Legia Warszawa przegrała 0:4 z Rakowem Częstochowa

Biuro Prasowe Legia Warszawa tekst Bartosz Zasławski , zdjęcia Mateusz Kostrzewa/Legia.com

Legia Warszawa przegrała 0:4 z Rakowem Częstochowa w meczu 9. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. 

Trener Kosta Runjaić:

– Co mogę powiedzieć po takim meczu. To oczywiście nie był nasz plan. Obie drużyny chciały rozgrywać to spotkanie po swojemu. Od początku meczu staraliśmy się operować piłkę i uciekać spod pressingu Rakowa. Myślę, że mieliśmy kilka dobrych momentów na początku spotkania. Rzut karny niewątpliwie zmienił przebieg meczu. Po bramce na 0:1 graliśmy zbyt pasywnie. Drugą połowę rozpoczęliśmy lepiej, ale w kolejnych fragmentach meczu zabrakło reakcji po straconej bramce, a także motywacji, że można odwrócić losy spotkania. Bramka na 0:2 padła zdecydowanie zbyt łatwo. Ten gol praktycznie zamknął mecz. Szukaliśmy zmian, dokonaliśmy pięciu roszad. Podjęliśmy ryzyko, ale nie udało się. Gratuluję rywalom, a my czekamy już na piątkowe spotkanie. Oczekuje zdecydowanie lepszego meczu. To bardzo ważne, aby wygrać przed przerwą na reprezentację. 

– Raków to nie jedyna mocna drużyna. Są jeszcze Lech, Pogoń, doceniam Wisłę Płock. Raków to ułożony zespół, pokazał się dziś z bardzo dobrej strony. Porażka w sporcie to coś normalnego. Traktuje ten mecz jako lekcje. Jako trener biorę odpowiedzialność za ten wynik. 

Maik Nawrocki: 

– W pierwszej połowie gra była wyrównana. Staraliśmy się rozgrywać piłkę i zdobywać przewagę, ale niestety sytuacja się skomplikowała po rzucie karnym. Na drugą połowę wyszliśmy ze świadomością, że musimy odwrócić losy spotkania. Staraliśmy się atakować, ale wyklarowaliśmy sobie zbyt mało sytuacji.

– Popełniliśmy błąd w obronie i straciliśmy gola na 0:2. Raków wyprowadził dobre kontry i zamknął ten mecz. Taka sytuacja nie może się powtórzyć. Musimy się szybko zregenerować, bo już w piątek mecz z Miedzią, który musimy wygrać.

Filip Mladenović:

– Z perspektywy boiska uważam, że nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Dobrze weszliśmy w mecz i mieliśmy swoje sytuacje. Wszystko zmienił rzut karny, który za łatwo sprezentowaliśmy rywalowi.

– Staraliśmy się odwrócić losy spotkania, ale nie byliśmy w stanie stworzyć zbyt wielu sytuacji. Po bramce na 2-0, którą mogę określić mianem prezentu, mecz był praktycznie zamknięty. Chcieliśmy atakować całą drużyną i przypłaciliśmy to kolejnymi straconymi bramkami. Uważam, że z perspektywy boiska ten rozmiar porażki jest zbyt wysoki. Musimy przeanalizować spotkanie i zrobić wszystko, żeby taka porażka się nie powtórzyła.

Raków Częstochowa – Legia Warszawa 4:0 (1:0) 

Gole: Lopez (30’), Nowak (80’, 90’ +2’), Piasecki (90’)

Żółte kartki: Tudor (47’), Svarans (52’) – Johansson (38’), Slisz (68’)

Raków Częstochowa: Kovacević – Svarnas, Arsenić, Rundić – Tudor, Papnikolau, Czyż (Kochergin 65’), Kun – Wdowiak (Nowak 76’), Gutkovskis (Piasecki 62’), Lopez (Musiolik 76’)

Rezerwowi: Trelowski, Racovitan, Berggren, Długosz, Kochergin, Nowak, Piasecki, Musiolik

Legia Warszawa: Tobiasz – Johansson, Augustyniak, Nawrocki, Mladenović – Slisz (Kapustka 84’) – Wszołek (Rosołek 60’), Josue, Muci (Kramer 84’), Baku (Sokołowski 46’), Carlitos (Pich 79’)

Rezerwowi: Miszta, Ribeiro, Kramer, Pich, Kharatin, Sokołowski, Rose, Rosołek, Kapustka

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*