
Biuro Prasowe Legia Warszawa tekst Izabela Kruk , zdjęcia Mateusz Kostrzewa /Legia.com
Legia Warszawa przegrała 1:3 ze Stalą Mielec w meczu 14. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Legia Warszawa – Stal Mielec 1:3 (1:2)
Gole: Wieteska (42’) – Sitek (44’), Piasecki (46’), Żyro (81’)
Żółte kartki: Ribeiro (20’), Emreli (39’), Mladenović (78’)
Legia Warszawa: Miszta – Ribeiro (Johansson 61’), Wieteska, Jędrzejczyk, Mladenović – Martins (Muci 61’), Slisz, Josue (Kastrati 74’) – Emreli (Skibicki 74’), Pekhart, Luquinhas
Rezerwowi: Tobiasz, Johansson, Kastrati, Kharatin, Celhaka, Muci, Lopes, Skibicki, Rose
Stal Mielec: Strączek – Flis, Matras, Żyro – Getinger, Perez – Kort (Kościelny 69′), Tomasiewicz (Chorbadzhiyski 86′), Mak (Wrzesiński 64′), Sitek (Kłos 86′) – Piasecki
Rezerwowi: Primel, Granlund, Chorbadzhiyski, Urbańczyk, Kościelny, Kłos, Hinokio, Wrzesiński, Szczutowski
Trener Marek Gołębiewski:
– Mecz mogę podsumować tak, jak trener Michniewicz dwa tygodnie temu. Przepraszam wszystkich sympatyków i kibiców klubu za to, co musieli dziś oglądać.
– Stal Mielec niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że będą grali z kontry i mają dobrze rozpracowane stałe fragmenty. Dwie bramki straciliśmy z kontry, a trzecią po stałym fragmencie gry. Nie ma tu mowy o zaskoczeniu.
– Na szybko nic nie da się zrobić. Nie zrobiliśmy nawet pół kroku do przodu. Trzeba dokonać szeregu zmian, aby wyciągnąć ten klub z kryzysu. Próbowaliśmy przez ostatnie dwa tygodnie zbudować tę drużynę mentalnie, ale to nie zdało egzaminu.
– Zrobiliśmy ze sztabem wszystko, co tylko mogliśmy zrobić. Zmieniliśmy ustawienie, wprowadziliśmy innych piłkarzy. Jak widzimy – efekt był żaden.
– Nie będę na gorąco podejmował decyzji. Dzisiaj zagraliśmy katastrofalnie. Chcę po prostu przeprosić kibiców.
– Mam diagnozę, ale jestem bardzo zdenerwowany i nie będę teraz mówił o wszystkim na gorąco. Proszę uszanować moje zdanie.
Tomas Pekhart:
-Ciężko jest znaleźć słowa. Myślę, że do momentu strzelenia przez nas bramki graliśmy nieźle – trafiliśmy i powinniśmy utrzymać ten rezultat przynajmniej do przerwy. Tymczasem w dwie minuty straciliśmy dwa gole i sytuacja stała się bardzo trudna. Posypało się jak domek z kart.
– Stal przegrywają 0:1 praktycznie nie przekraczała linii środkowej. Tymczasem strzela dwa gole, w drugiej połowie się broni, my atakujemy i atakujemy, ale nic z tego nie ma. Tak jest cały czas – próbujemy i albo nadziewamy się na kontrę, albo tracimy bramkę ze stałego fragmentu. Nie wiem co mam powiedzieć. To jest żenujące.
– To co się dzieje to połączenie wielu czynników. Tak naprawdę nie potrafimy czegoś sobie wykreować, tracimy łatwe bramki, czego sezon temu nie robiliśmy. Właśnie, sezon temu. Strzelaliśmy sobie jak dla zabawy, a teraz problemem jest stworzenie jakiejkolwiek sytuacji.
– Gdybyśmy wiedzieli gdzie leży problem, nie znajdowalibyśmy się w tej sytuacji. Naprawdę ciężko powiedzieć. To nie jest kwestia trenera – mamy nowego szkoleniowca, a wciąż tkwimy w tym samym miejscu. To nasza wina. Fajnie byłoby zacząć przerwę na kadrę z trzema punktami. A tak będzie bardzo ciężko.
Dodaj komentarz