
Biuro Prasowe Łomża Viwe Kielce tekst Magda Pluszewska , zdjęcie archiwalne
Drużyna Łomża Vive Kielce po trudnym meczu pokonała Górnik Zabrze 30:21 w ramach 3. serii PGNiG Superligi. Do przerwy inicjatywę utrzymywali gospodarze (15:14), ale o zwycięstwie kielczan zadecydowała aż dziesięciobramkowa seria Mistrzów Polski kwadrans przed końcem spotkania.
Górnik Zabrze – Łomża Vive Kielce 21:30 (15:14)
Łomża Vive Kielce: Kornecki (11/18=61%), Wolff (7/20=35%) – Moryto 8, Nahi 4, Sićko 4, Kulesh 4, Karalek 3, Vujović 3, Tournat 2, Gudjonsson 2, Surgiel, Domagała, Karačić, Sanchez, Faruk
Górnik Zabrze: Galia, Skrzyniarz, Kazimier – Molski 6, Bis 4, Kondratiuk 2, Przytuła 2, Rutkowski 2, Gogola 2, Łyżwa 1, Inanytsia 1, Kaczor 1, Bykowski, Adamuszek, Krawczyk, Mucha
Pierwsza siódemka: Wolff – Surgiel, Kulesh, Karačić, Vujović, Moryto, Tournat
Mistrzowie Polski do meczu w Zabrzu przystępowali zaledwie 40 godzin po wyjazdowej potyczce Ligi Mistrzów przeciwko Dinamo Bukareszt (29:32). Nasi zawodnicy przed spotkaniem z Górnikami zapewniali jednak, że ani motywacji, ani sił im nie zabraknie.
Między kolejnymi meczami nasza drużyna nie wróciła do Kielc, ale w trakcie podróży do zespołu dołączył Mateusz Kornecki, który wspomógł w Zabrzu osamotnionego wcześniej między słupkami Andreasa Wolffa. Poza składem wciąż pozostają Alex Dujshebaev, Michał Olejniczak, Haukur Thrastarson, Tomasz Gębala oraz Dani Dujshebaev.
Choć pierwszą bramkę w meczu po udanym przechwycie zdobył Arkadiusz Moryto, to Górnik od startu wyraźnie przejął inicjatywę. Bardzo aktywny w pierwszych minutach był Bartłomiej Bis, były zawodnik drużyny Łomża Vive Kielce. To właśnie on wyprowadził gospodarzy na pierwsze dwubramkowe prowadzenie (5:3) po siedmiu minutach gry.
Pomóc w bramce starał się Andreas Wolff, który zatrzymał m.in. rzut karny egzekwowany przez Adriana Kondratiuka. Niemiec pierwszy kwadrans między słupkami zakończył z sześcioma obronami. Najskuteczniejszym graczem w obozie rywali okazał się nieoczekiwanie 19-letni Dawid Molski. W trakcie pierwszej połowy lewoskrzydłowy trafił aż sześć razy. Ataki naszej drużyny przeprowadzane były natomiast głównie prawą stroną, cztery razy trafił bowiem Moryto, trzy bramki dołożył Branko Vujović.
To właśnie Moryto wyrównał stan meczu, a kiedy chwilę później do siatki trafił Nicolas Tournat, Mistrzowie Polski odzyskali prowadzenie (9:8, 16. min.). Niestety, kolejne bramki Molskiego w połączeniu z interwencjami Jakuba Skrzyniarza znów przechyliły szalę na stronę gospodarzy. W 22. minucie tablica wyników znów wskazała przewagę Górnika (12:11). Co gorsza, gracze Marcina Lijewskiego zanotowali łącznie serię czterech bramek z rzędu, efektem czego kolejny były zawodnik naszego klubu, Sebastian Kaczor, trafił na 14:11 (27. min.).
Kilka interwencji Mateusza Korneckiego oraz bramki Branko Vujovicia, Sigvaldiego Gudjonssona i Szymona Sićki pozwoliły nam co prawda zmniejszyć straty przed zmianą stron (14:15), ale zaraz po ponownym wznowieniu gry Molski oraz Łukasz Gogola odbudowali zaliczkę gospodarzy (17:14, 35. min.). Górnicy prezentowali niezwykle konsekwentną oraz ofiarną postawę.
Mistrzowie Polski na pierwszego gola w drugiej partii czekali aż siedem minut, ale kiedy zaczęli trafiać, to seryjnie. W oka mgnieniu bramkę zamurował Kornecki (aż 61% skutecznych interwencji!), obrona zwarła szyki, a w ofensywie rywali zalała seria kontrataków. Rzucali Sićko, Karalek, Gudjonsson, dwa razy Karalek, po trzy razy Moryto i Nahi. Łącznie aż dziesięć bramek z rzędu zapewniło nam nie tylko odrobienie strat, wyrównanie, ale też siedmiobramkowe prowadzenie (25:18, 53. min).
Niemoc Górnika, która trwała aż kwadrans, dopiero w 54. minucie przełamał Adrian Kondratiuk. Ostatnie minuty znów upłynęły jednak pod dyktando naszej drużyny. Ósmą bramkę zdobył Moryto, dzięki czemu zgarnął tytuł najlepszego strzelca meczu, a wynik ustalił Szymon Sićko. Łomża Vive Kielce zwyciężyła 30:21.
T. Dujshebaev: Najważniejsza jest wygrana i walka
Talant Dujshebaev, trener drużyny Łomża Vive Kielce: Podsumowanie meczu jest takie, że najważniejsza jest wygrana i to, że dobrze walczyliśmy. Podobało mi się to, że przez 25 minut w drugiej połowie prezentowaliśmy bardzo dobrą grę w obronie i zdobyliśmy wiele bramek z kontrataków. Nie podobało mi się z kolei to, że w pierwszej partii było odwrotnie: nie walczyliśmy ani w obronie, ani w ofensywie i nie szło nam w ataku pozycyjnym. Nasza przewaga po przerwie wzięła się stąd, że chłopaki utrzymywali koncentrację. W czwartek rozegraliśmy bardzo ciężki mecz w Lidze Mistrzów, piątek spędziliśmy w podróży, a kolejne spotkanie graliśmy już 36 godzin później bez żadnego treningu. Oczywiście, że byłem zmartwiony, ale od 35. minuty meczu w Zabrzu graliśmy bardzo dobrze.
Szymon Sićko, zawodnik Łomża Vive Kielce: Drużyna z Zabrza od pierwszych minut postawiła nam bardzo ciężkie warunki. Gospodarze grali bardzo dobrze i twardo w obronie, a przy tym bardzo skuteczny był ich bramkarz. W drugiej połowie nasza przewaga to efekt naszej dobrej defensywy oraz świetnej postawy Mateusza (Korneckiego) w bramce. Najważniejszą sprawą po meczu w Zabrzu jest to, że go wygraliśmy.
Tomasz Błaszkiewicz, trener bramkarzy Łomża Vive Kielce: Oceniając mecz z Górnikiem, bramkarze zaprezentowali się na duży plus. Cieszy dobra postawa Andreasa (Wolffa), który w pierwszej połowie zanotował siedem udanych interwencji, co pozwala na optymistyczne podejście przed meczem z Veszprem. Od początku sezonu w dobrej dyspozycji jest Mateusz (Kornecki), który w Zabrzu także zagrał na bardzo wysokiej skuteczności, około 60 procent, i mam nadzieję, że przełoży się to również na Ligę Mistrzów, w której bramkarze będą dużym wsparciem dla reszty zespołu i będą dodawali mocy kolegom.
Dodaj komentarz