Sobotnie i niedzielne mecze EBL za nami.

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie archiwalne

Hit w Warszawie dla Legii!

Dużo emocji w końcówce niedzielnego hitu Energa Basket Ligi w Warszawie! Ostatecznie Legia pokonała Anwil Włocławek 78:70!

Gospodarze na początku byli bardzo skuteczni z dystansu i po trafieniach Janisa Berzinsa, Raya McColluma i Devyna Marble’a szybko miała aż 12 punktów przewagi. Anwil miał spore problemy z zatrzymaniem świetnego ataku Legii. Dopiero późniejsze akcje Luke’a Petraska i Josha Bostica uruchomiły ofensywę gości. Zagranie Dariusza Wyki ustaliło wynik po 10 minutach na 28:18. W drugiej kwarcie akcje Greene’a oraz Petraska sprawiły, że włocławianie zbliżyli się już na zaledwie pięć punktów. Po chwili do remisu doprowadził Michał Nowakowski, a przyjezdni zanotowali łącznie serię 0:12. Obie ekipy miały jednak moment niemocy, którą po kilku minutach przerwał Petrasek. Po pierwszej połowie było 36:37.

Trafienia Josha Bostica pozwalały zespołowi trenera Przemysława Frasunkiewicza na powiększanie przewagi na początku trzeciej kwarty. Sytuację po chwili zmieniali jednak Devyn Marble oraz Grzegorz Kulka. Tym razem to Legia zanotowała świetną serię – 13:0! Później duet McCallum – Marble sprawił, że przewaga gospodarzy wzrosła do 10 punktów. Po 30 minutach było ostatecznie 60:54. Janis Berzins na początku kolejnej części meczu dawał jeszcze większą przewagę drużynie trenera Wojciecha Kamińskiego. Anwil walczył do samego końca – po trafieniach Josipa Sobina i Michała Nowakowskiego zbliżył się na zaledwie cztery punkty. Późniejszy efektowny wsad Petraska zmniejszył straty jeszcze bardziej! Błyskawicznie odpowiadał na to rzutem z dystansu Grzegorz Kulka, dzięki czemu uspokoił sytuację. Ostatecznie Legia zwyciężyła 78:70.

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Devyn Marble z 25 punktami, 5 zbiórkami i 2 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Luke Petrasek z 19 punktami i 4 zbiórkami.

Domowe zwycięstwo Suzuki Arki

W pierwszym meczu przed własną publicznością w tym sezonie Energa Basket Ligi Suzuki Arka Gdynia pokonała Polski Cukier Start Lublin 90:79.

Po wyrównanym początku spotkania, to zespół trenera Artura Gronka zaczął budował przewagę. Świetnie prezentował się Cleveland Melvin, a po rzutach wolnych Klavsa Cavarsa był już lepszy o osiem punktów. Później uaktywnił się jednak Adam Hrycaniuk, a trójki Jordana Harrisa, Dominika Wilczka oraz Jamesa Florence’a sprawiły, że to Suzuki Arka po 10 minutach była lepsza – 27:26. W drugiej kwarcie Polski Cukier Start szybko wracał na prowadzenie. Spotkanie było przez to bardzo wyrównane. Na akcje Sherrona Dorsey-Walkera odpowiadał m. in. Adrian Bogucki. Roman Szymański i Mateusz Dziemba starali się zmniejszać straty, ale w tym momencie akcją 2+1 popisał się Jordan Harris. Ostatecznie po trójce Treya Wade’a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 54:43.

W trzeciej kwarcie mała seria 6:0 lublinian zbliżyła tę ekipę na zaledwie siedem punktów. Szybkie rzuty z dystansu Jamesa Florence’a oraz Michała Samsonowicza uspokoiły sytuację gdynian. Starał się to jeszcze zmieniać Scoochie Smith, ale jego akcje to było w tym momencie za mało. Po trójce Jordana Harrisa po 30 minutach było 72:60. W kolejnej części meczu zespół trenera Krzysztofa Szubargi kontrolował już wydarzenia na parkiecie. Pod koszami bardzo dobrze radził sobie Adrian Bogucki, a rywale nie mogli go zatrzymać. Pojedyncze akcje Melvina oraz Dorsey-Walkera nie wystarczały do odrabiania strat. W ważnych momentach trafiał James Florence, a Suzuki Arka wygrała ostatecznie 90:79.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był James Florence z 17 punktami, 5 asystami i 3 zbiórkami. Cleveland Melvin zdobył 16 punktów i 6 zbiórek dla gości.

30 punktów Kolendy! WKS Śląsk pokonuje Kinga

Łukasz Kolenda rzucił aż 30 punktów, a jego WKS Śląsk Wrocław pokonał Kinga Szczecin 103:78 w sobotnim spotkaniu Energa Basket Ligi.

Spotkanie na początku należało do gospodarzy, którzy po trafieniu Zaca Cuthbertsona prowadzili 7:2. Jeremiah Martin i Jakub Nizioł starali się odrabiać straty, ale z drugiej strony skuteczny był Tony Meier. Po późniejszej trójce Andrzeja Mazurczaka King uciekał na osiem punktów! Kolejne akcje Łukasza Kolendy zmniejszały różnicę. Po jego 10 punktach z rzędu WKS Śląsk zdobywał nawet przewagę! Ostatecznie po zagraniu Jamesa Eadsa po 10 minutach było 27:26. Druga kwarta była podobna – to ekipa trenera Andreja Urlepa musiała gonić wynik. Po późniejszych rzutach z dystansu wysokich – Aleksandra Dziewy i Conora Morgana – wychodziła jednak na prowadzenie! Pojedyncze akcje Zaca Cuthbertsona w tym momencie nie wystarczały, bo inicjatywa była już po stronie WKS Śląska. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:51.

W kolejnej części gry trójki Conora Morgana oraz Jeremiah Martina sprawiały, że przyjezdni uciekali już na 10 punktów. Następne zagrania Aleksandra Dziewy powiększały tę różnicę! Później świetny fragment zanotował też Łukasz Kolenda, a przewaga wzrosła do 20 punktów. Szczecinianie nie byli w stanie na to zareagować. Po trzech kwartach było 63:82. Ostatnia kwarta niewiele zmieniała – była pod całkowitą kontrolą przyjezdnych, a trener Urlep mógł sobie pozwolić na wpuszczenie na parkiet zawodników z ławki. W Energa Basket Lidze zadebiutował tym samym Maciej Bender, a “setkę” przekroczył Michał Mindowicz. Ostatecznie wrocławianie wygrali 103:78.

Najlepszym strzelcem gości był Łukasz Kolenda z 30 punktami i 5 asystami. 23 punkty i 12 zbiórek dla gospodarzy zdobył Zac Cuthbertson.

Czwarta wygrana BM Stali

BM Stal Ostrów Wielkopolski nadal niepokonana w Energa Basket Lidze! Zespół trenera Andrzeja Urbana wygrał tym razem z MKS Dąbrowa Górnicza 85:76.

Świetni Matthias Tass oraz Martin Krampelj sprawiali, że początek spotkania należał do przyjezdnych. Po chwili jednak do remisu doprowadzał Damian Kulig. Później BM Stal zaczęła przejmować inicjatywę – po rzutach Aigardsa Skele oraz Jakuba Garbacza uciekała na pięć punktów. Dzięki zagraniu Adonisa Thomasa po 10 minutach było 20:15. W drugiej kwarcie dość szybko przewaga ostrowian wzrosła do 10 punktów dzięki efektownym akcjom kończonym przez Djurisicia i Thomasa. Jeszcze Jarosław Mokros i Alonzo Verge starali się odpowiadać, ale to było za mało na rywali. Dopiero późniejsze trójki Trevona Bluietta sprawiały, że zespół trenera Jacka Winnickiego zbliżał się na dwa punkty. Nie do zatrzymania był Damian Kulig i to dzięki niemu pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:32.

Trzecia kwarta była dość wyrównana – z jednej strony aktywny był Quentin Snider, a z drugiej Trevon Bluiett. BM Stal ciągle kontrolowała jednak wydarzenia na parkiecie. Po trójkach Jakuba Garbacza i Adonisa Thomasa różnica wynosiła aż 12 punktów. Ostatecznie po 30 minutach było 62:51. W kolejnej części meczu po rzucie Aleksandra Załuckiego przewaga gospodarzy wzrosła aż do 16 punktów. MKS musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Joe Chealeya, przez co miał utrudnioną rotację. Zespół trenera Andrzeja Urbana doskonale to wykorzystał i grał swoją koszykówkę. Ostatecznie zwyciężył 85:76.

Najlepszym graczem gospodarzy był Damian Kulig z 24 punktami i 9 zbiórkami. Trevon Bluiett zdobył dla gości 27 punktów, 8 zbiórek i 4 asysty.

Trefl lepszy od Enea Abramczyk Astorii

Trefl Sopot pewnie pokonał Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz 90:71 w sobotnim spotkaniu Energa Basket Ligi.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, a w ekipie gospodarzy świetnie radził sobie Wesley Gordon. Po późniejszym rzucie debiutującego Garretta Nevelsa oraz kolejnej akcji Gordona mieli już jednak 10 punktów przewagi! Enea Abramczyk Astoria nie potrafiła utrzymać wysokiego tempa w ataku rywali. Po 10 minutach było więc 22:8. Drugą kwartę bardzo dobrze rozpoczął Aleksander Lewandowski, a goście starali się nawiązać rywalizację. Po późniejszym wjeździe Mike’a Smitha przegrywali już tylko sześcioma punktami. Szybko reagowali na to Michał Kolenda oraz Nevels, a prowadzenie Trefla nie było przez to zagrożone. Później swoje umiejętności strzeleckie pokazywali jeszcze Eddy Polanco oraz Ben Simons. Po rzutach Glynna Watsona pierwsza połowa zakończyła się mimo tego wynikiem 47:35.

W trzeciej kwarcie Eddy Polanco oraz Ben Simons nadal starali się zmniejszać straty zespołu trenera Marka Popiołka. To udawało się tylko na chwilę, ponieważ ważne trafienia notowali Glynn Watson oraz Jarosław Zyskowski. Tę część meczu Trefl zakończył małą serią 6:0 i po akcjach Rolandsa Freimanisa było 69:50. Rzuty Igora Wadowskiego czy Nicka Muszynskiego w kolejnej kwarcie tak naprawdę niewiele zmieniały. Swoje robił Andrzej Pluta, a dodatkowo nadal bardzo dobrze prezentował się Garrett Nevels. Dzięki nim ekipa trenera Żana Tabaka całkowicie kontrolowała już wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie zwyciężyła 90:71.

Najlepszym graczem gospodarzy był Glynn Watson z 19 punktami i 5 asystami. Eddy Polanco zdobył dla gości 21 punktów i 5 asyst.

Grupa Sierleccy Czarni z wygraną w Łańcucie

W ostatnim sobotnim meczu Energa Basket Ligi Grupa Sierleccy Czarni Słupsk pokonali na wyjeździe Rawlplug Sokół Łańcut 83:69.

Spotkanie na początku było dość wyrównane, ale dzięki Davidowi DiLeo i Mikołajowi Witlińskiemu to goście mieli małą przewagę. Szybko zmieniali to jednak Lee Moore i Quinterian McConico – Rawlplug Sokół był na prowadzeniu! Później do kolejnego remisu doprowadzał Shevon Coleman. W końcówce tej części meczu aktywny był Paweł Leończyk, a po efektownym wsadzie Zacka Bryanta po 10 minutach było 20:27. Po trójce Bartosza Jankowskiego i zagraniu Jakuba Musiała przewaga słupszczan wzrosła do 14 punktów. Grupa Sierleccy Czarni zaczęli powoli kontrolować wydarzenia na parkiecie. Pojedyncze trafienia Mateusza Szczypińskiego czy Delano Spencera nie wystarczały do nawiązania rywalizacji. Po kolejnym rzucie DiLeo różnica wynosiła 19 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 34:50.

Na początku trzeciej kwarty Przemysław Wrona lekko zmniejszał straty zespołu trenera Radosława Soji. Po późniejszych akcjach wykończonych przez Raynere’a Thorntona przegrywał już tylko sześcioma punktami. Niemoc gości zakończył Paweł Leończyk. Ostatecznie po 30 minutach było 55:65. W kolejnej części meczu Rawlplug Sokół nadal starał się walczyć o lepszy wynik. Potrafił zbliżyć się na dziewięć punktów, ale na więcej już nie chciała pozwolić drużyna trenera Mantasa Cesnauskisa. David DiLeo oraz Jakub Musiał wykorzystywali swoje szanse, a po późniejszym trafieniu Leończyka przewaga wynosiła 15 punktów. Ostatecznie słupszczanie zwyciężyli 83:69.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*