
Biuro Prasowe Wisła Płock tekst Michał Łada , zdjęcia Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.
Wypowiedzi trenerów Bartoszka i Skorży, po meczu 12. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy 2021/2022, w którym Wisła Płock przegrała na wyjeździe z liderem tabeli Lechem Poznań 1:4 (1:1). Honorowego gola dla Nafciarzy w 16. minucie gry zdobył Dusan Lagator. Dla Lecha gole zdobyli Amaral, Joao 88′ , Kamiński, Jakub 77′ , Murawski, Radosław 53′ , Salamon, Bartosz 14′
Maciej Bartoszek (Wisła Płock):
– Można powiedzieć, że to spotkanie, zanim się zaczęło, to już zaczęło nam sprawiać duże problemy. Kontuzja Wolskiego, absencja Rzeźniczaka, na rozgrzewce Dominik Furman uraz mięśnia dwugłowego. Przystąpiliśmy do gry bez trzech kluczowych zawodników. Uważam, że realizowaliśmy założenia i pierwsza połowa w naszym wykonaniu wyglądała dobrze. W drugiej odsłonie po raz kolejny nie ustrzegliśmy się prostego błędu, po którym straciliśmy bramkę na 2:1. To w pewnym sensie, ta bramka, biorąc pod uwagę trudy tego spotkania i bardzo dobrze dysponowaną drużynę rywali, można powiedzieć, że ustawiła to spotkanie. Od tego momentu było nam naprawdę ciężko. Staraliśmy się strzelić wyrównującą bramkę, a nacięliśmy się na groźne kontry Lecha i niestety nie byliśmy w stanie niczym odpowiedzieć. Po raz kolejny z wyjazdu wracamy bez punktu.
– Cóż, Wisła Płock, drużyna, która w ogóle nie punktuje na wyjeździe, ale wbrew pozorom ta gra nie jest najgorsza i wiedzieliśmy, że to będzie trudny rywal. Tak wyglądało to w Zabrzu, czy chociażby we Wrocławiu, gdzie nie wspomnę o meczu w Łęcznej. Trochę ta drużyna nie ma szczęścia na wyjeździe i samo prowadzenie gry jest naprawdę niezłe. Trudny mecz dla nas, szczególnie w pierwszej połowie, gdzie nie potrafiliśmy dobrze wykorzystywać przestrzeni, a to miał być nasz główny sposób gry. Bramka, którą straciliśmy po stałym fragmencie, też troszeczkę wpłynęła, że było nerwowo. W drugiej połowie uporządkowaliśmy wszystko, zagraliśmy tak, jak to miało wyglądać. Bardzo ważnym momentem była strzelona bramka przez Radka Murawskiego. Tu też chciałbym podkreślić rolę Mikaela Ishaka, który nie odpuszcza żadnej piłki. Później już było łatwiej, kilka naprawdę ciekawych akcji. Dwie kolejne bramki, cieszymy się ze zwycięstwa przed własną publicznością. Kibice nam bardzo pomogli. Był moment, że nie graliśmy wielkiego meczu, a ciągle czuliśmy wsparcie trybun. Bardzo nam to w dzisiejszym meczu pomogło. Myślę, że to był czas, by dać nowym zawodnikom pograć. Cieszę się, że wypadli dobrze, zagrali na dobrym poziomie i byli dobrym impulsem. O Radku już wspomniałem, Barry nie miał łatwego meczu, grę Daniego wszyscy znamy i dziś też sobie efektownie poczynał na boisku. Joel Pereira też dał nam dużo jakości na prawej stronie. Mnie najbardziej utkwiło w pamięci to podanie do Kuby Kamińskiego. Cieszę się, brawa dla całej drużyny i teraz myślimy o tym, co nas czeka we wtorek w Skierniewicach.
Dodaj komentarz