
Biuro Prasowe Poznań Open tekst Maciej Henszel , zdjęcia Dawid Szafraniak
Klątwy pierwszej rundy ciąg dalszy
Zdecydowanie nie tak wyobrażał sobie swoje pierwsze spotkanie w drabince głównej tegorocznego turnieju singlistów Poznań Open 2022 Daniel Michalski. 22-letni polski tenisista musiał uznać wyższość swojego rówieśnika z Ukrainy, Hieorhija Krawczenki, przegrywając 5:7, 2:6. Dla młodego warszawianina pierwsza runda poznańskiego challengera ATP staje się swoistym przekleństwem, bowiem w trzech swoich dotychczasowych startach ani razu nie udało mu się jej przebrnąć.
Zmagania na korcie centralnym podczas drugiego dnia turnieju zamknął mecz ostatniego z trójki Polaków w drabince głównej, Daniela Michalskiego. Notuje on jak do tej pory najlepszy sezon w swojej karierze – dotarł do finału challengera w Zadarze, a także wspiął się w rankingu ATP o prawie 150 pozycji. Choć do tegorocznego turnieju singlistów musiał się przebijać z eliminacji, to jednak zrobił to w bardzo dobrym stylu, pewnie ogrywając najpierw Anirudha Chandrasekara, a następnie Lucasa Gercha. Jego pierwszym rywalem w drabince głównej był inny z kwalifikantów, Ukrainiec Hieorhij Krawczenko. Obaj zagrali już raz ze sobą w marcu ubiegłego roku podczas jednego z turniejów ITF Futures i wówczas Michalski wygrał 6:4, 7:5. Teraz więc 22-letni Krawczenko był zdeterminowany, by zrewanżować się swojemu rówieśnikowi z Warszawy.
Determinację Ukraińca można było wyraźnie zauważyć już od początku pierwszego seta. Krawczenko przełamał Michalskiego już w pierwszym jego gemie serwisowym, jednak młody Polak szybko odwdzięczył mu się tym samym. Kolejne gemy były niezwykle wyrównane i obfitowały w długie wymiany. Ostatecznie jednak ten zacięty bój o wygranie pierwszej partii wygrał Krawczenko, który przy stanie 6:5 wywalczył decydujące przełamanie po grze na przewagi.
Drugi set obaj zawodnicy rozpoczęli przełamaniem. Choć wydawało się, że Michalskiemu uda się wrócić na dobre tory, to jednak dalsza część seta to była już pełna dominacja Krawczenki, który zaskakiwał swojego rywala bardzo dobrym serwisem i zaskakującymi skrótami. Z kolei w zagraniach młodego Polaka czuć było coraz większą niepewność, popełniał on sporo prostych błędów, po których zresztą miał do siebie ogromne pretensje. Ostatecznie ten bardzo jednostronny set zakończył się wynikiem 6:2 dla Krawczenki, dla którego jest to już trzecie zwycięstwo w tym turnieju. W nagrodę w drugiej rundzie czeka go teraz spotkanie z turniejową jedynką, Francuzem Arthurem Rinderknechem.
Po spotkaniu Michalski nie ukrywał rozgoryczenia swoją postawą. – Zawiodłem się na sobie. Od początku ten mecz się dla mnie nie układał i nawet pomimo tego, że przed pierwszym breakiem gra była równa, to jednak tak naprawdę aż do samego końca nie czułem gry – cierpkimi słowami podsumował swój mecz 22-letni warszawianin.
Dodaj komentarz