Hit Energa Basket Ligi dla Grupa Sierleccy Czarnych! Rewelacyjny Zębski! Enea Abramczyk Astoria lepsza od MKS

Energa Basket Liga tekst , zdjęcia Andrzej Romański/EBL

Hit Energa Basket Ligi dla Grupa Sierleccy Czarnych! Słupszczanie pokonali we własnej hali Anwil Włocławek 83:77.

Początek spotkania należał do gości, którzy dzięki akcjom Zigi Dimca i Jamesa Bella prowadzili 7:2. Później… było tylko lepiej! Po wsadzie Luke’a Petraska przewaga Anwilu wzrosła do dziewięciu punktów. Bardzo aktywny był Billy Garrett, dzięki czemu Grupa Sierleccy Czarni byli w grze. Po trójce Dawida Słupińskiego zbliżyli się na trzy punkty, a po podobnym rzucie Bartosza Jankowskiego był już remis! Akcja Kyndalla Dykesa ustawiła wynik po 10 minutach na 19:21. Drugą kwartę słupszczanie rozpoczęli od serii 10:1 i po kolejnej akcji Jankowskiego byli lepsi o siedem punktów! Zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza krok po kroku odrabiał straty, a dzięki zagraniu Dykesa przegrywali już tylko punktem. Po chwili dawał swojej drużynie nawet przewagę, ale ostatecznie rzuty wolne Marka Klassena sprawiły, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:39.

Na początku trzeciej kwarty nie do zatrzymania był Ziga Dimec, a to pozwalało na wyrównaną rywalizację. Pierwsze trafienie z gry Jonaha Mathewsa dawało prowadzenie Anwilowi. Kalif Young “latał” nad koszami, a drużyna trenera Mantasa Cesnauskisa ponownie miała inicjatywę. Dzięki trójce Jakuba Musiała ponownie prowadziła siedmioma punktami. Po 30 minutach było 63:58. Włocławianie nie zamierzali się poddawać i zaraz na początku kolejnej części meczu po trójce Macieja Bojanowskiego przegrywali tylko punktem. W pewnym momencie Luke Petrasek dawał im ponownie minimalną przewagę. Do samego końca spotkanie było niezwykle wyrównane. Półtorej minuty przed zakończeniem po trójce Marcusa Lewisa to Grupa Sierleccy Czarni byli lepsi o cztery punkty. To właśnie Amerykanin był kluczowy w ostatniej kwarcie. Dzięki jego akcjom słupszczanie wygrali 83:77.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Marcus Lewis, który zdobył 17 punktów – wszystkie w ostatniej kwarcie! Ziga Dimec zdobył dla gości 18 punktów i 4 zbiórki.

Najlepsze akcje Grupa Sierleccy Czarni – Anwil

W hicie Energa Basket Ligi Grupa Sierleccy Czarni Słupsk pokonali Anwil Włocławek! Zobacz najlepsze akcje z tego meczu.

Enea Zastal po dogrywce pokonał Legię

Sporo emocji w meczu Energa Basket Ligi w Warszawie! Ostatecznie Enea Zastal BC Zielona Góra po dogrywce pokonał Legię 85:79.

Spotkanie w Warszawie na początku było bardzo wyrównane i ofensywne. Bardzo dobrze prezentował się Grzegorz Kulka, ale swoimi akcjami odpowiadał m. in. Andrzej Mazurczak. Enea Zastal zaczął przejmować inicjatywę, a po zagraniach Devoe Josepha i Nemanji Nenadicia przewaga tej ekipy wzrosła do 10 punktów. Ostatecznie po 10 minutach było 20:28. Drugą kwartę zielonogórzanie rozpoczęli od serii 7:0. Legia odpowiedziała na to… 10 punktami z rzędu! Po akcji Roberta Johnsona przegrywała już pięcioma punktami. Ostatecznie trójka Raymonda Cowelsa zbliżyła ekipę trenera Wojciecha Kamińskiego do stanu 40:42 na koniec pierwszej połowy.

W trzeciej kwarcie gospodarze dość szybko doprowadzili do wyrównania – było to możliwe dzięki akcji 2+1 Muhammad-Ali Abdur-Rahkmana. Po kilku chwilach przewagę tej ekipie dawał Adam Kemp. Zespół trenera Olivera Vidina starał się reagować trafieniami Krzysztofa Sulimy oraz Jarosława Zyskowskiego, ale to było za mało. Dzięki kolejnej akcji Roberta Johnsona po 30 minutach było 59:55. W kolejnej części meczu po trójce Cowelsa przewaga Legii wzrosła do ośmiu punktów. Enea Zastal zareagował… serią 8:0, a do remisu doprowadził Zyskowski. Spotkanie ponownie zdecydowanie się wyrównało. W samej końcówce dzięki udanej dobitce Nemanji Nenadicia to przyjezdni mieli trzy punkty przewagi. W kolejnej akcji do następnego remisu doprowadził Grzegorz Kulka! Goście nie potrafili na to odpowiedzieć, a to oznaczało dogrywkę!

W dodatkowym czasie gry obie drużyny grały nerwowo. Kluczowe akcje należały jednak do Dragana Apicia oraz Andrzeja Mazurczaka. Dzięki tym zawodnikom to Enea Zastal zwyciężył ostatecznie 85:79.

Najlepszym graczem gości był Dragan Apić z 20 punktami i 13 zbiórkami. 18 punktów i 6 zbiórek dla gospodarzy zdobył Raymond Cowels.

Ciekawy mecz we Wrocławiu, WKS Śląsk lepszy od Kinga

W niedzielnym spotkaniu Energa Basket Ligi WKS Śląsk Wrocław pokonał Kinga Szczecin 85:74.

Szczecinianie weszli w to spotkanie z dużą energią, a po zagraniu Sherrona Dorsey-Walkera prowadzili 7:2. Po późniejszym trafieniu Filipa Matczaka przewaga wzrosła nawet do ośmiu punktów. Straty rzutami z dystansu odrabiali Travis Trice i Kodi Justice, a po kolejnej akcji w kontrze tego drugiego to WKS Śląsk wychodził na prowadzenie. Ostatecznie dzięki trafieniu Ivana Ramljaka po 10 minutach było 23:21. W drugiej kwarcie gospodarze uciekali na sześć punktów dzięki trafieniom Trice’a. Nieźle po raz kolejny spisywał się Szymon Tomczak – dzięki niemu WKS Śląsk utrzymywał inicjatywę w ataku. Jay Threatt i Cyril Langevine starali się na to reagować, a po trójce Dorsey-Walkera King przegrywał tylko punktem. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 41:38.

Zaraz na początku trzeciej kwarty do remisu doprowadził Filip Matczak. Po kilku chwilach kontra wykończona przez Stacy’ego Davisa dawała gościom przewagę. Sytuację szybko zmieniały jednak akcje Szymona Tomczaka. Po kolejnych rzutach Trice’a i Kantera gospodarze uciekali nawet na dziewięć punktów. Po 30 minutach było 64:54. Trójki Sherrona Dorsey-Walkera w kolejnej części meczu dawały jeszcze nadzieję ekipie trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Jego późniejsze następne trafienie zbliżyło ich na zaledwie trzy punkty. Sytuację WKS Śląska dość szybko uspokoił jednak swoimi rzutami Jakub Karolak. Wrocławianie kontrolowali końcówkę spotkania i wygrali ostatecznie 85:74.

Najlepszym graczem gospodarzy był Travis Trice z 25 punktami i 10 zbiórkami. W ekipie gości wyróżniał się Sherron Dorsey-Walker – zdobył 17 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty.

Przełamanie GTK, emocje do samego końca

GTK w pewnym momencie miało 26 punktów przewagi, ale rywale wrócili do gry i doprowadzili do wyrównanej końcówki. Ostatecznie gliwiczanie przełamali się w Energa Basket Lidze i z nowym trenerem, Marosem Kovacikiem, wygrali z HydroTruckiem Radom 86:82.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, mimo że to gospodarze mieli inicjatywę w ataku. Trójki trafiał Roberts Stumbris, ale swoimi akcjami starali się odpowiadać Ahmed Hill i Anthony Ireland. Po późniejszej kontrze Jabariego Hindsa GTK miało sześć punktów przewagi. A.J. English znacznie zmniejszył tę różnicę, ale kolejne trafienie Hindsa oznaczało, że po 10 minutach było 25:21. W drugą kwartę świetnie wszedł zespół prowadzony przez debiutującego Marosa Kovacika – po akcji Stumbrisa miał 13 punktów przewagi. HydroTruck miał spore problemy z konstruowaniem ataku, dzięki czemu gliwiczanie kontrolowali sytuację. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:36.

Zaraz na początku trzeciej kwarty przewaga drużyny z Gliwic urosła aż do 20 punktów. Ekipa trenera Mihailo Uvalina po raz kolejny nie była w stanie nawiązać rywalizacji. Nadal gościom brakowało skuteczności, a po trójce Daniela Gołębiowskiego różnica wynosiła aż 26 punktów. W końcówce tej części meczu HydroTruck zanotował jednak świetną serię 12:0 i po rzutach Hilla zbliżył się do stanu 68:54. W kolejnej części meczu radomianie zbliżyli się nawet na osiem punktów po akcji Aleksandra Lewandowskiego. To nie był koniec! Po rzucie wolnym Filipa Kraljevicia przegrywał tylko pięcioma! Przyjezdni walczyli do samego końca, mimo trójek Puta i Stumbrisa. Na pół minuty przed końcem po rzucie z dystansu Moore’a różnica wynosiła tylko dwa punkty! W kolejnej akcji trafił jednak Put i to było kluczowe trafienie meczu. Później rzuty wolne dołożył Stumbris i ostatecznie GTK wygrało 86:82.

Przełamanie GTK, emocje do samego końca

GTK w pewnym momencie miało 26 punktów przewagi, ale rywale wrócili do gry i doprowadzili do wyrównanej końcówki. Ostatecznie gliwiczanie przełamali się w Energa Basket Lidze i z nowym trenerem, Marosem Kovacikiem, wygrali z HydroTruckiem Radom 86:82.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, mimo że to gospodarze mieli inicjatywę w ataku. Trójki trafiał Roberts Stumbris, ale swoimi akcjami starali się odpowiadać Ahmed Hill i Anthony Ireland. Po późniejszej kontrze Jabariego Hindsa GTK miało sześć punktów przewagi. A.J. English znacznie zmniejszył tę różnicę, ale kolejne trafienie Hindsa oznaczało, że po 10 minutach było 25:21. W drugą kwartę świetnie wszedł zespół prowadzony przez debiutującego Marosa Kovacika – po akcji Stumbrisa miał 13 punktów przewagi. HydroTruck miał spore problemy z konstruowaniem ataku, dzięki czemu gliwiczanie kontrolowali sytuację. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:36.

Zaraz na początku trzeciej kwarty przewaga drużyny z Gliwic urosła aż do 20 punktów. Ekipa trenera Mihailo Uvalina po raz kolejny nie była w stanie nawiązać rywalizacji. Nadal gościom brakowało skuteczności, a po trójce Daniela Gołębiowskiego różnica wynosiła aż 26 punktów. W końcówce tej części meczu HydroTruck zanotował jednak świetną serię 12:0 i po rzutach Hilla zbliżył się do stanu 68:54. W kolejnej części meczu radomianie zbliżyli się nawet na osiem punktów po akcji Aleksandra Lewandowskiego. To nie był koniec! Po rzucie wolnym Filipa Kraljevicia przegrywał tylko pięcioma! Przyjezdni walczyli do samego końca, mimo trójek Puta i Stumbrisa. Na pół minuty przed końcem po rzucie z dystansu Moore’a różnica wynosiła tylko dwa punkty! W kolejnej akcji trafił jednak Put i to było kluczowe trafienie meczu. Później rzuty wolne dołożył Stumbris i ostatecznie GTK wygrało 86:82.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*