
Biuro Prasowe PZKosz tekst , zdjęcia Wojciech Figurski/400mm.pl
Reprezentacja Polski pokonała Estonię 70:68 w meczu kwalifikacji do mistrzostw świata rozegranym w Lublinie. To pierwsze zwycięstwo kadry z trenerem Igorem Miliciciem.
Spotkanie trójką otworzył Michał Michalak, ale po chwili i trafieniu Maik-Kaleva Kotsara to przyjezdni zdobywali przewagę. Późniejszy rzut z dystansu Martina Dorbeka oznaczał już 10 punktów przewagi Estonii. Niemoc Biało-Czerwonych przełamał co prawda Jakub Schenk, ale drużyna nadal miała ogromne problemy w ataku. Po 10 minutach było 21:12. Od początku drugiej kwarty zespół trenera Igora Milicicia zaczął grać ze zdecydowanie lepszą energią. Było to też możliwe dzięki zdecydowanie lepszej skuteczności Jarosława Zyskowskiego – po jego ośmiu punktach Polacy przegrywali już tylko czterema punktami. Ten sam zawodnik później zbliżył kadrę na zaledwie punkt! Przyjezdni później zaczęli ponownie prezentować się lepiej, kontrolując wydarzenia na parkiecie. Niezły fragment Aleksandra Dziewy pozwolił reprezentacji zbliżyć się do stanu 38:42 po pierwszej połowie.
Kolejna część meczu ponownie była wyrównana, ale to Estończycy dzięki Maik-Kalevowi Kotsarowi i Kasparowi Treierowi utrzymywali przewagę. Polacy z kolei ciągle byli dość blisko, ale nie mogli doprowadzić chociażby do remisu. Ostatecznie jednak dzięki rzutom wolnym Marcela Ponitki po 30 minutach drużyna narodowa zbliżyła się do stanu 55:56. Zaraz na początku kolejnej kwarty Jarosław Zyskowski dawał kadrze prowadzenie! Po późniejszej akcji Dominika Olejniczaka Biało-Czerwoni uciekli na pięć punktów. Zespół prowadzony przez trenera Jukkę Toijalę nie pozwalał już na nic więcej, jednocześnie starając się odrobić straty. Później trójką popisał się Kotsar i to przyjezdni wracali na prowadzenie. Sprawy w swoje ręce ponownie musiał brać Michał Sokołowski. Ostatecznie to właśnie dzięki niemu reprezentacja wygrała 70:68!
Polska – Estonia 70:68 (12:21, 26:21, 17:14, 15:12)
Polska: Sokołowski 15, Zyskowski 14, Olejniczak 11, Michalak 8, Dziewa 6, Marcel Ponitka 6, Balcerowski 3, Schenk 3, Garbacz 2, Michał Kolenda 2
Estonia: Kotsar 24, Joesaar 14, Treier 11, Vene 7, Dorbek 5, Riismaa 3, Post 2, Kitsing 2, Rosenthal 0, Nurger 0, Veesaar 0
Michał Sokołowski: Wygrana ważna pod względem mentalnym
Na konferencji prasowej po meczu Polska – Estonia obecni byli zawodnicy: Siim-Sander Vene i Michał Sokołowski oraz trenerzy Jukka Toijala i Igor Milicić.
Michał Sokołowski (zawodnik reprezentacji Polski): Jestem dumny z tego, że wygraliśmy ten mecz. Nie był to najładniejszy mecz, nie był to też łatwy mecz. Goniliśmy od pierwszej kwarty, gdzie zagraliśmy tak samo tragicznie jak w drugiej w Estonii. Tam nie udało nam się tego wyciągnąć, tutaj było lepiej. Wyszliśmy na prowadzenie, nie oddaliśmy go. Była szansa wygrać pięcioma, ale to się nie udało. Ta wygrana jest dla nas bardzo ważna pod względem mentalnym. To może być dla nas punkt zapalny, światełko, że uwierzymy, że ta drużyna może grać z najlepszymi, wygrywać. Wierzymy w to, co trener chce nam przekazać, że razem ten zespół może osiągać dobre wyniki.
Igor Milicić (trener reprezentacji Polski): Na pewno każdy widział tę zadziorność od pierwszej minuty. W ataku to nie wyglądało na początku dobrze, natomiast nikt nie może podważyć chęci i woli walki tej drużyny. W przeszłości nie zawsze to było rzeczywistością. Zawodnicy walczą o każdy centymetr boiska. Koszykarze zbierają cenne doświadczenie. Nie jesteśmy na straconej pozycji w tej grupie. Wierzymy, że z każdym możemy grać. Chcę, aby zawodnicy wierzyli, że są lepsi niż pokazują to w klubach. Pokazali wielki charakter, wolę zwycięstwa dla polskiej koszykówki.
Siim-Sander Vene (zawodnik reprezentacji Estonii): Trudny mecz. To były dwa fizyczne mecze. Dzisiaj przegraliśmy dwoma punktami, kilka dni temu wygraliśmy czterema. Różnice między drużynami są małe. W pewnym momencie mieliśmy problem z ofensywą, a w tak wyrównanym meczu czasami to wystarczy.
Jukka Toijala (trener reprezentacji Estonii): Gratulacje dla reprezentacji Polski. Dzisiaj zagrali trochę lepiej, chociaż różnica była mała. W dwumeczu jesteśmy lepsi o dwa punkty. Straciliśmy kontrolę nad ofensywą przez ich fizyczną grę i dobrą defensywę. To nie była piękna koszykówka. Jestem zadowolony z moich zawodników – z ich pracy przez ostatnie osiem dni. Chcemy nadal rozwijać koszykówkę w Estonii i sprawiać, aby ona ciągle była lepsza.
Dodaj komentarz