Na razie nie ma mocnych na Eneę Basket Poznań. Wygrywamy w Gnieźnie i pozostajemy drużyną nie pokonaną.

Biuro Prasowe Enea Basket Poznań tekst Adam Lejwoda , zdjęcia Beata Brociek

2LM Sklep Polski MKK Gniezno – Enea Basket Poznań 66:76

/15:19, 21:19, 20:18, 10:20/

Przed meczem było wiadomo, że drużyna przegrywająca straci nie tylko punkt, ale również status drużyny niepokonanej w tej edycji rozgrywek II ligi koszykówki męskiej, w grupie A. Szanse były wyrównane, ze wskazaniem na drużynę gnieźnieńską, która posiadała przewagę własnego parkietu. Wznowienie gry wygrywają gospodarze i to oni zdobywają pierwsze punkty w tym meczu. Mniej więcej 3 minuty trwa wyrównany mecz do momentu, gdy zespół gnieźnieński zdobywa kolejno 6 punktów i odskakuje nam na 7 punktów. Tym razem zawodnicy poznańscy zwierają swoje szeregi i w ciągu 3 minut zdobywają 13 punktów i wychodzą na prowadzenie 16:10. Teraz następuje odpowiedź zespołu gospodarzy, którzy zmniejszają nasze prowadzenie do 1 punktu /15:16 uwzględniając gospodarzy na pierwszym miejscu/. Druga kwarta przebiega przy prowadzeniu Enei, ale nie przekraczającym 8 punktów. Do czasu. Niespełna 0,5 minuty przed zakończeniem tej kwarty gospodarze wyrównują /36:36/, ale skuteczna akcja zawodników Enei ponownie daje im prowadzenie 2 punktami /36:38/. Po przerwie obraz gry nie zmienia się i żadnej z drużyn nie udaje się uzyskać większego prowadzenia, nie mówiąc już o takim, które rodziło by nadzieję na zwycięstwo. Wynik zmienia się na ogół w zakresie 2-3 punktów, zmienia się również prowadzenie. Gdy w 1:07 uzyskujemy przewagę „aż” ! 6 punktów, wydaje się, że wygramy tą kwartę. Kolejny raz weryfikujemy pojęcie „wydawało się”, niestety, ale niezbyt przyjemnie dla nas. Dwie trójki D. Dobrzyckiego, zawodnika zespołu gospodarzy, doprowadzają do remisu po trzeciej kwarcie 56:56. Po 30 minutach gry, zaczynamy mecz „od nowa”. Czwarta kwarta przyniosła oczekiwane, dla niektórych niewskazane, emocje. Jeszcze na niecałe 2 minuty przed zakończeniem tej kwarty, ale nie wiadomo czy meczu, utrzymuje się 1 punktowe prowadzenie naszej drużyny. Olbrzymie znaczenie ma zdobyta w tym momencie trójka Michała Wielechowskiego /66:70/. Teraz czas wymusza na zawodnikach Sklepu Polskiego oddawanie szybkich rzutów. Na szczęście dla poznaniaków, niecelnych. W następstwie tego trzeba faulować /chodzi oczywiście o faule taktyczne/ i znowu pech, który potwierdza porzekadło, że nieszczęścia chodzą parami. Faulują Kubę Fiszera i Michała Wielechowskiego, którzy w tym dniu mają stuprocentową skuteczność rzutów za 1 punkt.

Nie widziałem tego meczu i moja wiedza nie pozwala bawić się w analityka, ale chciałbym zwrócić uwagę na być może istotny element w grze obydwóch zespołów – sposób gry. Zdobywanie „trójek” szło nam dzisiaj jak po grudzie /4/27 – 14,8%/, inaczej niż gospodarzom /11/34 – 32,4%/, natomiast znacznie lepiej prezentowaliśmy się w rzutach za 2 punkty: 19/ 32 – 59,4%, gospodarze 14/34 – 41,2%, czyli gospodarze zdobyli więcej punktów rzutami za 3, my natomiast zdecydowanie rzutami za 2. Musi nas niezmiernie cieszyć, że wygraliśmy mimo tak słabej skuteczności rzutów za 3 punkty, ale… Do naszych zdobyczy rzutami z gry dołożyliśmy 26! punktów z rzutów osobistych, a gospodarze zaledwie 5. Czyżby sędziowie byli nieobiektywni i pomogli wygrać nam ten mecz? Nie sądzę. Wracam do sposobu gry /może określenie nie jest zbyt ścisłe/- penetrowanie i wymuszanie fauli. Może sprawa się wyjaśni jak przeczytamy już tradycyjnie opinie pomeczową Trenera Przemysława Szurka. Jeżeli nie, to zapytam przy najbliższej okazji, aby się dokształcić i podnieść swoją wiedzę, zanim zabiorę głos w przyszłości. Czas na wypowiedź Trenera P. Szurka: “Mieliśmy w tym meczu problem ze skutecznością, pomimo otwartych pozycji za 3 pkt., ale dzięki nieustępliwej defensywie wywozimy zwycięstwo z bardzo trudnego gnieźnieńskiego terenu. Duże słowa uznania dla całego zespołu za nieustępliwość i charakter, który pokazaliśmy, ale szczególny słowa uznania dla Patryka Stankowskiego, który wykonał kawał czarnej roboty niewidocznej w statystykach” 

Punkty zdobyli:

dla Enei: M. Wielechowski dd 16, 1×3, 10 zb., J. Simon 13, 5 zb., J. Fiszer 12, 7 zb., I Maćkowiak 9, 1×3, D. Bręk 7, 1×3, M. Jakubiak 6, P. Stankowski 6, 7 zb., O. Szczepański 5, J. Nowicki 2.

dla Sklepu Polskiego najwięcej punków zdobyli D. Dobrzycki 20, 5×3, 7 zb., A. Sobkowiak 10, 2×3, 6 zb., M. Szydłowski 10, 2×3, 5 zb., E. Rau 9, 1×3.

U13M MKK Pyra SP35/SP65 – Enea Basket Junior Poznań 73:100

/23:15, 20:19, 12:32, 12:34/

W rozegranym spotkaniu drużyn U13 zespół Enei Basket Junior Poznań okazał się lepszy od lokalnego rywala MKK Pyra SP35/SP65. Początek meczu nie zapowiadał zwycięstwa naszego zespołu. Przeciwnik wygrał wyraźnie pierwszą kwartę, ale druga, tym razem wyrównana, mogła już stanowić zapowiedź, że coś w układzie gry się zmieni. Tak rzeczywiście się stało i po przerwie drużyną zdecydowanie przeważającą był zespół Enei, a to pozwoliło najpierw odrobić stratę 9 punktów z pierwszej połowy, i ostatecznie zakończyć zwycięsko mecz z przewagą 27 punktów. Na uwagę zasługuje wyczyn B. Janowicza, który zdobył 53 punkty! Posłuchajmy jak mecz ten ocenił Trener Aleksander Piechowiak: „29.10  rozegraliśmy wyjazdowy mecz ligowy grupy U13. Zmierzyliśmy się z silnym zespołem Pyry Poznań SP35/SP65. Mecz nie układał się po naszej myśli w pierwszej połowie, którą przegraliśmy. Natomiast druga część gry wyglądała zdecydowanie lepiej. Poprawiliśmy obronę i dogoniliśmy rywala wygrywając 100 – 73. Świetnie zagrał cały zespół. Bartek Janowicz zdobył 53 punkty, Mateusz Flieger 12, a grający rewelacyjnie w ataku i obronie Krzysztof Zając 19”.

Punkty dla Enei zdobyli: B. Janowicz 53, K. Zając 19, M. Flieger 12, M. Goliwąs 4, K. Kortylewski 4, J. Piechowiak 4, F. Gola 2, V. Grabizna 2.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*