
Biuro Prasowe Jastrzębski Węgiel tekst , zdjęcie archiwalne
W meczu 17. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe PGE Skrę Bełchatów 3:2.
Początkowy fragment meczu to piękne akcje z obu stron. W naszych szeregach w ofensywie nie mylił się Jan Hadrava, zaś w ekipie gospodarzy wyróżniał się Mateusz Bieniek. Przy serwisie Jurija Gladyra zyskaliśmy dwupunktowe prowadzenie (6:4), ale później to my mieliśmy kłopot z zagrywkami Grzegorza Łomacza i PGE Skra wyrównała. Następnie na czele byli bełchatowianie, ale as serwisowy Hadravy odwrócił wynik na naszą stronę. Niestety, Dick Kooy odpowiedział tym samym i ekipa z łódzkiego znów prowadziła (13:11). Na nasze szczęście powstrzymaliśmy przeciwników (13:13). Chwilę potem w kłopoty wpędził nas swoją zagrywką Karol Kłos (15:13). Kiedy przewaga naszych rywali wzrosła do trzech „oczek” (19:16), trener Andrea Gardini zareagował przerwą na żądanie. Po pauzie Łukasz Wiśniewski zdobył punkt, ale nasi przeciwnicy nadal byli w natarciu (20:17). Nie do zatrzymania był Aleksandar Atanasijević (21:18). Przy stanie 21:19 na placu gry pojawił się Rafał Szymura (za Trevora Clevenota) i przy błędach Milada Ebadipoura w ataku doszliśmy przeciwnika (21:21). Jako pierwsi piłki setowe zyskali bełchatowianie (24:23) i to oni za sprawą Ebadipoura cieszyli się z wygranej w premierowej partii (25:23).
W drugą partię znów lepiej weszli gospodarze (4:2), ale as Clevenota odwrócił wynik na naszą stronę (5:4). Po regularnej wymianie ciosów w dalszej części partii (świetne akcje Wiśniewskiego), znów na czele znaleźli się gracze PGE Skry (12:10), ale za sprawą Tomasza Fornala to nasz zespół zdołał zyskać przewagę (13:12). Potem nasza drużyna zaczęła błyszczeć w bloku. Najpierw Fornal zatrzymał Bieńka, a później Atanasijevicia, a następnie Serb został zastopowany przez Wiśniewskiego (17:15). Po przerwie na żądanie Slobodana Kovacia Hadrava zatrzymał blokiem Kooya (18:15). Autowy atak Atanasijevicia zwiększył naszą przewagę do czterech punktów (21:17). Setbole zapewnił nam skutecznym atakiem Wiśniewski i on też w ostatniej akcji seta zablokował Atanasijevicia (25:20).
Po wyrównanym początku trzeciego seta nasz zespół osiągnął dwupunktowe prowadzenie za sprawą świetnych serwisów Gladyra (7:5). Bełchatowski zespół odpowiedział tym samym przy zagrywce Bieńka (12:10). Nasi siatkarze nie zwiesili głów, tylko po asie Wiśniewskiego zbliżyli się do rywali na różnicę jednego „oczka” (12:11). Po efektywnym ataku Kooy’a PGE Skra znów miała trzy punkty w zapasie (14:11). Znakomite serwisy Hadravy w połączeniu z efektownym blokiem Bena Toniuttiego na Kooy’u odwróciły wynik na naszą stronę 15:14. Odtąd w natarciu była nasza ekipa, która w pewnym momencie zaczęła odskakiwać bełchatowianom (20:17). Po przerwie na żądanie szkoleniowca PGE Skry Toniutti ustrzelił zagrywką Roberta Tahta (21:17). Niebawem asa serwisowego dołożył Fornal (23:18). Setbole dała nam świetna „kiwka” Szymury (24:19). Nasi rywale potrafili trzykrotnie wyszli z opresji (od 24:20 do 24:23), ale na nasze szczęście ostatnie słowo w tej partii należało do naszej drużyny (25:23).
Czwarty set był najbardziej emocjonujący. Najpierw z przodu byli gospodarze (4:2). Potem, za sprawą, asa Hadravy – na czoło wyszedł Jastrzębski Węgiel (5:4). Następnie dali się nam we znaki Atanasijević oraz Bieniek i na tablicy pojawił się rezultat 8:6 dla bełchatowian. Później, głównie za sprawą świetnej gry Clevenota, to nasza ekipa była w natarciu, ale stan ten utrzymał się tylko do wyniku po 18. PGE Skra znów nacisnęła, ale przetrwaliśmy ciosy gospodarzy. I kiedy wydawało się, że zakończymy mecz w czterech setach (mieliśmy w górze meczbola przy stanie 24:23), to do głosu ponownie doszli gracze z Bełchatowa. I to oni dzięki Tahtowi pozostali w grze i doprowadzili do tie-breaka.
Decydująca część meczu rozpoczęła się od udanej akcji Hadravy. Potem walka toczyła się cios za cios (3:3). Na placu gry było nerwowo, a afektem tego były czerwone kartki zarówno dla Atanasijevicia, jak i dla Gladyra (5:4). Dwie skuteczne kontry naszej ekipy – najpierw autorstwa Wiśniewskiego, a później Fornala poskutkowały rezultatem 7:5 dla Jastrzębskiego Węgla. Po czasie wziętym przez Slobodana Kovacia Wiśniewski oszukał rywali „kiwką” (8:5). Trzypunktowy dystans utrzymaliśmy do stanów 11:8 i 12:9, a zdecydował o tym spryt Clevenota w ofensywie. Kiedy Francuz pewnie skończył swoją trzecią z rzędu akcję, szkoleniowiec PGE Skry raz jeszcze wziął czas (13:9). Zaraz potem Hadrava dołożył asa i zyskaliśmy piłki meczowe (14:9). Akcję na wagę wygranej w tie-breaku i całym spotkaniu skończył najlepszy w tej części meczu Clevenot (15:10).
MVP: Jan Hadrava.
PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 20:25, 23:25, 26:24, 10:15)
PGE Skra Bełchatów: Atanasijević, Łomacz, Bieniek, Kłos, Kooy, Ebadipour, Piechocki (libero) oraz Taht, Schulz, Mitić, Sawicki
Jastrzębski Węgiel: Hadrava, Toniutti, Gladyr, Wiśniewski, Fornal, Clevenot, Popiwczak (libero) oraz Szymura, Macyra
Jan Hadrava po zwycięskim meczu z PGE Skrą
PGE Skra Bełchatów – biuro prasowe
Wypowiedzi pomeczowe przyjmującego Roberta Tahta i libero Kacpra Piechockiego
Dodaj komentarz