Co to był za mecz…

Biuro Prasowe Enea Basket Poznań tekst Adam Lejwoda , zdjęcie Beata Brociek

Półfinał 2LM – mecz 1

Enea Basket Poznań – BS Polonia Bytom 91:76

/22:13, 18:16, 24:24, 27:23/

Pierwszy mecz półfinałowy play-off pomiędzy drużynami, które w rozgrywkach grupowych zajęły zdecydowanie pierwsze miejsca. Poza tym drużyna bytomska już we wcześniejszych meczach „przepytała” drużynę MKK Gniezno, z którą toczyliśmy wyrównany bój w meczach grupowych, i to przepytała ze sporą przewagą punktową sięgającą ponad 20 punktów.

Rozgrzewka i nie ma co ukrywać – drużyna rywala budzi respekt przynajmniej z dwóch powodów: przewagi fizycznej i doświadczenia. Polonia ma w swoich szeregach byłych graczy ekstraklasy, a większość grała też w I lidze. Naprzeciw tej drużyny staje mieszanka 5 seniorów i 7 juniorów, czyli nasz zespół. Jak grać, a w dodatku jeszcze wygrać z takim zespołem. Nie znam sposobu, ale to nie ważne, ważne jest, jak się okaże po meczu, że sposób znają trenerzy i konsekwentnie realizujący założenia trenerów – zawodnicy.

No to czas zacząć półfinał. Początek jest piorunujący w wykonaniu gości: 6:0 /8:12/. Na szczęście niepokój wkrada się tylko co do niektórych kibiców: ten walec nas rozjedzie. Hola, hola, nie tak prędko, a już na pewno nie tak łatwo. W 6:30 jest już remis 6:6, a w 5:06 wychodzimy na prowadzenie 8:6, prowadzenie, którego już nie oddamy do końca meczu! Właśnie wtedy zaczynamy powolutku budować naszą przewagę. Na niespełna 2 minuty przed zakończeniem 1 kwarty prowadzimy 5 punktami /15:10/, by kwartę zakończyć jeszcze lepszym rezultatem: 22:13. Druga kwarta przebiega pod stałą naszą kontrolą. Na ogół utrzymuje się przewaga 10 punktów, a zespół Polonii tylko raz zmniejsza to prowadzenie do 7 punktów, ale za chwilę wszystko wraca do normy tej kwarty, czyli 10 punktów. Koniec kwarty zamyka wynik 40:29, czyli wygraliśmy również drugą kwartę, chociaż tylko 2 punktami. Pierwsze 7 minut trzeciej kwarty nie zmienia prowadzenia zespołu Enei. Utrzymuje się stała przewaga i dopiero na 3 minuty przed zakończeniem tej kwarty zespół bytomski niweluje tą przewagę do 5 punków. Czy już należy się niepokoić? Może, gdyby nie celna trójka „Andrzeja”, która łącznie z innymi punktami przywraca  status quo, czyli przewagę, która do końca tej kwarty utrzymuje się w przedziale 9-11 punktów. Ostatnia kwarta meczu i pytanie, czy goście ruszą do odrabiania strat. Może by i ruszyli, ale nasi trenerzy i zawodnicy dobrze odrobili lekcje. Po niecałych 3 minutach tej kwarty osiągamy najwyższe prowadzenie w dotychczasowym czasie gry: 72:55. Zespołowi przyjezdnemu jeszcze raz udaje się zmniejszyć nasze prowadzenie do 11 punktów, ale gdy na 3 minuty przed zakończeniem spotkania na tablicy pojawia się wynik 87:69, zwycięzca może być tylko jeden i ku naszej radości tym zwycięzcą jesteśmy my, czyli Enea Basket Poznań. Po tak ważnym meczu nie może oczywiście zabraknąć opinii trenera Pana Przemysława Szurka: Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, to było bardzo trudne i fizyczne spotkanie. Obie drużyny kosztowało ono sporo zdrowia. Ostatecznie zwyciężyliśmy dzięki nieustępliwości w defensywie i dużej intensywności, którą możemy prezentować dzięki wsparciu jakie młodzież daje seniorom. To dopiero jeden mecz i każdy kolejny będzie jeszcze trudniejszy, ale zamierzamy walczyć równie ofiarnie jak do tej pory. 

Punkty dla Enei zdobyli: J. Simon dd 20, 13 zb., M. Wielichowski 13, 5 zb., J. Fiszer 11, 1×3, J. Maćkowiak 11, 3×3, J. Andrzejewski 10, 1×3, 5 zb., P. Stankowski 10, D. Bręk 7, 1×3, J. Jakubiak 7, 5 zb., O. Szczepański 1.

Dla Polonii najwięcej punktów zdobyli: M. Piechowicz dd 31, 15 zb., P. Jurczyński 11, 2×3, S. Dąbek 10, 2×3,

Tak blisko, a tak daleko…

Finał Mistrzostw Polski U17

Finał Mistrzostw Polski U17M, ostatni akord tegorocznego sezonu juniorów młodszych. Zwieńczenie całorocznego wysiłku, poświęcenia, zmagań ze słabością, a czasami zwątpienia. Wszystkich, począwszy od trenerów i zawodników, a kończąc na rodzicach bez reszty oddanych pasji swoich dzieci. Wszystkich, to znaczy, że dotyczy to zarówno drużyn z wyżyn jak i tych słabszych. Sprawdzian umiejętności, hartu, ale i szczęścia. Wśród kandydatów do złotego medalu był wymieniany głównie Śląsk Wrocław, ale także nasz zespół Enea Basket Junior Poznań. Jeszcze przed meczem ze Śląskiem, ale już wiemy, że żaden z tych kandydatów tego zaszczytu nie doświadczy. Taki jest sport – nieprzewidywalny, ale po kolei.

Enea Basket Junior Poznań – WKK Wrocław 76:71 /18:17, 20:24, 16:19, 22:11/

Finał rozpoczynamy meczem z wielokrotnym rywalem WKK Wrocław. Do rywalizacji stają dwie równorzędne drużyny, a potwierdza to przebieg meczu, w którym wielokrotnie zmienia się prowadzenie. Minimalnie wygrywamy pierwszą kwartę. Druga kwarta kończy się z przewagą 3 punktów dla drużyny WKK zdobytymi 40 sekund przed jej zakończeniem. Jakże odmienne były kwarty w drugiej połowie meczu. Najpierw w trzeciej kwarcie koszykarze wrocławscy uzyskują przewagę 9 punktów, którą dość szybko odrabiamy, ale ostatecznie po tej części meczu przegrywamy 54:60. Ostatnia kwarta, decydująca w tym spotkaniu. Bardzo udana dla naszej drużyny. Po 2,5 minutach tej kwarty odzyskujemy prowadzenie. Najpierw jednopunktowe, by po 6 minutach trwania tej kwarty powiększyć je do 10 punktów. To był decydujący fragment tego meczu. Ostatecznie wygrywamy 76:71, czyniąc pierwszy krok na drodze do ścisłego finału.

Punkty dla Enei zdobyli: I. Baganc 16, 2×3, I. Urban 15, 11 zb., J. Nowicki 14, 2×3, 17 zb., K. Długiewicz 10, 2×3, I. Mastalerz 10, 7 zb., A. Najder 9, 1×3, 5 zb., K. Sobczyński 2.

Enea Basket Junior Poznań – GTK Gliwice 66:60 /23:16, 12:13, 10:18, 23:13/

Do drugiego spotkania Finału przystępujemy w roli faworyta, by nie powiedzieć: zdecydowanego. Tym bardziej, że meczowy rywal dzień wcześniej doznał bolesnej porażki, a poza tym jest reprezentowany głównie przez zawodników rok młodszych. Faworyt nie oznacza patentu na zwycięstwo. Początek meczu nie zapowiada niezwykle dramatycznych okoliczności w jakich odnieśliśmy zwycięstwo. Skazany, wydawało by się, na porażkę zespół gliwicki z każdą kwartą poczynał sobie co raz lepiej, by w 3 kwarcie odrobić straty z 1 kwarty. Na początku 4 kwarty drużyna GTK prowadziła 2 punktami, a niespełna 2 minuty przed zakończeniem spotkania, gdy był remis, nie trafiła dwóch kolejnych rzutów. Szczęśliwie to nam udało się opanować sytuację i zwyciężyć 66:60. To zwycięstwo oznaczało awans do puli medalowej, ale jak się okazało później, nie oznaczało medalu.

Punkty dla Enei zdobyli: J. Nowicki 20, 1×3, 6 zb., I. Urban 12, 12 zb., A. Najder 11, I. Mastalerz 9, 10 zb., I. Baganc 5, 1×3, A. Tomicki 3, 1×3, K. Długiewicz 2, A. Krawiecki 2, P. Mieloch 2.

Nawrot Śląsk Wrocław – Enea Basket Junior Poznań 59:54 /9:24, 21:12, 11:7, 18:11/

W ostatnim meczu grupowym spotykają się dwie drużyny bez porażki w fazie grupowej, które zapewniły sobie awans do gier ściśle finałowych. Zwycięstwo lub porażka decydują o doborze rywali z drugiej grupy. Początek meczu jest zaskakujący. Wprawdzie Śląsk obejmuje prowadzenie, ale to my zdobywamy kolejno 11 punktów. Później koszykarze wrocławscy przełamują nasz „ciąg”, ale nasza przewaga w dalszym ciągu rośnie. Na koniec kwarty notujemy przewagę 15! punktów. Nie trzeba być znawcą koszykówki, aby wiedzieć, że tak nie będzie przebiegał cały mecz. Historia meczów koszykarskich na różnych szczeblach rozgrywek notuje dziesiątki takich meczów, gdy po pierwszej bardzo wysoko wygranej kwarcie, prowadząca drużyna przegrywa mecz. Już wiadomo, że również ten mecz jest tego przykładem. Śląsk opanowuje sytuację i znaczną część strat odrabia w 2 kwarcie. Ponieważ konsekwentnie czyni to w kolejnych dwóch kwartach, ostatecznie wygrywa, ale po meczu bardzo zaciętym.

Punkty dla Enei zdobyli: I. Baganc 23, 3×3, 8 zb., J. Nowicki 12, 8 zb., P. Szczęsny 6, 2×3, I. Urban 5, 10 zb., I. Mastalerz 4, 9 zb., A. Najder 2, A. Tomicki 2.

Enea Basket Junior Poznań – Energa Hutnik Koszykówka 72:73 /18:19, 25:23, 10:12, 19:19/

Zwycięzca tego meczu miał zapewniony medal przynajmniej srebrny. Jak wyrównany i zacięty to był mecz, wystarczy na spojrzeć na rezultaty poszczególnych kwart. Każda kończyła się z przewagą nie większą niż 2 punkty. W tych okolicznościach wygrać mogła każda z drużyn, a o zwycięstwie decydował łut szczęścia. Tym razem nam go zabrakło, chociaż jeszcze na niespełna 2 minuty przed zakończeniem meczu /1:42/, gdy prowadziliśmy 72:65 wydawało się, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki. Stało się inaczej i wracanie do towarzyszących tym dwom minutom okoliczności, nie ma sensu. Rany aby się goiły, nie mogą być rozdrapywane.

Punkty dla Enei zdobyli: J. Nowicki dd 28, 1×3, 13 zb. I. Baganc 19, 3×3, I. Mastalerz 7, 9 zb., I. Urban 7, 10 zb., P. Szczęsny 6, 2×3, K. Sobczyński 4, 6 zb., A. Najder 1.

Enea Basket Junior Poznań – Nawrot Śląsk Wrocław 55:50 /19:16, 14:18, 9:9, 8:12/

Ostatni mecz turnieju finałowego Mistrzostw Polski U17M i ostatnia nadzieja na zdobycie medalu. Jedni z faworytów: Śląsk Wrocław i Enea Basket Poznań walczą „tylko” o brąz. Poza tym rewanż za mecz grupowy. Ten mecz również nie dla nas, a jego bardzo wyrównany przebieg jak i podobny wynik przypominają mecz pierwszy. Wygrywamy pierwszą kwartę, ale przy jednej remisowej i dwóch przegranych, nie wystarcza to na odniesienie sukcesu. Podobnie jak dwa wygrane mecze spośród pięciu rozegranych w tym Finale nie wystarczają, aby zdobyć medal. Warto nadmienić, że żadnego meczu nie przegraliśmy różnicą większą od 5 punktów, a mecze były niezwykle wyrównane.

Punkty dla Enei zdobyli: J. Nowicki dd 24 3×3, 12 zb., I. Baganc 12, 2×3, 7 zb., K. Sobczyński 7, 7 zb., P. Szczęsny 5, 1×3, A. Najder 2.

Na pewno trenerzy i zawodnicy będą czuli niedosyt z uzyskanego wyniku. Oczekiwania nasze rozbudziła doskonała postawa U17M w rozgrywkach 3LM, a poza tym mamy w swoich szeregach kilku reprezentantów Polski. Oczywiście, że to nie jest wystarczające panaceum na zdobywanie medali. Jeżeli prześledzimy rozgrywki ekstraklasy, w której grają bardzo doświadczeni zawodnicy, a zespoły prowadzą równie doświadczeni trenerzy, to możemy zauważyć szereg zaskakujących rezultatów, a wynika to stąd, że mimo wiedzy i talentu trenerów i zawodników nie wszystko można w sporcie doskonale zaplanować. Często mówimy, że niespodzianki są urokiem sportu. Dla mnie na pewno, gdy wygrywamy. Skończył się sezon dla juniorów młodszych U17M, ale za kilka miesięcy rozpoczyna się następny. Niektórzy zawodnicy wystąpią już w juniorach U19M, pozostali będą mieli szansę ponowić próbę zdobycia medalu już w zmienionym składzie. Dziękujemy Trenerom, Zawodnikom i nieocenionej wartości dodanej naszego klubu – Rodzicom. Dziękujemy za zaangażowanie i ogrom pracy włożonej w rozwój i drapanie się co raz wyżej naszego klubu. Teraz czas na roztrenowanie, nadrobienie zaległości w szkołach, a następnie na letni odpoczynek. Oczywiście, że nie dotyczy to wszystkich, ponieważ nie wszystkie rozgrywki zostały zakończone.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*