Niedzielne emocje w EBL za nami

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcia Andrzej Romański/EBL

King wygrał z Twardymi Piernikami

King Szczecin w pierwszym niedzielnym meczu Energa Basket Ligi pokonał Twarde Pierniki Toruń 92:87 i tym samym dalej jest w grze o play-off.

Świetnie w to spotkanie weszli goście, którzy głównie po akcjach Roko Rogicia, Aarona Cela i Bartosza Diduszki mieli aż 14 punktów przewagi! Grający bez Mateusza Bartosza i Filipa Matczaka King miał spore problemy z organizacją gry w ofensywie. Później do ataku włączył się James Eads – po jego akcjach różnica wzrosła do 20 punktów. Ostatecznie po 10 minutach było 13:31. Jay Threatt oraz Malachi Richardson w drugiej kwarcie zmniejszali powoli straty gospodarzy. Po serii 16:0 i kolejnym zagraniom Richardsona szczecinianie zbliżyli się na zaledwie dwa punkty! Niemoc przyjezdnych przerwał dopiero Roko Rogić, ale po chwili do remisu doprowadził Cyril Langevine. Dzięki akcji Kacpra Borowskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:41.

W trzeciej kwarcie zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego utrzymywał dobrą formę w ataku. Trójki Sherrona Dorsey-Walkera i Thomasa Davisa dawały siedem punktów przewagi. Pojedyncze akcje Rogicia oraz Amigo niewiele zmieniały na tym etapie meczu. Ostatecznie kolejne trafienia Kacpra Borowskiego sprawiły, że po 30 minutach było 70:63. W kolejnej części spotkania obie ekipy miały kilka minut przerwy z powodu problemów technicznych w hali. Po rzutach z dystansu Jamesa Eadsa i Michała Kołodzieja to Twarde Pierniki wracały na prowadzenie. Po akcji 2+1 Michała Samsonowicza wynosiło ono nawet cztery punkty. Później inicjatywę przeprowadzili Borowski oraz Langevine i w końcówce to gospodarze byli w lepszej sytuacji. Po rzutach wolnych Pawła Kikowskiego szczecinianie mieli trzy punkty przewagi. Ostatecznie King zwyciężył 92:87.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Jay Threatt z 20 punktami i 9 asystami. Po 22 punkty dla gości rzucili Roko Rogić oraz James Eads.

Działo się w Bydgoszczy! Derby dla Anwilu

Ciekawy mecz Energa Basket Ligi w Bydgoszczy! Ostatecznie w derbowym starciu Anwil Włocławek pokonał Enea Abramczyk Astorię 62:58.

Początek meczu był bardzo wyrównany, a obie drużyny nie były zbyt skuteczne. Inicjatywę ofensywną miała jednak drużyna z Włocławka, głównie dzięki niezłej grze Luke’a Petraska. Enea Abramczyk Astoria ciągle nie mogła rozwinąć skrzydeł w ataku, a po rzutach wolnych Michała Nowakowskiego różnica wynosiła już dziewięć punktów. Po 10 minutach było 11:21. Kolejne rzuty Jakuba Nizioła w drugiej kwarcie sprawiały, że gospodarze zbliżali się na sześć punktów. Anwil co prawda ciągle kontrolował wydarzenia na parkiecie, ale Klavs Cavars ciągle starał się poprawiać sytuację swojej drużyny. Po akcji Roda Camphora bydgoszczanie przegrywali tylko czterema punktami. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 28:34.

W trzeciej kwarcie zespół trenera Artura Gronka ciągle starał się być blisko, ale Anwil nie pozwalał na zbyt wiele. Bardzo dobrze ciągle grali Ziga Dimec i Luke Petrasek, a po akcjach Macieja Bojanowskiego przyjezdni mieli 11 punktów przewagi. Drużyna z Bydgoszczy po kontrze Wesa Washpuna po 30 minutach przegrywała 43:52. Kolejną część meczu Enea Abramczyk Astoria rozpoczęła od małej serii 5:0 i po wsadzie Jakuba Nizioła zbliżyła się na cztery punkty. Ekipa trenera Przemysława Frasunkiewicza odpowiedziała na to sześcioma punktami z rzędu i szybko uspokoiła swoją sytuację. Końcówka była dość zacięta, ale ostatecznie to Anwil zwyciężył 62:58.

Najlepszym graczem gości był Luke Petrasek z 12 punktami, 8 zbiórkami i 3 blokami. Klavs Cavars zdobył dla gospodarzy 15 punktów i 13 zbiórek.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*