
Biuro Parowe GKS Górnik Łęczna (piłka nożna kobieca) tekst i zdjęcie
Klaudia Lefeld była jedną z bohaterek wyjazdowego starcia z KKS Czarnymi Antrans Sosnowiec, którym strzeliła dwie bramki i asystowała przy trafieniu Oliwii Rapackiej. Z „Lefciem” porozmawialiśmy o mentalnym znaczeniu tego zwycięstwa, świetnej skuteczności po stałych fragmentach gry oraz tym, co przed drugim golem powiedziała jej Klaudia Miłek.
W meczu z Czarnymi Sosnowiec zdobyłaś dwa gole i zanotowałaś asystę. Jak czujesz się po tym spotkaniu i co według ciebie było w nim najważniejsze?
Czuję się bardzo dobrze. Cieszę się ogromnie, że wykonałyśmy kawał dobrej roboty i że udało nam się wywieźć z Sosnowca trzy punkty. To jest dla mnie najważniejsze.
To nie było łatwe starcie, bo dwukrotnie Czarne były w stanie wrócić do gry. Jak je oceniasz z perspektywy murawy?
Na pewno musimy być jeszcze bardziej skoncentrowane po zdobyciu bramki. Nie możemy pozwalać, by rywalki trafiały na remis. W Sosnowcu dwukrotnie nam się to nie udało, ale kluczowe było to, że potrafiłyśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Drugą bramkę świętowałaś, podbiegając do rozgrzewającej się Klaudii Miłek. Podobno „Miła” powiedziała ci coś przed rzutem rożnym. Co konkretnie?
Zanim piłka wyszła za linię boczną, uderzałam na bramkę, ale po dobitce Oliwii Rapackiej i obronie rywalek, mieliśmy róg. Miła krzyknęła wtedy do mnie „Dawaj, Lefciu”, a ja odpowiedziałam, że teraz się poprawię. Udało się (śmiech).
Ta wygrana wydaje się być niezwykle ważna mentalnie po stracie punktów z AP ORLEN Gdańsk. Rzeczywiście tak jest?
Nie chciałabym wracać do spotkania z gdańszczankami. Wychodzę z założenia, że lepiej skupiać się na tym, co jest tu i teraz. Wyciągnęłyśmy wnioski z tamtego meczu, wygrałyśmy kolejny, ale wiemy też, że zawsze może być lepiej. Wierzę, że będziemy to udowadniać.
Z Czarnymi wszystkie cztery gole zdobyłyście po stałych fragmentach gry. To nieczęsty widok, który robi wrażenie.
Tak naprawdę nieważne jest to, jak strzelamy. Ważne, żebyśmy strzelały (śmiech). Cieszymy się, że mamy tę ciągłość i powtarzalność, bo na treningach dużo pracujemy nad stałymi fragmentami gry.
W przerwie, przy wyniku 1:1, pojawiło się zdenerwowanie, czy cały czas wiedziałyście, że wygracie ten mecz?
Jesteśmy świadome tego, jak dobrą drużyną jesteśmy i jakie mamy umiejętności. Na każde spotkanie wychodzimy z myślą o tym, by zgarnąć trzy punkty, niezależnie od tego, kto jest naszym rywalem.
Starcie w Sosnowcu było drugim z czterech, jakie rozegracie w ciągu półtora tygodnia. Już w niedzielę czeka was spotkanie w Bydgoszczy ze Sportisem. Jak nastawiacie się na ten mecz?
Myślę, że zagramy tak jak w innych meczach, z pewnością siebie i determinacją. Po trzy punkty!
Dodaj komentarz