Czwartkowe emocje w EBL za nami

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie archiwalne

Siódme zwycięstwo zespołu z Lublina

Polski Cukier Pszczółka Start wygrał siódmy mecz w obecnym sezonie Energa Basket Ligi. Lublinianie pokonali Asseco Arkę Gdynia 90:76.

Gospodarze rozpoczęli ten mecz rewelacyjnie – m. in. po akcjach Mike’a Scotta i Clevelanda Melvina było już 15:0! Dopiero po czterech minutach niemoc Asseco Arki przerwał Filip Dylewicz. Później przewaga Polskiego Cukru Pszczółki Startu wynosiła już jednak nawet 17 punktów. Ostatecznie po akcji Damiana Jeszkego po 10 minutach było nawet 31:13. W drugiej kwarcie zespół z Lublina już nie grał tak świetnie w ataku, ale spokojnie utrzymywał wysoką przewagę. Po trójce Melvina różnica wzrosła do 22 punktów, a pojedyncze zagrania Adama Hrycaniuka i Jacobiego Boykinsa nie wystarczały do nawiązania rywalizacji. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 50:30.

Trzecią kwartę zespół trenera Milosa Mitrovicia rozpoczął od serii 7:0. Dopiero po ponad trzech minutach przerwał to Cleveland Melvin. Po późniejszym trafieniu Boykinsa przyjezdni przegrywali już jednak tylko 11 punktami! Sytuację dość szybko opanował jednak Mike Scott. Po późniejszych trójkach Melvina różnica znowu wynosiła 20 punktów. Ostatecznie po 30 minutach było aż 72:51. Kolejną część meczu zespół trenera Tane Spaseva rozpoczął od trójek Melvina i Scotta. Tak dużej przewagi Asseco Arka nie była już w stanie odrobić tak dużych strat. Bardzo starał się Bartłomiej Wołoszyn, ale to nie wystarczało. Lublinianie zwyciężyli ostatecznie 90:76.

Po 28 punktów dla gospodarzy rzucili Cleveland Melvin i Mike Scott. W ekipie gości wyróżniał się Jacobi Boykins – zdobył 22 punkty i 8 zbiórek.

Lepsza druga połowa daje wygraną Enea Zastalowi

Enea Zastal BC Zielona Góra zagrał świetnie w drugiej połowie i ostatecznie pokonał HydroTrucka Radom 91:78 w ostatnim czwartkowym meczu Energa Basket Ligi.

Jarosław Zyskowski był na początku spotkania bardzo skuteczny i głównie dzięki niemu Enea Zastal utrzymywał się na prowadzeniu. Po późniejszej akcji Dragana Apicia przewaga wzrosła do siedmiu punktów. W ekipie gości nieźle radził sobie Filip Kraljević – po jego rzutach ciągle byli w grze. Ostatecznie dzięki zagraniu Przemysława Żołnierewicza po 10 minutach było jednak 22:15. Trójki Pawła Dzierżaka i Ahmeda Hilla zbliżyły radomian na zaledwie punkt na początku drugiej kwarty. Devoe Joseph i Andrzej Mazurczak odpowiadali na to, ale zespół trenera Roberta Witki ciągle starał się być blisko. W samej końcówce do remisu doprowadził Kraljević, a ostatecznie dzięki trójce Hilla to goście po pierwszej połowie wygrywali 45:44.

W trzeciej kwarcie zielonogórzanie zaczęli budować przewagę. Bardzo aktywny był Dragan Apić, a dzięki kolejnym zagraniu Davida Brembly’ego gospodarze byli lepsi o 10 punktów. Po chwili drużyna trenera Olivera Vidina zanotowała serię 9:0 i po trójce Żołnierewicza prowadziła już 17 punktami. Ostatecznie po 30 minutach było 75:60. W ostatniej części spotkania HydroTruck starał się jeszcze walczyć o korzystny wynik – po rzucie z dystansu Danilo Ostojicia przegrywał zaledwie ośmioma punktami. Zielonogórzanie mogli jednak liczyć w kluczowych momentach zarówno na Apicia, jak i na Brembly’ego i ostatecznie zwyciężyli 91:78.

Najlepszym graczem gospodarzy był Dragan Apić z 21 punktami, 10 zbiórkami i 3 asystami. 19 punktów dla gości rzucił Ahmed Hill.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*