Hit dla Grupa Sierleccy Czarnych, Asseco Arka lepsza od Kinga

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie archiwalne

Hit dla Grupa Sierleccy Czarnych!

W meczu na szczycie tabeli Energa Basket Ligi Grupa Sierleccy Czarni Słupsk pokonali Enea Zastal BC Zielona Góra 80:63!

Spotkanie od początku toczyło się w rytmie “kosz za kosz”, a za ten fragment należy wyróżnić Marka Klassena i Nemanję Nenadicia. Dopiero po późniejszych akcjach Kanadyjczyka, a także Jakuba Musiała gospodarze uciekali na siedem punktów. Przemysław Żołnierewicz starał się na to reagować, kolejne zagranie dołożył też Nenadić, ale po 10 minutach było 23:17. W drugiej kwarcie Enea Zastal nadal starał się być blisko rywali w czym pomagali David Brembly i Jarosław Zyskowski – dzięki ich rzutom drużyna zbliżała się na trzy punkty. Grupa Sierleccy Czarni mieli słabszy moment w ataku, a kolejne zagranie Zyskowskiego dało prowadzenie przyjezdnym. Gospodarze odpowiedzieli jednak na to serią 7:0 i ponownie przejmowali inicjatywę. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:35.

W trzeciej kwarcie nadal niezwykle aktywny był Nemanja Nenadić, ale zespół trenera Mantasa Cesnauskisa ciągle odpowiadał na jego rzuty. Po trójce Jarosława Zyskowskiego zielonogórzanie zbliżyli się na zaledwie punkt. Marcus Lewis oraz Billy Garrett sprawiali jednak, że to gospodarze nadal kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Kolejne zagranie Garretta sprawiło, że po 30 minutach było 56:50. Beau Beech oraz Marek Klassen trafiali z dystansu w kolejnej części meczu, a przewaga słupszczan wynosiła już dziewięć punktów. Po późniejszej akcji Mikołaja Witlińskiego różnica wzrosła do 15 punktów! Ekipa trenera Olivera Vidina nie była w stanie już na to zareagować. Ostatecznie Grupa Sierleccy Czarni zwyciężyli 80:63.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Marcus Lewis z 18 punktami i 4 zbiórkami. 15 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty dla gości zdobył Nemanja Nenadić.

Co za powrót Asseco Arki! Zwycięstwo w Szczecinie

Udana pogoń zespołu z Gdyni! King Szczecin prowadził już 20 punktami, ale Asseco Arka doprowadziła do dogrywki i wygrała ostatecznie 85:78 w czwartkowym meczu Energa Basket Ligi.

Lepiej w to spotkanie weszli gospodarze, którzy m. in. po trójkach Filipa Matczaka prowadzili nawet 12:2. Asseco Arka miała ogromne problemy z przedostaniem się przez defensywę Kinga. Zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego spokojnie pokazywał swoją koszykówkę, a świetnie prezentował się też Cyril Langevine. Po 10 minutach było 23:11. Drugą kwartę szczecinianie rozpoczęli od małej serii 8:0, więc po trafieniu Jaya Threatta w kontrze mieli już 20 punktów przewagi! Odpowiadał na to ośmioma punktami z rzędu Bartłomiej Wołoszyn, ale to ciągle było za mało na rywali. Jakub Schenk i Sherron Dorsey-Walker sprawiali, że bezpieczna przewaga była utrzymana. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:28.

W trzeciej kwarcie po zagraniu Filipa Matczaka przewaga gospodarzy wynosiła już ponownie 18 punktów. Gdynianie odpowiedzieli jednak na to rewelacyjną serią 12:0, a po trójce Filipa Dylewicza zbliżyli się na zaledwie sześć punktów. Dopiero po czterech minutach niemoc ekipy ze Szczecina przełamał Stacy Davis. Ostatecznie m. in. dzięki Malachi Richardsonowi po 30 minutach było 55:46. Anthony Durham i Wojciech Tomaszewski w kolejnej części meczu utrzymywali drużynę trenera Milosa Mitrovicia w grze. Nadzieję na lepszy wynik dawał też Jacobi Boykins, a po trójce Wołoszyna przyjezdni tracili tylko trzy punkty! Na minutę przed końcem do remisu doprowadził Filip Dylewicz! Zwycięstwo swoim zespołom mogli zapewnić Davis i Hrycaniuk, ale nie trafiali, co oznaczało dogrywkę!

Dodatkowy czas gry od trójek rozpoczęli Dorsey-Walker i Matczak, co ustawiło Kinga w lepszej sytuacji. Nie do zatrzymania był jednak Boykins, a po jego rzucie z dystansu to Asseco Arka była na prowadzeniu! Później ważną akcję wykończył też Musić, a rzuty wolne na punkty zamienił Wołoszyn. To sprawiło, że gdynianie zwyciężyli 85:78!

Najlepszym zawodnikiem gości był Jacobi Boykins, który zdobył 20 punktów i 6 zbiórek. 16 punktów dla gospodarzy rzucił Filip Matczak.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*