdy inny. Nie we wszystkich elementach to było dzisiaj i tylko o to mi chodzi. Każdy wie, że Kielce są w tym momencie ekipą lepszą od nas, ale pierwsze etapy meczu mogły się podobać, mieliśmy wiele stuprocentowych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Wynik mógł być inny. Musimy grać długo i konsekwentnie. Nie mam gwiazd takich, jakie mają Kielce, więc musimy grać długo i cierpliwie.
Piotr Rutkowski, rozgrywający Piotrkowianina Piotrków Trybunalski: Myślę, że początek graliśmy skutecznie w ataku, długo do pewnej piłki, w późniejszych momentach gry dała o sobie znać kielecka obrona i bramkarz. Wtedy rywale zaczęli nam odjeżdżać. Nie jesteśmy pogodzeni ze spadkiem, mamy jeszcze trzy mecze z drużynami, które są w naszym zasięgu, będziemy szukać punktów w każdym spotkaniu.
Dodaj komentarz