Wyrównana końcówka w Toruniu dla Trefla!

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcia Andrzej Romański /EBL

Nie brakowało emocji w sobotnim meczu Energa Basket Ligi w Toruniu! Ostatecznie Trefl Sopot pokonał Twarde Pierniki 81:79.

Początek układał się po myśli przyjezdnych, którzy mogli liczyć na Glynna Watsona oraz Michała Kolendę. Dzięki nim szybko uciekali nawet na sześć punktów. W ekipie z Torunia bardzo aktywny był podkoszowy Joey Brunk, ale to w tym momencie nie wystarczało. Później uaktywnił się także Jarosław Zyskowski, a trójka Watsona oznaczała, że po 10 minutach było 13:22. Dzięki akcji 2+1 Andrzeja Pluty w drugiej kwarcie przewaga Trefla wzrosła do 11 punktów. Marcus Burk i Joey Brunk starali się na to reagować, chociaż ofensywa zespołu z Sopotu ciągle wyglądała lepiej. Ostatecznie drużyna trenera Żana Tabaka po pierwszej połowie wygrywała 41:33.

W trzeciej kwarcie torunianie ciągle walczyli o lepszy wynik. Nadal główną postacią tej ekipy był Joey Brunk, a po późniejszej trójce Stefana Kenicia zbliżyli się na zaledwie dwa punkty! Trefl ponownie szybko odskakiwał, bo mógł liczyć na trójki Michała Kolendy. Po podobnym rzucie Rolandsa Freimanisa różnica wzrosła do dziewięciu punktów. Po 30 minutach było 53:61. Kolejną część meczu Twarde Pierniki rozpoczęły od serii 8:0, a po rzutach wolnych Aarona Cela był już remis! Późniejsza trójka Kacpra Gordona dawała im prowadzenie! Z drugiej strony świetnie prezentował się Jarosław Zyskowski, dzięki czemu Trefl potrafił ponownie zdobywać przewagę. Końcówka była niezwykle zacięta, a zespół trenera Milosa Mitrovicia miał swoje szanse na zwycięstwo. Ostatecznie jednak po rzucie wolnym Watsona to sopocianie zwyciężyli 81:79.

Najlepszym graczem gości był Glynn Watson z 18 punktami i 7 asystami. W zespole gospodarzy wyróżniał się Joey Brunk z 19 punktami i 12 zbiórkami.

Zdecydowane zwycięstwo WKS Śląska

WKS Śląsk Wrocław pewnie pokonał PGE Spójnię Stargard 99:66 w sobotnim spotkaniu 1. kolejki Energa Basket Ligi.

W mecz świetnie weszła PGE Spójnia, która po trafieniu Isiaha Browna prowadziła nawet 0:7. Dość szybko do remisu doprowadził Conor Morgan, a przewagę po chwili dał Łukasz Kolenda. W pewnym momencie WKS Śląsk zanotował serię 15:0, a trójka rozgrywającego reprezentacji Polski oznaczała, że po 10 minutach było 25:13. W drugiej kwarcie przewaga wrocławian błyskawicznie wzrosła do 20 punktów po zagraniu Arcioma Parachouskiego. Po chwili była ona jeszcze wyższa, bo swoje akcje kończyli Jakub Nizioł oraz Jeremiah Martin. Zespół ze Stargardu zareagował później małą serią 0:8, ale różnica nadal była spora. Ostatecznie jednak dzięki zagraniom Clarke’a oraz Browna przyjezdni potrafili zbliżyć się do stanu 51:34 na koniec pierwszej połowy.

W kolejnej części meczu po trójkach Aleksandra Dziewy, a także akcji 2+1 Daniela Gołębiowskiego przewaga ekipy trenera Andreja Urlepa ponownie wynosiła aż 25 punktów. To nie był koniec świetnej ofensywy WKS Śląska! W pewnym momencie prowadzili nawet 32 punktami dzięki zagraniu Parachouskiego. Po 30 minutach było 82:48. W ostatniej kwarcie niewiele się zmieniało, a w ekipie z Wrocławia swoją szansę dostawali młodsi zawodnicy. Drużyna trenera Sebastiana Machowskiego nie była jednak w stanie realnie odrabiać strat. Ostatecznie to mistrzowie Polski zwyciężyli aż 99:66.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Łukasz Kolenda z 23 punktami (rekord kariery). W ekipie gości po 15 punktów rzucili Isiah Brown oraz Karol Gruszecki.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*