Siódme zwycięstwo w miesiącu. M. Olejniczak: Jak dobrze wrócić do gry!

Biuro Prasowe Łomża Vive Kielce tekst Maciej Szarek , zdjęcie archiwalne

Drużyna Łomża Vive Kielce zwycięstwem w Gdańsku (37:26) zakończyła bardzo intensywny październik. Najskuteczniejszymi zawodnikami spotkania zostali Uladzislau Kulesh oraz Arkadiusz Moryto, autorzy ośmiu trafień. Na przestrzeni miesiąca niepokonani Mistrzowie Polski zanotowali komplet siedmiu zwycięstw.

Torus Wybrzeże Gdańsk – Łomża Vive Kielce 26:37 (12:21) 

Łomża Vive Kielce: Kornecki (8/31=26%), Wolff (0/2=0%) – Moryto 8, Kulesh 8, Karalek 6, Vujović 4, Surgiel 3, Olejniczak 3, Domagała 2, Nahi 1, Sićko 1, Karačić, Sánchez-Migallón

Torus Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Wałach – Pieczonka 5, Kosmala 4, Leśniak 3, Sulej 3, Jachlewski 3, Wróbel 3,  Janikowski 2, Stojek 1, Comerlatto 1, Tomczak 1, Woźniak, Gądek, Papaj

Pierwsza siódemka: Kornecki – Surgiel, Kulesh, Olejniczak, Vujović, Moryto, Karalek

Podopieczni trenera Talanta Dujshebaeva stawili się w Gdańsku w zaledwie 13-osobowym składzie. W Kielcach zostali m.in. Tomasz Gębala, Alex Dujshebaev czy Nicolas Tournat. Na koniec wyczerpującego miesiąca w naszym zespole pojawiło się bowiem wiele drobnych urazów.

Dlatego też spotkanie 8. kolejki PGNiG Superligi przeciwko Wybrzeżu stanowiło świetną okazję, by więcej minut na parkiecie dostali mniej eksploatowani na co dzień zawodnicy. Od pierwszej minuty na środku rozegrania występował wracający do zdrowia Michał Olejniczak, na skrzydle biegał Cezary Surgiel, a na rozegraniu rzutem straszył Uladzislau Kulesh. Po czasie na kole z rywalami przepychał się również Damian Domagała.

Aktywny był zwłaszcza Białorusin, który szybko trafił trzy razy. Po drugiej stronie boiska twarde warunki rywalom postawiła kielecka defensywa na czele z Artsemem Karalekiem oraz Miguelem Sanchezem, dzięki czemu już od samego startu Mistrzowie Polski skutecznie realizowali plan błyskawicznego objęcia prowadzenia i narzucenia swojego stylu gry. Po dziesięciu minutach było 7:2.

Do końca pierwszej partii drużyna Łomża Vive Kielce niemal podwoiła dystans (21:12), bo nasza przewaga rosła w dość szybkim tempie. Dalej bombardował Kulesh (sześć goli do przerwy), dobrze w bramce spisywał się Mateusz Kornecki, który oprócz pięciu interwencji popisał się efektowną bramką zdobytą rzutem przez całe boisko, a kontrataki wykorzystywał Arkadiusz Moryto. W obozie rywali najgroźniejsi byli Mateuszowie: Kosmala oraz Jachlewski (po trzy trafienia).

Druga połowa to scenariusz doskonale znany kieleckim kibicom, czyli pełna kontrola meczu przez Mistrzów Polski i konsekwentne utrzymywanie wypracowanej zaliczki. W apogeum różnica sięgnęła dwunastu trafień (37:25), a najbliżej rywale zbliżyli się na siedem “oczek” (24:31).

Z czasem strzelecki wynik Kulesha wyrównał Moryto, obaj zawodnicy mecz zakończyli z dorobkiem ośmiu goli. Wśród gdańszczan najczęściej trafiał Patryk Pieczonka (5). Ostateczny wynik to 37:26 dla drużyny Łomża Vive Kielce, a jedynym zmartwieniem mogą być urazy odniesione przez Arkadiusza Moryto oraz Szymona Sićkę.

Warto odnotować występy wypożyczonych do Torus Wybrzeże Gdańsk młodych zawodników Łomża Vive Kielce, czyli bramkarza Miłosza Wałacha oraz prawego rozgrywającego, Wiktora Tomczaka. “Miłek” na parkiecie zameldował się w drugiej połowie, ale z dwunastu rzutów, które poleciały w jego stronę, nie odbił żadnego. Jedno trafienie z dwóch prób zanotował za to Tomczak.

Krzysztof Lijewski, drugi trener drużyny Łomża Vive Kielce: Wraz z trenerem Dujshebaevem jesteśmy zgodni, że w Gdańsku zagraliśmy na bardzo wysokiej intensywności i jesteśmy bardzo zadowoleni z zaangażowania, jakie pokazali nasi zawodnicy. Od początku byliśmy drużyną lepszą, narzuciliśmy swój styl gry, co było widać zwłaszcza w obronie, bo nie pozwalaliśmy rywalom na łatwe rzuty.  Po bardzo wymagającym meczu z PSG mogliśmy trochę obawiać się, że w zespole będzie duże zmęczenie, ale na szczęście nic z tego. Chłopaki stanęli na wysokości zadania i podeszli do meczu bardzo poważnie i profesjonalnie. Cieszymy się także, że młodzież dostała swoje minuty, mam tu na myśli Czarka Surgiela oraz Damiana Domagałę. Fajnie, że do gry wrócił Vlad Kulesh i po jego kontuzji nie ma już śladu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało się dość spokojnie wygrać mecz, niepokoją nas tylko urazy Arka Moryto oraz Szymona Sićko. Mam nadzieję, że badania nie wykażą nic poważnego i obaj szybko będą do dyspozycji trenera.

Michał Olejniczak, zawodnik Łomża Vive Kielce: Bardzo fajnie wrócić do gry po takiej długiej przerwie. Powoli odzyskuję rytm meczowy, choć pierwsze dziesięć minut zawsze jest trudne. Cieszę się, że trener na mnie stawia, mogę grać i mam kredyt zaufania. Na zwycięstwo w Gdańsku pracowaliśmy ciężko od pierwszej minuty spotkania, a kluczem było to, że dobrze weszliśmy w mecz. To bardzo pomogło nam zainkasować kolejne trzy punkty w tabeli i brawa dla nas, że przez całe 60 minut utrzymaliśmy wysoką koncentrację, o jaką prosił trener.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*