
Biuro Prasowe ŁKS Commercecon Łódź tekst , zdjęcie Paweł Ciesielski
ŁKS Commercecon Łódź pozostaje niepokonany w lidze i w trzech kolejkach sezonu nie stracił nawet seta. Rozgrywająca Łódzkich Wiewiór Angelika Gajer przyznała, że zespół kontrolował mecz w Kaliszu, choć nie było to łatwe spotkanie. – Kontrolowałyśmy mecz od początku do końca, choć trzeba przyznać, że dziewczyny z Kalisza zagrały bardzo dobrze i nie było nam łatwo doprowadzić do wyniku 3:0. Wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz i będziemy musiały podejść skoncentrowane na sto procent. Udało się zrealizować taktykę i dzięki temu wygrałyśmy.
Nominalna druga rozgrywająca po raz pierwszy na boisku w Kaliszu pojawiła się w pierwszym secie przy stanie 23:23 razem z atakującą Anastasiią Hryszczuk. Zawodniczki musiały udźwignąć presję wyniku, ale trener ŁKS-u Alessandro Chiappini od początku okresu przygotowawczego szykował wszystkie zawodniczki do pełnej gotowości w czasie meczu. – Zawsze jestem gotowa na sto procent i Nastka (Anastasiia Hryszczuk) też jest gotowa. Po to jest trzynaście dziewczyn w składzie, żeby wiedziały, że są tu po coś. Trenujemy i przygotowujemy się do meczu przez cały tydzień, żeby móc wspomóc dziewczyny na boisku. Bardzo się cieszymy, że dostajemy od trenera te szanse i myślę, że pokazujemy, że warto nam ufać i każdy może wnieść coś wartościowego na boisko.
Mimo przygotowań w okrojonym składzie, ŁKS Commercecon na razie jest do bólu skuteczny. Mimo, że najpoważniejsze sprawdziany jeszcze przed łódzkimi siatkarkami, to siatkarka przyznaje, że taki start daje pozytywną energię. – Bardzo się cieszymy, że początek sezonu tak wygląda. Nie miałyśmy dużo czasu na przygotowanie się w pełnym składzie, bo dziewczyny dość późno dojechały. Cieszy to, że potrafimy sobie z tym poradzić, i że te mecze tak wyglądają, że nie straciłyśmy jeszcze seta. Jeszcze dzięki takim meczom możemy się cały czas zgrywać. Mam nadzieję, że to utrzymamy i będzie to tak dalej wyglądać.
W gorszym humorze po meczu była dwukrotna mistrzyni i wicemistrzyni Polski z ŁKS-em, a obecnie siatkarka Energi MKS Kalisz Zuzanna Efimienko-Młotkowska. Mimo, że siatkarki ŁKS-u podkreślały trudne warunki postawione przez kaliszanki, to środkowa MKS-u nie była zadowolona z gry swojej drużyny. – Po dzisiejszym meczu nie powiedziałabym, że robimy postępy. Jesteśmy na początku drogi i brakuje nam bardzo dużo, co ŁKS brutalnie dziś obnażył. Nie potrafiłyśmy kończyć ataków, a w obronie wpadały nam kuriozalne piłki, więc naprawdę do grania dobrej siatkówki brakuje nam bardzo dużo, zwłaszcza przeciwko takiemu przeciwnikowi jak ŁKS.
Sporo problemów Wiewiórom sprawiły zagrywki kaliszanek i w tym elemencie Efimienko-Młotkowska upatruje bazy do budowania dobrej gry zespołu. – Na pewno musimy znaleźć element, na którym będziemy wszystko budować i mam nadzieję, że to będzie właśnie zagrywka. Musimy się odkopać, bo start sezonu nie jest dla nas łatwy. Mieliśmy sporo kontuzji i problemów kadrowych, więc czujemy się wciąż jak w okresie przygotowawczym, gdzie jeszcze formy zdecydowanie brakuje.
Dodaj komentarz