
Biuro Prasowe GKS Górnik Łęczna (piłka nożna kobieca) tekst , zdjęcie archiwalne
To był mecz pełen zwrotów akcji! Ostatecznie po zaciętym starciu pokonaliśmy AZS UJ Kraków 4:3, a gole dla naszej drużyny zdobywały trzy Klaudie: Lefeld, Miłek oraz Fabova.
– Styl naszej gry przemawia za naszym zespołem. Widać, że każda zawodniczka dobrze czuje się ze sobą zarówno na boisku, jak i poza nim. To klucz do osiągania seryjnych zwycięstw – mówił przed trzecim spotkaniem sezonu nasz trener, Robert Makarewicz.
Już od pierwszych minut to my narzucaliśmy swoje warunki gry i szybko stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji. W 11. minucie nasze starania przyniosły fenomenalny skutek, bo po świetnej akcji na 1:0 trafiła Klaudia Lefeld!
Po otwarciu wyniku pozwoliliśmy dojść do głosu naszym rywalkom, które jednak nie potrafiły przełożyć swoich okazji na bramki. Zemściło się to na nich w minucie 33., kiedy swojego drugiego gola ustrzeliła Klaudia Lefeld. Tym razem „Lefcio” wykorzystała fantastyczne dośrodkowanie Weroniki Kaczor z rzutu rożnego. Ostatecznie w pierwszej połowie więcej trafień już nie zobaczyliśmy i na przerwę zeszliśmy z dwubramkową zaliczką.
Od początku drugiej odsłony UJ zaczął mocniej naciskać. Krakowiankom się to opłaciło, bo w 55. minucie bramkę kontaktową zdobyła Katarzyna Daleszczyk. Gospodynie poszły za ciosem i kilka chwil później było 2:2.
Nasza odpowiedź była błyskawiczna. Po ledwie 60 sekundach na ponowne prowadzenie wyprowadziła nas bowiem Klaudia Miłek, a w 71. minucie dwubramkową przewagę przywróciła nam Klaudia Fabova. Słowaczka zdobyła tym samym swoją pierwszą oficjalną bramkę w zielono-czarnych barwach!
W samej końcówce, a dokładnie w szóstej minucie doliczonego czasu gry, UJ zdołał jeszcze raz trafić do siatki, ale to i tak my cieszyliśmy się z wygranej i kolejnych trzech punktów.
AZS UJ Kraków – GKS Górnik Łęczna 3:4 (0:2)
Bramki: Daleszczyk 55’, Nieciąg 62’, Mordel 96’ – Lefeld 11’, 33’, Miłek 63’, Fabova 70’
AZS UJ: Klabis – Zapała, Nieciąg (86’ Bińkowska), Wilk (72’ Dyśkowska), Woźniak (87’ Mordel), Smaza, Daleszczyk, Wójcik, Guzik (59’ Malinowska), Derus, Gębica (46’ Pleban).
Górnik: Urbańczyk – Szymczak, Bużan, Głąb, Zając (63’ Skupień), Kazanowska (64’ Litwiniec), Kaczor, Cyraniak (71’ Rapacka), Lefeld, Fabova (80’ Piętakiewicz), Miłek (71’ Dereń).
Żółte kartki: Cyraniak 61’
Sędziowała: Anna Adamska.
Klaudia Lefeld: Mecz w Krakowie był zwariowany
Po trzech kolejkach sezonu na swoim koncie ma już dwie bramki i trzy asysty. Z naszą kapitan, Klaudią Lefeld, porozmawialiśmy o świetnej skuteczności zespołu, trudach meczu w Krakowie oraz rozpoczynającym się dziś zgrupowaniu reprezentacji Polski.
W Krakowie otworzyłaś swój worek z bramkami i zanotowałaś dwa trafienia. Wydaje się, że były one szczególnie ważne dla zespołu, bo pozwoliły wam dobrze wejść w mecz.
Na pewno były ważne, ale na to, by te bramki padły, już od pierwszych minut pracowała cała drużyna. Zaczęłyśmy z wysokiego „C” i co najważniejsze, utrzymałyśmy ciśnienie do samego końca. Możemy być zadowolone z wykonanej pracy.
Wygrana 4:2 pozwoliła zakończyć złą passę, jaką miałyście w starciach z AZS UJ. Czuć ulgę?
Pewnie. Bardzo się cieszę, że wreszcie wywiozłyśmy z Krakowa pełną pulę. To było ważne również dla naszego mentalu.
Z czego wynikało oddanie inicjatywy w drugim kwadransie spotkania i na starcie drugiej połowy, kiedy to rywalki zdołały doprowadzić do wyrównania?
Szczerze mówiąc, nie wiem. Wydaje mi się, że zabrakło nam koncentracji. Miałyśmy ją przez większość meczu, ale momentami ją traciłyśmy. Nie tyczy się to jednak tylko nas, bo mam wrażenie, że Jagiellonki mogą mieć podobne odczucia co do tego starcia.
Za wami trzy spotkania, w których strzeliłyście aż dziesięć bramek. Imponujący wynik, nie sądzisz?
Na pewno, ale nie patrzymy na liczby. Skupiamy się na tym, by iść do przodu i krok po kroku realizować cele.
Jakbyś miała spojrzeć na trzy mecze, to który z nich był najtrudniejszy?
Chyba ten w Krakowie, na pewno był najbardziej zwariowany. Dlatego tym bardziej cieszę się, że do samego końca wierzyłyśmy w zwycięstwo i się nie poddałyśmy, dzięki czemu dopięłyśmy swego.
No i wreszcie po raz pierwszy oficjalnie na listę strzelczyń wpisał się wasz ofensywny tercet „3K”. Rzeczywiście czujecie się ze sobą na boisku tak dobrze, jak się wydaje?
W końcu jesteśmy imienniczkami, więc… chcąc nie chcąc czujemy się ze sobą bardzo dobrze (śmiech). Jestem szczęśliwa, że ta współpraca owocuje i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Tak naprawdę to wciąż początek sezonu – do zakończenia rundy pozostaje aż osiem spotkań. W twojej opinii z meczu na mecz gra wygląda coraz lepiej?
Zdecydowanie! Zgrywamy się z przodu, ale także w defensywie. Jeśli tak będzie nadal, nie będziemy się musiały martwić o wyniki.
Teraz pora na przerwę reprezentacyjną. Z kadrą Polski rozegrasz dwa spotkania, jedno z nich, z Kosowem, w twoim rodzinnym Lublinie. Jak nastawiasz się na to zgrupowanie?
Bardzo pozytywnie. Cieszę się, że zagramy w Lublinie i nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że na trybunach pojawią się też kibice Górnika!
Dodaj komentarz