Defensywa kluczem do wysokiej przewagi. S. Sićko: Obrona ustawiła nam mecz

Biuro Prasowe Łomża  Vive Kielce tekst Magda Pluszewska , zdjęcie archiwalne

Drużyna Łomża Vive Kielce pokonała na wyjeździe Gwardię Opole (27:22) w ramach 15. serii PGNiG Superligi. Mistrzowie Polski wysoką przewagę wypracowali już przed przerwą (15:8), głównie dzięki świetnej postawie w obronie.

Gwardia Opole – Łomża Vive Kielce 22:27 (8:15)

Łomża Vive Kielce: Kornecki (3/16=19%), Wolff (6/15=40%) – Moryto 10, Yusuf 4, Nahi 3, Karalek 2, Karačić 2, A. Dujshebaev 1, D. Dujshebaev 1, Surgiel 1, Olejniczak 1, Tournat 1, Sićko 1, Thrastarson, Sánchez-Migallón, Kulesh

Gwardia Opole: Ałaj, Malcher – Zarzycki 5, Monczka 5, Jankowski 5, Solovev 2, Mauer 2, Sosna 1, Scisłowicz 1, Zadura 1, Stefani, Klimków, Fabianowicz, Morawski, Milewski, Kucharzyk

Pierwsza siódemka: Wolff –  Surgiel, Sićko, Karačić, A. Dujshebaev, Moryto, Tournat

Spotkanie w Opolu było pierwszym wyjazdowym meczem drużyny Łomża Vive Kielce w drugiej części sezonu. Trener Talant Dujshebaev mógł skorzystać z pełnego protokołu, w którym znalazło się szesnastu zawodników żółto-biało-niebieskich. W Kielcach zostali Sigvaldi Gudjonsson, Damian Domagała, Branko Vujović oraz przechodzący rehabilitację Tomasz Gębala.

Pierwsze minuty należały do bramkarzy. Skuteczne interwencje zanotowali zarówno Adam Malcher, jak i Andreas Wolff. Dzięki temu otwierająca bramka padła dopiero w trzeciej minucie. Dla gospodarzy trafił Maciej Zarzycki.

Jak się później okazało, było to jedyne prowadzenie Gwardii w całym meczu. W kolejnej akcji rzutem z biodra wynik wyrównał bowiem Igor Karačić, a następnie rozszalał się Arkadiusz Moryto. Kielecki skrzydłowy zdobył pięć bramek z rzędu, wykorzystując kolejne szanse w kontratakach i po jego serii było 6:1 (11. min.). Dopiero wówczas blisko dziesięciominutowy impas gospodarzy kolejnym trafieniem przełamał Zarzycki.

Ofensywne męczarnie Gwardii wynikały ze świetnej postawy Mistrzów Polski w defensywie. W pierwszych minutach centralnymi postaciami kieleckiej obrony byli Miguel Sánchez-Migallón oraz Nicolas Tournat, a po kwadransie zmienili ich Dylan Nahi oraz Artsem Karalek. Kielczanie notowali niezliczoną liczbę przechwytów i bloków, wzorowo niwelując zagrożenie płynące z ataków rywali.

Dość powiedzieć, że w trakcie całej pierwszej połowy kielczanie pozwolili gospodarzom na zaledwie piętnaście celnych rzutów. Nawet gdyby wszystkie wpadły do naszej bramki, byłby tylko remis. A skoro Andreas Wolff do spółki z Mateuszem Korneckim obronili siedem piłek, taka też była przewaga kielczan po pierwszej połowie (15:8).

Na drugą połowę podopieczni trenera Rafała Kuptela wyszli z zupełnie innym nastawieniem i zaczęli grać z większym animuszem. Skuteczni byli Marek Monczka, Maciej Zarzycki oraz Mateusz Jankowski, dalej piłki odbijał Adam Malcher. W pewnym momencie gospodarze zanotowali nawet serię czterech bramek, dzięki czemu znacznie zmniejszyli straty (15:19, 44. min.).

Drużyna Łomża Vive Kielce nie straciła jednak kontroli nad meczem i nie pozwoliła rywalom na dalszą redukcję dystansu. Dwucyfrowy wynik strzelecki zanotował Arkadiusz Moryto, wysoki poziom w bramce utrzymywał Wolff, a minuty na parkiecie dostali Cezary Surgiel, Faruk Yusuf czy Haukur Thrastarson. Kielczanie zawsze utrzymywali minimum czterobramkową przewagę.

Końcowa różnica stanęła na pięciu “oczkach” (27:22). Wynik spotkania ustalił Szymon Sićko, a tytuł MVP zgarnął bramkarz Gwardii Adam Malcher. To piętnaste zwycięstwo drużyny Łomża Vive Kielce w bieżącym sezonie PGNiG Superligi.

S. Sićko: Obrona ustawiła nam mecz

Wygrany mecz 15. serii PGNiG Superligi nad Gwardią Opole (27:22) skomentowali Krzysztof Lijewski, Arkadiusz Moryto oraz Szymon Sićko.

Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomża Vive Kielce: Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, realizując nasze założenia, czyli bardzo mocną grę w obronie. Postawiliśmy na komunikację, mobilność i wyłuskiwanie piłek, dzięki czemu mogliśmy zdobywać łatwe bramki w kontrataku. W pierwszej połowie to dobrze funkcjonowało, chyba częściej graliśmy w kontrataku niż w ataku pozycyjnym! W drugiej części nasz atak nie był jednak taki, jakiego byśmy sobie życzyli. Graliśmy zbyt wolno i statycznie, wkradła się mała nonszalancja. Myśleliśmy chyba, że mecz już się skończył, a ambitni gospodarze pokazali, że potrafią grać w piłkę ręczną. Muszę jednak odrobinę nas usprawiedliwić, bo za nami ciężki okres przygotowawczy i wciąż brakuje świeżości i timingu. W kolejnych spotkaniach będziemy nad tym pracować.

Arkadiusz Moryto, zawodnik Łomża Vive Kielce: Ciężko ocenić mój występ, bo choć zdobyłem wiele bramek, to wiele piłek nie trafiłem i szkoda tych sytuacji. Najważniejsze jednak, że wygrał zespół. Nie odczuwamy zmęczenia, nie narzekamy, tylko idziemy do przodu po kolejne zwycięstwa. Za nami krótki odpoczynek po mistrzostwach i mały cykl przygotowawczy. Na szczęście mamy dwie wyrównane siódemki, dzięki czemu trener może rotować zawodnikami, jak chce.

Szymon Sićko, zawodnik Łomża Vive Kielce: W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobre spotkanie przede wszystkim w obronie. To ustawiło wynik na naszą korzyść. Dzięki dobrej defensywie mogliśmy biegać do kontrataków. W drugiej części zanotowaliśmy za dużo przestrzelonych sytuacji jeden na jeden i to jest do poprawy. Obrona wciąż funkcjonowała jednak nie najgorzej i z tego możemy się cieszyć.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*