Maciej Bartoszek przed meczem Lech Poznań – Wisła Płock

Biuro Prasowe Wisła Płock tekst Michał Łada , zdjęcie  Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

W 12. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy Nafciarze udadzą się do Poznania, by w piątek 22 października o godzinie 20:30 zmierzyć się z drużyną Lecha Poznań. Przed spotkaniem o komentarz poprosiliśmy szkoleniowca płockiej ekipy Macieja Bartoszka.

O meczu z Pogonią Szczecin:

– Jestem zadowolony z postawy drużyny w meczu z Pogonią Szczecin. Patrząc na tabelę nie będzie to nic odkrywczego, jeśli powiem, że to goście byli faworytami tego meczu. Za nami przemawiała oczywiście gra na własnym stadionie. Bardzo się cieszę, że nadal nikomu nie udało się w Płocku wygrać. To nasz wielki atut.

– Zagraliśmy z charakterem, miejscami wyrachowanie, miejscami twardo, po męsku. Nie przestraszyliśmy się wyżej notowanego rywala. Pamiętajmy, że wszystkiego w domu raczej nie wygramy, ale musimy zrobić wszystko, żeby taki stan rzeczy utrzymać jak najdłużej. A skupić się na poprawie gry w meczach wyjazdowych.

O przygotowaniach do meczu z Lechem Poznań:

– Kolejny mecz, w którym przeciwnik będzie faworytem. Tutaj, patrząc przez pryzmat gry Lecha w ostatnich kilku kolejkach, nawet zdecydowanym faworytem. My mamy problem z punktowaniem na wyjazdach. Mimo, że w żadnym meczu nie byliśmy drużyną gorszą, to nie udało się nam jeszcze zapunktować, co oczywiście bardzo nas martwi.

– Lech prezentuje się ostatnio znakomicie, ma bardzo dobrze zbilansowaną kadrę i sporo indywidualności, które potrafią zadecydować o losach meczu. Czasu na przygotowania nie było za wiele, bo przecież z Pogonią graliśmy w niedzielę. Poniedziałek poświęciliśmy na regenerację, a od wtorku rozpoczęliśmy przygotowania. Kilka jednostek treningowych, dużo rozmowy, analizy, wyciągania wniosków.

O sytuacji kadrowej:

– Jest kilka drobnych urazów w drużynie, ale na dłuższą metę nie jest to nic na poważnego. Oczywiście w meczu z Pogonią w przerwie zmieniłem Rafała Wolskiego. Przy nim, podobnie, jak przed poprzednim meczem, muszę postawić znak zapytania. To, czy pojawi się na boisku, zależy przede wszystkim od niego i od jego stanu zdrowia.

– Wiemy też, że w Poznaniu nie wystąpi też Kuba Rzeźniczak, który pauzuje za cztery żółte kartki. Tutaj będę musiał się skupić na odpowiednim zbilansowaniu bloku defensywnego. Mam w głowie kilka rozwiązań.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*