Kielczanie z patentem na PSG! A. Karalek: Gdy nie masz już sił i tak biegniesz dalej

Biuro Prasowe Łomża Vive Kielce tekst Maciej Szarek , zdjęcie Patryk Ptak

Nie mylił się Dylan Nahi, zapowiadając, że w środę czeka nas wielki mecz. Faktycznie, to był wielki mecz drużyny Łomża Vive Kielce, która pokonała Paris Saint-Germain 38:33 (19:14). To już trzecie zwycięstwo Mistrzów Polski z rzędu nad PSG w Hali Legionów.

Łomża Vive Kielce – Paris Saint-Germain HB 38:33 (19:14)

Łomża Vive Kielce: Kornecki (1/6=17%), Wolff (10/38=26%) – Vujović 4, Sanchez, Sićko 6, A. Dujshebaev 5, Tournat 3, Yusuf, Karačić 3, Kulesh, Moryto 3, Surgiel, Karalek 5, Gudjonsson 3, Nahi 6

PSG: Gerard, Genty – Steins 2, Ntanzi, Keita, Kristopans 3, Kounkoud 1, Sole 4, Toft Hansen, Remili 3, Grebille 2, Syprzak 3, L. Karabatić, Hansen 8, N. Karabatić 1, Prandi 6

Pierwsza siódemka: Wolff – Nahi, Sićko, Karačić, Vujović, Moryto, Tournat

Na takie mecze, jak ten, czeka się cały sezon! W ramach 6. kolejki zmagań Ligi Mistrzów do Kielc przyjechała naszpikowana gwiazdami drużyna Paris Saint-Germain. Choć po drugiej stronie parkietu straszą Mikkel Hansen czy Nikola Karabatić, kielczanie zdawali się mieć patent na Mistrzów Francji, grając przed własną publicznością. Poprzednie dwie wizyty paryżan w Kielcach kończyły się dla nich fiaskiem. Wypełniona po brzegi Hala Legionów liczyła, że w środowy wieczór statystyka ta nie ulegnie zmianie.

Gorący doping widocznie podwyższył ciśnienie u zawodników obu ekip. W pierwszych minutach zarówno kielczanie, jak i przyjezdni z Paryża, wyglądali na niesamowicie zmotywowanych, co odbiło się na bardzo twardej grze w obronie. U atakujących potrafiło to jednak spętać ręce, bo w najprostszych sytuacjach pomylili się Nikola Karabatić i Arek Moryto.

Wynik otworzyli leworęczni: Nedim Remili dla PSG oraz Branko Vujović dla kielczan. Gra bramka za bramkę toczyła się ponad dziesięć minut, po czym nastąpił przełom. Sytuacyjne trafienie z biodra zdobył Igor Karačić, dwie rakiety z drugiej linii posłał Szymon Sićko, na dokładkę poprawił Dylan Nahi, a gości skutecznie powstrzymywał Andreas Wolff. Efektem seria czterech trafień z rzędu i prowadzenie Łomża Vive Kielce 9:5 (14. min.).

Mistrzowie Polski poczuli krew i ani myśleli zdejmować nogi z gazu. Do przerwy żółto-biało-niebiescy do swojej przewagi dołożyli jeszcze jedną “cegiełkę” (19:14), choć prowadzili już nawet sześcioma bramkami. Co ciekawe, przed zmianą stron w obozie Łomża Vive Kielce najczęściej rywali karcił… były zawodnik PSG, czyli Dylan Nahi (5 goli). Po drugiej stronie parkietu kroku próbował dotrzymać mu Ferran Sole (4).

Po powrocie do gry PSG wzięło się za odrabianie strat i chwilowo przejęło inicjatywę. Bramkę zamurował Vincent Gerard, trafiali Dainis Kristopans, Luc Steins oraz Elohim Prandi. Gdy rzucił ostatni z wymienionych, różnica stopniała do zaledwie dwóch bramek (19:21, 37. min.).

Drużyna Łomża Vive Kielce na szturm rywali znalazła jednak receptę. I to jaką! Kielczanie odpłacili się paryżanom kolejną serią czterech trafień, a po bramce Branko Vujovicia nie tylko odbudowali przewagę, ale wyszli na najwyższe jak dotąd prowadzenie (27:20, 41. min.).

Jak się później okazało, był to decydujący moment spotkania, bo goście nie byli w stanie ponownie zbliżyć się do naszej drużyny. Szarpał Prandi, z karnych nie mylił się Mikkel Hansen, ale po kieleckiej stronie skutecznie odpowiadali Nahi, Sićko czy Artsem Karalek. W dodatku regularnie o swojej obecności w bramce efektownymi interwencjami przypominał Wolff.

Końcowa różnica wyniosła pięć trafień. Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania został Mikkel Hansen (osiem bramek, wszystkie z rzutów karnych), a wśród kielczan po sześć razy punktowali Dylan Nahi oraz Szymon Sićko.

A. Karalek: Gdy nie masz już sił, i tak biegniesz dalej!

KOMENTARZE PO MECZU ŁOMŻA VIVE KIELCE – PARIS SAINT-GERMAIN (38:33)

Artsem Karalek, obrotowy Łomża Vive Kielce: Zostawiłem wszystko na parkiecie, nawet wodę z organizmu i nie mam czym się pocić (śmiech)! Taka atmosfera, jaka była dziś w hali, zawsze nas motywuje. Gdy nie masz już sił, to biegniesz dalej i walczysz, bijesz się do końca, do ostatniej sekundy! Nie mam już energii, bo wszystko zostało na boisku. Oby było tak dalej, bo w ataku gramy naprawdę dobrze. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji sam na sam, ale Paryż to ekipa, w której na każdej pozycji gra mistrz świata, Europy lub mistrz olimpijski. Ja teraz myślę już tylko o tym, że jestem głodny i muszę coś zjeść (śmiech). Po takim meczu musimy teraz ochłonąć, żeby zagrać tak kolejne mecze. Teraz mamy przed sobą Gdańsk, z którym gramy w sobotę. Musimy się skupić na tym spotkaniu, bo jeśli się rozluźnimy, to będziemy mieli problemy.

Szymon Sićko, rozgrywający Łomża Vive Kielce: Za nami trudny mecz, w którym cała drużyna zostawiła na parkiecie bardzo dużo zdrowia. Muszę zaznaczyć, że atmosfera podczas dzisiejszego meczu była świetna. To, jak grało się przy naszych kibicach, było wręcz niesamowite, przy takim dopingu wszystko wychodzi łatwiej. Trener Dujshebaev dobrze przygotował nas do tego meczu, mieliśmy długą analizę wideo, w trakcie której wypunktowaliśmy sobie słabsze strony rywali. Cieszę się, że udało się to wykorzystać i zdobyć tak wiele bramek.

Luka Karabatić, obrotowy Paris Saint-Germain: Gratulacje dla Kielc, które zagrały dzisiaj naprawdę dobrze. Nasi rywale byli bardzo pewni siebie. Żeby wygrać w Hali Legionów, zawsze musisz dać z siebie ponad sto procent. Atmosfera była dzisiaj fantastyczna, bardzo trudna dla nas, przez co popełniliśmy zbyt wiele błędów. W drugiej połowie wciąż walczyliśmy, dawaliśmy z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło. Musimy iść dalej, pracować, by wygrać kolejne spotkania.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*