
Biuro Prasowe GKS Górnik Łęczna (piłka nożna kobieca)tekst , zdjęcie archiwalne
Przed ostatnim meczem sezonu z TME UKS SMS Łódź, którego stawką będzie wicemistrzostwo Polski, porozmawialiśmy z naszą napastniczką, Nikolą Karczewską.
Jak nastawiasz się na ostatni mecz sezonu?
Jako drużyna jesteśmy bardzo zmotywowane i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to ostatnie spotkanie, które jednocześnie ma wielką wagę, dlatego też mobilizacja jest na naprawdę wysokim poziomie. Nie ma jednak co ukrywać, że jesteśmy również tym sezonem zmęczone, bo był on bardzo wymagający zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
Z jednej strony walka o srebrny medal po zdobyciu trzech z rzędu mistrzostw Polski może pozostawiać niedosyt. Z drugiej jednak, po rundzie jesiennej plasowałyście się na piątej lokacie w tabeli. Awans na drugą pozycję mimo wszystko byłby chyba dobrym wynikiem?
Wycisnęłyśmy z tego sezonu wszystko, co mogłyśmy. Źle go zaczęłyśmy, w drużynie zaszło sporo zmian, a do zmian trzeba się przystosować. Uważam, że dałyśmy z siebie tyle, ile mogłyśmy. Musimy docenić fakt, że do samego końca jesteśmy w walce o drugie miejsce.
O srebro będziecie walczyć z drużyną, w której przez kilka lat występowałaś. Dla ciebie to wyjątkowe wydarzenie?
Oczywiście. Bardzo lubię Łódź, lubię do niej wracać, a w samym klubie mam wiele znajomych. To bardzo wyjątkowe, bo nigdy nie sądziłam, że spotkam się z SMS-em w tak ważnym meczu i to w ostatniej kolejce sezonu. Niezwykle mnie to motywuje, nie mogę się doczekać tego spotkania.
Jest coś, czym SMS może was w sobotę zaskoczyć?
Ten zespół zaskakuje przez cały sezon, więc… (uśmiech). A mówiąc na poważnie, SMS to drużyna, która jest nieprzewidywalna. Musimy brać pod uwagę różne scenariusze.
A jak wy musicie zagrać, by wyjść z tego starcia zwycięsko?
Przede wszystkim musimy skupić się na sobie i tym, by podejść do meczu z chłodną głową. Jeśli dobrze zafunkcjonuje nasz mental, przechylimy szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Jesień skończyłaś jako liderka klasyfikacji strzelczyń Ekstraligi. Teraz wyprzedziła cię koleżanka z drużyny, Ewelina Kamczyk. W tej kwestii bardziej liczą się dla ciebie cele indywidualne czy jednak zespołowe?
Jestem bardzo zadowolona z tego, że jestem w najlepszej trójce klasyfikacji strzelczyń – taki też cel postawiłam sobie przed startem sezonu. Na czele stawiam jednak zespół, cele indywidualne schodzą na dalszy plan. Oczywiście, są ważne, ale nie najważniejsze. Cieszę się, że to właśnie Górnik ma w swoim składzie dwie najlepsze strzelczynie ligi.
Dodaj komentarz