
Biuro Prasowe Jastrzębski Węgiel tekst i zdęcia ,dźwięk Rozmawiał Marcin Fejkiel
Z wielką przyjemnością informujemy, że nasz Klub przedłużył o kolejne trzy sezony kontrakt z libero Jakubem Popiwczakiem. Na mocy tej umowy Popiwczak będzie reprezentować barwy Jastrzębskiego Węgla co najmniej do 2025 roku!
– Dziesięć lat minęło, ale razem dobijemy do „trzynastki”, bo zostaję tutaj na trzy lata. W Jastrzębiu, w Jastrzębskim Węglu, w tym fantastycznym klubie, który stał się częścią mojego życia – stwierdza Jakub Popiwczak, zwracając się do kibiców.
W październiku 2021 roku zawodnik rozpoczął swój dziesiąty sezon w barwach Jastrzębskiego Węgla. W tym czasie wywalczył z klubem cztery brązowe medale PlusLigi (2013, 2014, 2017, 2019) oraz brąz Ligi Mistrzów (2014). Jest również mistrzem Polski juniorów (2015) oraz triumfatorem Młodej Ligi z Akademią Talentów Jastrzębskiego Węgla (2016). Od 2015 roku jest podstawowym libero drużyny.
26-letni Popiwczak pochodzi z Legnicy. W rodzinnym mieście stawiał pierwsze siatkarskie kroki, a jego macierzystym klubem był miejscowy Ikar. Stamtąd został wypożyczony do Spartakusa Jawor. W 2012 roku trafił do Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla i w tym samym roku jako szesnastolatek zadebiutował w PlusLidze.
Sytuację tę wymusiła kontuzja podstawowego libero drużyny Damiana Wojtaszka. Popiwczak zadebiutował w rzeszowskiej hali na Podpromiu w meczu przeciwko Asseco Resovii i spisał się w tym spotkaniu znakomicie. Następnie został na stałe włączony do pierwszego zespołu Jastrzębskiego Węgla. Jak sam przyznaje, że Jastrzębskim Węglu spędził niemal połowę swojego życia.
W zeszłym roku sięgnął wraz z naszym zespołem po wymarzone mistrzostwo Polski.
– Mistrzostwo Polski to jest to, czego wszyscy pragnęliśmy tutaj w tym środowisku od wielu, wielu lat i wreszcie się udało! Osiągnęliśmy to w naprawdę w fantastycznych okolicznościach, bo przeciwko nie byle komu, tylko zespołowi, który został najlepszą drużyną w Europie. Więc była to niespodzianka. Dlatego tym lepiej to smakowało. A poza tym, był to fantastyczny okres w moim w życiu, bo poznałem swoją narzeczoną. Tutaj na jastrzębskiej ziemi urodziło mi się dziecko. Poznałem wielu fantastycznych ludzi, kolegów, z którymi utrzymuję relacje. Do tego mój brat jest w Akademii Talentów. Zatem wszystko, zarówno to życie rodzinne, jak i zawodowe toczy się wokół tego Klubu i wokół tego miasta – mówi Popiwczak, który ma już za sobą również występy w reprezentacji Polski.
Popiwczak był bowiem powoływany przez byłego selekcjonera kadry Vitala Heynena na Ligę Narodów i wywalczył wraz z nią brązowy medal tych rozgrywek w 2019 roku w Chicago. Następnie brał udział w Pucharze Świata, który biało-czerwoni zakończyli w 2019 roku w Hiroszimie na drugim miejscu.
– Mówisz Jakub Popiwczak, myślisz Jastrzębski Węgiel. I na odwrót. Sądzę, że nie tylko mnie, ale i wszystkim ludziom pracującym w Klubie, naszym sponsorom, kibicom, sympatykom czy szeroko pojętej społeczności Jastrzębskiego Węgla trudno sobie dziś wyobrazić nasz Klub bez osoby Jakuba Popiwczaka. Nie chciałbym, aby zabrzmiało to górnolotnie, ale Kuba stał się już w pewnym sensie „ikoną” Jastrzębskiego Węgla. Ostatnie lata tylko ugruntowały jego pozycję w zespole. Dziś jest jednym z jej liderów sportowych, ale i mentalnych. „Szefem” linii przyjęcia, udzielającym cennych wskazówek swoim kolegom. Jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym zawodnikiem na swojej pozycji w kraju. Dlatego też nie miałem najmniejszych wątpliwości, że przedłużenie kontraktu z Kubą jest kwestią priorytetową i najlepiej, by była to umowa długoterminowa – mówi Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.
Jakub Popiwczak: „Zostaję w Klubie, który stał się częścią mojego życia”
Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla przedłużył kontrakt z Jastrzębskim Węglem do 2025 roku.
Co przesądziło o tym, że zdecydowałeś się pozostać w Jastrzębskim Węglu na kolejne trzy sezony?
– Na pewno nie była to trudna decyzja, bo właśnie „leci” mi tutaj w klubie dziesiąty sezon. Czuję się tu świetnie. Dziewiąty sezon został zwieńczony mistrzostwem Polski. Zawsze do tych swoich decyzji o przedłużeniu kontraktu, o nowym kontrakcie, podchodziłem na takiej zasadzie, że te względy sportowe były najważniejsze. Tak więc, co tu zmieniać? Wiadomo, że jak się żyje tyle czasu w jednym miejscu, w jednym klubie, w jednym środowisku, to nie jest łatwo to wszystko zmienić. Na pewno dałoby się to zrobić, ale po co, skoro w Jastrzębiu mam wszystko. Mamy wszystko.
Czy kwestie rodzinnie miały istotny wpływ na tę decyzję? Niedawno zostałeś ojcem, urodził Ci się syn Jaś.
– Ja czasami w rozmowach ze swoją narzeczoną, jeszcze przed narodzinami dziecka, twierdziłem, że faktycznie to coś zmieni. Że może lepiej by było zostać w Jastrzębiu. Brałem to tak mocno pod uwagę, a ona zawsze odpowiadała: „Co ty mi tutaj mówisz? Jakbyśmy gdziekolwiek Polskę wyjechali, to nie byłoby to żadnym problemem i wszędzie dalibyśmy sobie radę.” Więc ten argument odrzuciłem i po prostu patrzyłem na względy czysto sportowe. Na to, jak ten klub funkcjonuje i jak ten klub się rozwija. I jak powiedziałem wcześniej: wszystko co najlepsze jest w Jastrzębiu.
Mówisz Jastrzębski Węgiel, myślisz…
– „Pół życia”! Pół życia, bo tak naprawdę mam 25 lat, a 10 lat już spędziłem tutaj. Jak sobie przypomnę pierwszy dzień spędzony w tym mieście i w tym klubie, to nigdy w życiu bym nie pomyślał, że tak to się potoczy. Jest w tym wszystkim mnóstwo szczęścia, które było mi dane, mnóstwo pracy i mnóstwo ciężkich chwil. Bo to nie jest tak, że zawsze było pięknie, i zawsze było fajnie i kolorowo. Toczyło się to z roku na rok, tak że po kilku latach wskoczyłem do szóstki zespołu, który wtedy był w przebudowie. Zespołu, który przechodził ciężkie momenty. I tak z roku na rok i ja budowałem swoją pozycję i wydaje mi się, że razem ze mną „rósł” także Jastrzębski Węgiel. Przeżywamy razem podobne okresy. Ten nowy początek dla zespołu był równoległy z początkiem mojego grania w Pluslidze. Później z każdym kolejnym rokiem było lepsze granie, wyższa pozycja w tabeli. Brązowy medal, później kolejny brązowy medal i wreszcie gra w finale i zdobycie mistrzostwa Polski. I tak jak ja się rozwijam sportowo, tak też ten klub równolegle ze mną idzie w górę. Wspólnie zmierzamy w tym samym, dobrym kierunku.
Najlepsze momenty z tych dziesięciu sezonów spędzonych w Jastrzębskim Węglu?
– Najświeższe jest to, co się stało w zeszłym sezonie. Bo mistrzostwo Polski to jest to, czego wszyscy pragnęliśmy tutaj w tym środowisku od wielu, wielu lat. I wreszcie się udało! Osiągnęliśmy to w naprawdę w fantastycznych okolicznościach, bo przeciwko nie byle komu, tylko zespołowi, który został najlepszą drużyną w Europie. Więc była to niespodzianka. Dlatego tym lepiej to smakowało. A poza tym, był to fantastyczny okres w moim w życiu. Bo poznałem swoją narzeczoną, tutaj na jastrzębskiej ziemi urodziło mi się dziecko, poznałem tu wielu fantastycznych ludzi, kolegów, z którymi utrzymuję relacje. Do tego mój brat jest w Akademii Talentów. Zatem wszystko, zarówno to życie rodzinne, jak i zawodowe toczy się wokół tego klubu i wokół tego miasta.
Jakie cele zakładasz sobie jako libero Jastrzębskiego Węgla na najbliższe lata?
– Odnosząc się do tego, co wcześniej powiedziałem, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokazała, że tak naprawdę nie ma granic dla polskich klubów. PlusLiga jest coraz mocniejsza, polskie drużyny są coraz mocniejsze i my też jesteśmy coraz mocniejsi. I myślę, że jeśli tylko będziemy prezentować odpowiedni poziom, to możemy robić rzeczy wielkie i jesteśmy w stanie konkurować z każdym w Lidze Mistrzów. Na pewno naszym celem jest to, żeby obronić mistrzostwo Polski, bo wydaje mi się, że mamy ku temu podstawy i wystarczające umiejętności. Wszystko przed nami. To jest fajne uczucie, że wszystko jest w naszych rękach. Myślę, że te najważniejsze miesiące w tym sezonie, które przed nami i nadchodzą wielkimi krokami, będą naprawdę bardzo emocjonujące i mogą nam wszystkim dać dużo radości, bo możemy to zrobić.
Kibice Jastrzębskiego Węgla, a i coraz większa rzesza siatkarskich fanów w kraju od pewnego czasu widzi Cię w kadrze narodowej. Vital Heyen stawiał na inną parę libero. Niedawno zmienił się jednak selekcjoner reprezentacji Polski, którym został Nikola Grbić. Czy w związku z tą zmianą wierzysz, że teraz wreszcie nadejdzie także i Twój czas w kadrze?
– Jak trener zadzwoni i mnie zaprosi na zgrupowanie i dostanę powołanie, to na pewno się stawię. Będę walczył i robił wszystko, żeby w tej kadrze być. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak jak powiedziałem, ja się rozwijam z tym klubem jako zawodnik. Nabywam coraz większe umiejętności, mam coraz większe osiągnięcia, więc człowiek chciałby sięgać po jeszcze więcej. Szczególnie na tej arenie międzynarodowej, razem z reprezentacją Polski. Ale na to wszystko trzeba jeszcze poczekać. Najpierw na powołania, później trzeba pojechać na zgrupowanie, pokazać się z dobrej strony i dopiero wtedy będzie można coś więcej powiedzieć. Na ten moment nie ma co wybiegać w przyszłość i jakoś się tym nadmiernie ekscytować.
Co w związku z decyzją o przedłużeniu kontraktu chciałbyś przekazać fanom Jastrzębskiego Węgla?
– Dziesięć lat minęło, ale razem dobijemy do „trzynastki”, bo zostaję tutaj na trzy lata. W Jastrzębiu, w Jastrzębskim Węglu, w tym fantastycznym klubie, który stał się częścią mojego życia.
Dodaj komentarz