Niedzielne mecze EBL za nami

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie archiwalne

WKS Śląsk wygrał w Warszawie

Rewelacyjna końcówka w wykonaniu WKS Śląska Wrocław dała zwycięstwo nad Legią Warszawa 87:73 w jedynym sobotnim spotkaniu Energa Basket Ligi.

Lepiej mecz rozpoczęli przyjezdni, którzy dzięki akcjom Cyrila Langevine’a prowadzili 11:3. Po chwili trójkę dołożył jeszcze Travis Trice. Muhammad-Ali Abdur-Rahkman swoimi efektownymi akcjami zmniejszał straty, a po trójce Raymonda Cowelsa Legia przegrywała już tylko punktem! Po 10 minutach było ostatecznie 21:22. W drugiej kwarcie zespół trenera Andreja Urlepa dość szybko ponownie uciekał na osiem punktów – głównie dzięki zagraniom Łukasza Kolendy. Zespół z Warszawy ciągle utrzymywał się w grze, w czym pomagali Łukasz Koszarek i Strahinja Jovanović. Ostatecznie dzięki trójce Grzegorza Kulki gospodarze zbliżyli się do stanu 47:50 po pierwszej połowie.

Po akcji Dariusza Wyki zespół trenera Wojciecha Kamińskiego zbliżył się na zaledwie punkt. W ekipie gości nadal świetnie radzili sobie Travis Trice oraz Łukasz Kolenda i dość szybko dzięki temu uciekali na 10 punktów. Trójki ciągle dawały nadzieję Legii, ale to WKS Śląsk cały czas utrzymywał prowadzenie. Po 30 minutach było jednak tylko 66:69. Rzut z dystansu Raymonda Cowelsa na początku kolejnej kwarty oznaczał remis! To zapowiadało sporo emocji. Dziewa i Trice dawali sześć punktów przewagi ekipie trenera Andreja Urlepa. W końcówce Legia nie potrafiła otworzyć się w ataku, a to wykorzystali rywale. Po efektownym wsadzie Dziewy wygrali 87:73.

Najlepszym zawodnikiem gości był Travis Trice z 20 punktami i 10 asystami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Dariusz Wyka, który zdobył 16 punktów, 7 zbiórek i 2 asysty.

Grupa Sierleccy Czarni lepsi od MKS

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk od drugiej kwarty kontrolowali spotkanie z MKS Dąbrowa Górnicza i ostatecznie wygrali 97:82 w niedzielnym spotkaniu Energa Basket Ligi.

Josip Sobin i Devyn Marble sprawiali, że na początku spotkania to MKS prowadził 11:6. Dość szybko odpowiadali jednak na to rzutami z dystansu Billy Garrett oraz Marek Klassen. Spotkanie było bardzo wyrównane, a na tym etapie żadna ze stron nie potrafiła zbudować większej przewagi. Ostatecznie po 10 minutach to Grupa Sierleccy Czarni byli minimalnie lepsi – 21:20. Marble trzymał dąbrowian w grze w drugiej kwarcie, ale przyjezdni mogli liczyć m. in. na Mikołaja Witlińskiego. Po późniejszych kontrach Bartosza Jankowskiego zespół trenera Mantasa Cesnauskisa uciekał nawet na 10 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:50.

Kolejne akcje Beecha i Witlińskiego w trzeciej kwarcie sprawiły, że słupszczanie mieli już 15 punktów przewagi. MKS nie miał pomysłu na zatrzymanie rywali w defensywie, a dodatkowo świetnie prezentował się jeszcze Marek Klassen. Gospodarze co prawda zanotowali jeszcze później serię 9:0, ale dzięki akcji Jankowskiego po 30 minutach było 58:70. Następna kwarta niewiele zmieniała – Beech był niezwykle aktywny i utrzymywał bezpieczną różnicę na korzyść Grupa Sierleccy Czarnych. W ekipie trenera Jacka Winnickiego świetnie radził sobie Marble, ale to było zdecydowanie za mało na przeciwników. Ostatecznie zespół ze Słupska zwyciężył 97:82.

Najlepszym zawodnikiem gości był Beau Beech z 19 punktami, 13 zbiórkami i 4 asystami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Devyn Marble – zdobył 25 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst.

Lublinianie wygrali w Radomiu

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin wygrał swój trzeci mecz w Energa Basket Lidze! Zespół trenera Tane Spaseva pokonał HydroTruck Radom 70:65.

Początek meczu układał się po myśli przyjezdnych, którzy po trafieniu Tweety’ego Cartera prowadzili 7:1. HydroTruck dzięki zagraniom Anthony’ego Irelanda i Michaela Moore’a zmniejszał różnicę, ale tylko na chwilę. Ciągle świetnie prezentował się Doron Lamb, a trójkę dokładał Mateusz Dziemba. Gospodarze nadal byli blisko, ale po 10 minutach było 23:25. Drugą kwartę lublinianie rozpoczęli od serii 7:0 i tym samym powiększali różnicę. Po chwili kolejne trafienie Lamba dało im aż 11 punktów przewagi! Radomianie w tej części meczu nie potrafili dotrzymać kroku przeciwnikom. Następne rzuty Dziemby sprawiły, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 31:45.

Trzecią kwartę zespół trenera Tane Spaseva rozpoczął od kolejnej serii – tym razem 6:0 – i po rzucie Lamba miał już 20 punktów przewagi. Pojedyncze zagrania Danilo Ostojicia i Filipa Kraljevicia niewiele zmieniały. Nawet gdy Ireland zbliżał gospodarzy na 12 punktów, to szybko reagował na to Lamb. Po 30 minutach było 46:60. Czwarta kwarta przyniosła sporo emocji, bo HydroTruck zaczął realnie odrabiać straty. Polski Cukier Pszczółka Start z kolei całkowicie zatrzymał się w ataku. Po zagraniu Aleksandra Lewandowskiego radomianie przegrywali tylko pięcioma punktami! W kluczowych momentach nie zawiedli jednak Lamb oraz Dziemba i to ekipa z Lublina cieszyła się ze zwycięstwa 70:65.

Najlepszym graczem gości był Doron Lamb, który rzucił aż 29 punktów, dodając do tego 5 zbiórek i 2 asysty. W ekipie gospodarzy na wyróżnienie zasłużył Anthony Ireland z 25 punktami, 4 zbiórkami i 5 asystami.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*