Niedzielne mecze EBL za nami

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst, zdjęcie archiwalne

PGE Spójnia wygrała w Dąbrowie Górniczej

PGE Spójnia Stargard prezentowała się świetnie w ataku i ostatecznie pokonała na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 101:87 w niedzielnym meczu Energa Basket Ligi.

Spotkanie na początku było bardzo wyrównane – z jednej strony dobrze radził sobie Devyn Marble, a z drugiej Admon Gilder. Po późniejszych akcjach Justina Graya to goście mieli cztery punkty przewagi. MKS miał problemy z zatrzymaniem świetnej ofensywy rywali – po trójce Gildera różnica wzrosła do siedmiu punktów. Po 10 minutach było ostatecznie 26:32. W drugiej kwarcie zespół trenera Marka Łukomskiego przede wszystkim skupiał się na utrzymaniu przewagi. Po kolejnych akcjach Baylee Steele’a oraz Nicka Spiresa przyjezdni nadal prowadzili siedmioma punktami. Marble oraz Sobin starali się nawiązać rywalizację, ale po trójce Graya pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:57.

Trzecią kwartę goście rozpoczęli od trójek Gildera i Graya. Po późniejszym wsadzie Steele’a ich prowadzenie wzrosło do 17 punktów! Marble i Lewis robili wszystko, aby zmniejszyć różnicę, ale to nie było łatwe zadanie. Dzięki kolejnej akcji Tomasza Śniega po 30 minutach było 67:79. Po serii 12:0 w kolejnej części spotkania różnica na korzyść przyjezdnych wzrosła do 20 punktów. Ekipa trenera Jacka Winnickiego nie grała w defensywie na tyle dobrze, aby ją realnie zmniejszyć. W samej końcówce po akcji Marble’a MKS co prawda zbliżył się na dziewięć punktów, ale szybko trójką odpowiadał na to Steele. Ostatecznie PGE Spójnia zwyciężyła 101:87.

Najlepszym graczem gości był Baylee Steele z 23 punktami i 5 zbiórkami. Devyn Marble rzucił aż 37 punktów dla gości.

26 punktów Łączyńskiego, Anwil lepszy od Enea Zastalu

W hicie Energa Basket Ligi Anwil Włocławek pokonał na wyjeździe Enea Zastal BC Zielona Góra 83:79. Świetne spotkanie rozegrał Kamil Łączyński – rzucił 26 punktów, co jest jego rekordem w rozgrywkach.

Anwil na początku spotkania był drużyną z inicjatywą ofensywną. Najpierw świetnie prezentował się Ziga Dimec, a po akcjach Jonaha Mathewsa goście mieli już osiem punktów przewagi. Mimo niezłej gry Dragana Apicia, osłabiony Enea Zastal na tym etapie nie był w stanie doprowadzić chociażby do remisu. Po 10 minutach było 17:21. Zaraz na początku drugiej kwarty Tony Meier sprawił, że zielonogórzanie mieli już remis. Mecz się zdecydowanie wyrównał, a po trójce Andrzeja Mazurczaka gospodarze potrafili zdobywać minimalną przewagę. Sytuację podobnymi trafieniami z dystansu zmieniał jednak ponownie Kamil Łączyński. Ostatecznie dzięki rzutom wolnym Szymona Szewczyka to zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza prowadził 44:43 po pierwszej połowie.

W trzeciej kwarcie Anwil bardzo długo utrzymywał się na prowadzeniu, w czym pomagał aktywny Kamil Łączyński. Dopiero późniejsze zagrania Żołnierewicza oraz Mazurczaka dały kolejny remis. Do ataku włączył się też jednak Luke Petrasek, a później swoje robił też Mathews. Ostatecznie po 30 minutach było 59:67. Kolejną część spotkania od dwóch trójek rozpoczął Szymon Szewczyk, a różnica wzrosła aż do 14 punktów! Enea Zastal krok po kroku zmniejszał straty. David Brembly trafiał rzuty wolne, a jego ekipa przegrywała już tylko trzema punktami! Mathews i Łączyński ciągle utrzymywali jednak gości w lepszej sytuacji. Tony Meier dawał jeszcze nadzieję drużynie trenera Olivera Vidina. Obu ekipom w końcówce brakowało jednak skuteczności i to Anwil zwyciężył ostatecznie 83:79.

Najlepszym zawodnikiem gości był Kamil Łączyński, który do 26 punktów dołożył 5 asyst i 4 zbiórki. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Andrzej Mazurczak z 22 punktami, 3 zbiórkami i 3 asystami.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*