Anwil wygrał w Ostrowie Wielkopolskim! Pewne zwycięstwo Kinga w Lublinie,MKS pokonał HydroTrucka po emocjonującej końcówce.

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst i filmy , zdjęcie archiwalne

Hit Energa Basket Ligi dla Anwilu! Włocławianie pokonali na wyjeździe Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 79:66.

Na początku spotkania kibice oglądali popisy Michaela Younga oraz Kavella Bigby-Williamsa, a to oznaczało wyrównaną rywalizację. Dopiero po późniejszej trójce Denzela Anderssona gospodarze uciekli na sześć punktów. Straty już po chwili znacznie zmniejszali Kyndall Dykes oraz Jonah Mathews – po trafieniu tego ostatniego Anwil zdobywał nawet przewagę. Trójka z połowy boiska Jamesa Florence’a oznaczała, że to gospodarze po 10 minutach prowadzili 20:19. Drugą kwartę zespół z Włocławka rozpoczął od małej serii 7:0 i znowu starał się uciec przeciwnikom. Dwie trójki Damiana Kuliga szybko zmieniały tę sytuację i mieliśmy remis! Mecz ciągle był niezwykle wyrównany, a każdy rzut miał spore znaczenie. Ostatecznie dzięki akcji 2+1 Luke’a Petraska pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 34:37.

Trójki Jamesa Bella na początku trzeciej kwarty pozwoliły zespołowi trenera Przemysława Frasunkiewicza uciec nawet na osiem punktów. Arged BM Stal długo nie potrafiła znaleźć na to odpowiedzi, ale późniejsze trójki Florence’a i Mantzarisa znacznie pomagały. Dykes i Mathews robili jednak swoje, a to oznaczało, że po 30 minutach było aż 48:57. Rzut z dystansu Treya Drechsela na początku kolejnej części meczu zbliżył ostrowian na cztery punkty. To Anwil był ciągle stroną z inicjatywą ofensywną, dlatego po kolejnych trafieniach Mathewsa i Dykesa ponownie miał aż 10 punktów przewagi. Tego ekipa trenera Igora Milicicia nie była już w stanie odrobić. Po serii 15:0 było nawet 76:58. Całe spotkanie zakończyło się ostatecznie wynikiem 79:66 dla Anwilu!

Najlepszym strzelcem gości był Kyndall Dykes z 19 punktami, 2 zbiórkami i 2 asystami. James Palmer rzucił 13 punktów dla gospodarzy.

Pewne zwycięstwo Kinga w Lublinie

King Szczecin zagrał bardzo dobrze w ofensywie i ostatecznie pokonał na wyjeździe Polski Cukier Pszczółkę Start Lublin 92:73 w niedzielnym meczu 3. kolejki Energa Basket Ligi.

Lublinianie zdecydowanie lepiej weszli w to spotkanie – głównie dzięki trafieniom Jimmie Taylora prowadzili 10:5. W ekipie gości odpowiadali na to Jakub Schenk i Sherron Dorsey-Walker, a po późniejszej trójce Stacy’ego Davisa zbliżyli się nawet na dwa punkty. Z drugiej strony świetnie prezentował się Doron Lamb, a po 10 minutach było 19:16. Drugą kwartę King rozpoczął od trzech trójek z rzędu – dwóch w wykonaniu Pawła Kikowskiego – i szybko odskakiwał. Po kolejnym rzucie Davisa szczecinianie mieli aż 13 punktów przewagi! W ekipie Polskiego Cukru Pszczółki Startu nadal wyróżniał się Lamb, ale to było za mało. Po rzucie Mateusza Bartosza pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 46:31.

Na początku trzeciej kwarty zespół trenera Davida Dedka był w stanie lekko zmniejszyć straty. Dzięki serii 7:0 w wykonaniu Dorona Lamba gospodarze zbliżyli się nawet na sześć punktów. Świetny mecz rozgrywał Mateusz Bartosz, a niezwykle aktywny był też Jakub Schenk – to wszystko pozwalało przyjezdnym na kontrolowanie sytuacji. Po 30 minutach było 66:57. W ostatniej części spotkania niewiele się zmieniało. Cały czas skuteczny był Davis, a pojedyncze akcje Lamba niewiele zmieniały. Lublinianie nie potrafili już zagrozić przeciwnikom. Ostatecznie King zwyciężył 92:73.

Najlepszym zawodnikiem gości był Mateusz Bartosz, który do 17 punktów dołożył 11 zbiórek. Doron Lamb rzucił dla gospodarzy 30 punktów.

MKS pokonał HydroTrucka po emocjonującej końcówce

Spore emocje w końcówce niedzielnego meczu Energa Basket Ligi w Radomiu! Ostatecznie MKS Dąbrowa Górnicza pokonał HydroTruck 78:75.

MKS wszedł w to spotkanie z niesamowitą energią – nie do zatrzymania był Josip Sobin, a po wsadzie Derricka Fennera było już 8:0. Później trafiał też Filip Małgorzaciak, a dzięki kolejnej akcji Fennera przewaga wzrosła do 11 punktów. A.J. English i Anthony Ireland starali się poprawiać sytuację, ale to nie wystarczało na rozpędzonych rywali. Po trafieniu Milivoje Mijovicia po 10 minutach było 25:11. Michael Lewis oraz Josip Sobin w drugiej kwarcie utrzymywali sporą przewagę ekipy trenera Jacka Winnickiego. Później lepiej zaczął prezentować się Michael Moore, a po rzutach wolnych Englisha gospodarze zbliżyli się na osiem punktów. Ostatecznie jednak to MKS po pierwszej połowie wygrywał 44:33.

W trzeciej kwarcie niezłe fragmenty notował Filip Kraljević, ale zespół trenera Marka Popiołka nie do końca potrafił zmniejszać różnicę. Dopiero późniejsze akcje Englisha zbliżyły tę ekipę na pięć punktów. To nie był koniec dobrej gry HydroTrucka – dwie trójki Aleksandra Lewandowskiego oznaczały, że tracił tylko punkt! Ostatecznie po 30 minutach było 56:59. Po rzutach wolnych Filipa Zegzuły radomianie na początku czwartej kwarty po raz pierwszy wyszli na prowadzenie! Dąbrowianie nie poddawali się, a po kilku minutach dzięki Mijoviciowi ponownie zmieniali sytuację na swoją korzyść. Końcówka była bardzo emocjonująca, ale na linii rzutów wolnych nie zawodził Michael Lewis. W ostatniej akcji do dogrywki mógł doprowadzić jeszcze Lewandowski, ale nie trafił. MKS zwyciężył 78:75.

Najlepszym graczem gości był Josip Sobin, który zdobył 16 punktów, 6 zbiórek, 2 asysty i 3 bloki. A.J. English zdobył dla gospodarzy 23 punkty i 4 asysty.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*