
Biuro Prasowe GKS Górnik Łęczna (piłka nożna kobieca) tekst , zdjęcie archiwalne
W półfinale Pucharu Polski przegraliśmy 1:3 z Czarnymi Sosnowiec. Co za tym idzie, nie obronimy trofeum.
– Pałamy żądzą rewanżu na zespole z Sosnowca. Oba kluby mają sobie coś do udowodnienia. My na tym etapie sezonu chcemy pokazać, że to do nas należy prym, jeśli chodzi o rundę wiosenną – mówił przed półfinałowym starciem nasz trener, Robert Makarewicz.
Początek meczu był niezwykle zacięty i pełen walki. Już w 8. minucie żółtą kartkę obejrzała piłkarka Czarnych, Weronika Zawistowska, która brutalnie sfaulowała interweniującą Annę Palińską. Nasza bramkarka w pierwszych minutach miała sporo roboty, bo to rywale stwarzali sobie więcej sytuacji. W grze Górniczek brakowało zaś dokładności. Zemściło się to już w 14. minucie, kiedy po rzucie rożnym do naszej bramki trafiła Patricia Fischerova.
Po stracie gola błyskawicznie wzięliśmy się za gonienie wyniku. Wyrównanie przyszło niezwykle szybko! W 25. minucie na 1:1 strzeliła Roksana Ratajczyk, która dobiła uderzenie Eweliny Kamczyk z rzutu wolnego. Niestety nasza radość nie trwała długo, bo ledwie pięć minut później Czarne ponownie wyszły na prowadzenie, a na listę strzelczyń wpisała się Martyna Wiankowska. Przed gwizdkiem, kończącym pierwszą połowę Czarne pokonały nas jeszcze raz. Zrobiła to w 43. minucie Agnieszka Jędrzejewicz.
Na drugą część spotkania wyszliśmy z jedną zmianą: Marcjannę Zawadzką zastąpiła Weronika Kaczor. Zmiana nastąpiła też w naszej grze, bo to my częściej utrzymywaliśmy się przy piłce. Nie przynosiło to jednak efektów bramkowych. Trener zdecydował się więc na kolejne roszady. Boisko opuściły Patricia Hmirova i Roksana Ratajczyk, a na murawie zameldowały się Milena Kazanowska i Klaudia Lefeld.
W 64. minucie byliśmy bardzo blisko zdobycia bramki kontaktowej, ale piłka po uderzeniu Emilii Zdunek minimalnie minęła słupek. Kilkanaście minut później to przeciwniczki mogły zwiększyć zaliczkę, ale w ostatniej chwili wybiliśmy futbolówkę z linii bramkowej.
Ostatecznie strat nie udało się odrobić i zeszliśmy z boiska na tarczy. Co za tym idzie, nie obronimy wywalczonego przed rokiem trofeum.
GKS Górnik Łęczna – KKS Czarni Sosnowiec 1:3 (1:3)
Bramki: Ratajczyk 25’ – Fischerova 14’, Wiankowska 30’, Jędrzejewicz 43’.
Górnik: Palińska – Dyguś (70’ Głąb), Górnicka (78’ Osińska), Siwińska, Zając, Zawadzka (46’ Kaczor), Ratajczyk (59’ Lefeld), Zdunek, Hmirova (59’ Kazanowska), Kamczyk, Karczewska. Trener: Robert Makarewicz.
Czarni: Szymańska – Kuciewicz, Zubchyk, Fischerova, Wiankowska, Horvathova, Hałatek, Kaletka (84’ Zawiślak), Materek, Zawistowska, Jędrzejewicz. Trener: Sebastian Stemplewski.
Sędziowała: Michalina Diakow.
Żółte kartki: Siwińska 33’, Ratajczyk 57’, Górnicka 68’, Osińska 82’ – Zawistowska 8’, Hałatek 48’, Materek 90+2′.
Dodaj komentarz