Niedzielne emocje za nami, hit dla WKS Śląska

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcia Andrzej Romański/EBL

Emocje w Dąbrowie Górniczej! MKS lepszy od słupszczan

MKS Dąbrowa Górnicza po dogrywce pokonał Grupa Sierleccy Czarnych Słupsk 95:94 w pierwszym niedzielnym spotkaniu Energa Basket Ligi.

Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszli gospodarze – świetnie prezentował się Ousmane Drame, a po zagraniu Jarosława Mokrosa było już 11:3. W pierwszej piątce pojawił się Jakub Schenk, a później na parkiecie zameldował się także Brae Ivey – debiuty zawodników Grupa Sierleccy Czarnych nastąpiły więc bardzo szybko. Dzięki trójce Martina Krampelja MKS miał nawet 12 punktów przewagi, a po 10 minutach było 24:15. W drugiej kwarcie przyjezdni dość szybko zbliżali się nawet na cztery punkty po akcjach Jakuba Schenka. Po chwili David DiLeo sprawiał, że byli gorsi zaledwie o dwa punkty! Sytuację błyskawicznie trójkami opanowali Maciej Kucharek i Trevon Bluiett. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 49:42.

W trzeciej kwarcie drużyna trenera Jacka Winnickiego uciekała nawet na 12 punktów po zagraniu 2+1 Macieja Kucharka. Słupszczanie nie do końca potrafi dotrzymać kroku przeciwnikom. Po akcjach Alonzo Verge’a różnica wzrosła nawet do 20 punktów! Po 30 minutach było 70:52. Kolejna część meczu tak naprawdę niewiele zmieniała. Co prawda pojedyncze akcje Bartosza Jankowskiego i Brae Iveya lekko zmniejszały straty, ale przewaga dąbrowian ciągle była bezpieczna. Dopiero w końcówce Ivey zbliżał swój zespół na zaledwie trzy punkty! Końcówka była bardzo emocjonująca. Szybkie akcje Schenka i Jankowskiego doprowadziły do wyrównania na około sześć sekund przed końcem. Swojej akcji nie wykończył Verge, a to oznaczało… dogrywkę!

Dodatkowy czas gry był bardzo zacięty. Z jednej strony świetnie radził sobie Mikołaj Witliński, a z drugiej ważną trójkę trafiał Maciej Kucharek. Po ogromnych emocjach ostatecznie ze zwycięstwa cieszył się MKS – 95:94!

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Alonzo Verge z 25 punktami, 5 asystami i 3 zbiórkami. Jakub Schenk zdobył dla gości 19 punktów i 7 asyst.

Udana pogoń Twardych Pierników!

Twarde Pierniki, dzięki fantastycznej pogoni w ostatniej kwarcie, wygrały swój drugi mecz w obecnym sezonie Energa Basket Ligi! Torunianie pokonali PGE Spójnię Stargard 92:88.

Spotkanie od początku kontrolowała drużyna trenera Sebastiana Machowskiego. Najpierw po trójce Karola Gruszeckiego miała sześć punktów przewagi, a później było tylko lepiej. Pod koszami dobrze radził sobie Barret Benson, a różnica szybko wzrosła do 15 punktów. Dzięki trafieniom Tomasza Śniega i Pawła Kikowskiego po 10 minutach było 16:31. W drugiej kwarcie Vasa Pusica i Aaron Cel starali się zmniejszać straty. PGE Spójnia ciągle jednak kontrolowała sytuację, w czym pomagali m. in. Courtney Fortson oraz Jordan Mathews. M.in. dzięki kolejnej trójce Gruszeckiego przyjezdni po pierwszej połowie wygrywali 44:54.

Dzięki akcji Joeya Brunka gospodarze zbliżyli się dziewięć punktów, ale tylko na chwilę. Stargardzianie zareagowali serią 9:0, w której wyróżniał się Barret Benson. Twarde Pierniki nie zamierzały się jednak poddawać. Dzięki rewelacyjnej serii 12:0 zespół trenera Milosa Mitrovicia zbliżył się na zaledwie cztery punkty! Paweł Kikowski ustalił wynik po 30 minutach na 69:76. Szymon Janczak i Vasa Pusica dawali remis na początku czwartej kwarty, a przewagę zapewnił Joey Brunk! Teraz mecz był niezwykle wyrównany! Na dwie minuty przed końcem akcje Fortsona oznaczały przewagę stargardzian, ale końcówka była lepsza dla ekipy z Torunia. Kluczowym graczem był Sterling Gibbs – najpierw trafił trójkę, a później zachował zimną krew na linii rzutów wolnych. Ostatecznie Twarde Pierniki zwyciężyły 92:88.

Najlepszym graczem gospodarzy był Vasa Pusica z 28 punktami, 4 zbiórkami i 4 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Courtney Fortson, który zdobył 19 punktów, 11 zbiórek i 8 asyst.

Niespodzianka w Warszawie! Zwycięstwo Tauron GTK

Tauron GTK sprawiło sporą niespodziankę w Energa Basket Lidze! Zespół z Gliwic pokonał na wyjeździe Legię Warszawa 84:61.

Spotkanie na początku należało do gospodarzy, którzy po trafieniach Geoffreya Groselle’a oraz Billy’ego Garretta mieli nawet osiem punktów przewagi. Za odrabianie strat wzięli się Mateusz Szlachetka oraz EJ Rowland. Po akcji tego pierwszego, to Tauron GTK był już na prowadzeniu! Dzięki kolejnej akcji Rowlanda przyjezdni po 10 minutach prowadzili 18:26. Drugą kwartę gliwiczanie rozpoczęli od serii 10:0! Po trójce Jure Skificia mieli więc aż 18 punktów przewagi. Legia miała spore problemy ze skutecznością, a ekipa trenera Marosa Kovacika nie zamierzała się zatrzymywać. W pewnym momencie prowadziła aż 21 punktami! Ray McCallum i Janis Berzins odrobili część strat, ale pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 34:49.

Rowland i Szlachetka byli skuteczni także w kolejnej kwarcie – dzięki temu goście cały czas mogli kontrolować wydarzenia na parkiecie. Drużyna z Warszawy miała krótkie zrywy ofensywne, ale one nie wystarczały do realnego odrabiania strat. W końcówce zanotowała jednak serię 9:0 i po trójce Grzegorza Kamińskiego przegrywała już tylko 49:62. Przyjezdni nie pozwolili już na wiele więcej w następnej części spotkania. Po serii 10:0 znowu całkowicie opanowali sytuację! Swoje robił Skifić, a nie do zatrzymania był Rowland. Zespół trenera Wojciecha Kamińskiego nie był w stanie odmienić losów meczu. Tauron GTK zwyciężyło zdecydowanie i niespodziewanie 84:61.

Najlepszym graczem gości był Earl Rowland z 26 punktami, 9 asystami i 6 zbiórkami. 12 punktów i 5 zbiórek dla gospodarzy zdobył Geoffrey Groselle.

Hit dla WKS Śląska! Mistrzowie nadal niepokonani.

Wrocławianie lepsi w hicie Energa Basket Ligi! WKS Śląsk wygrał z Treflem Sopot 88:74 i nadal jest jedyną niepokonaną drużyną w rozgrywkach.

Najpierw po zagraniu Jakuba Nizioła WKS Śląsk prowadził pięcioma punktami, ale później grał… zdecydowanie lepiej! Świetną formę pokazywał Conor Morgan, swoje robił Jeremiah Martin, a mistrzowie Polski sukcesywnie powiększali różnicę na swoją korzyść. Po serii 14:0 mieli już 18 punktów przewagi. Ostatecznie po zagraniu Szymona Tomczaka po 10 minutach prowadzili aż 15:37. W drugiej kwarcie Trefl w końcu odpowiedział – serią 12:0, w której ważny był Glynn Watson. Teraz to wrocławianie nie mogli rozwinąć skrzydeł w ataku, a ekipa trenera Żana Tabaka dobrze to wykorzystała. Po trójce Rolandsa Freimanisa drużyna z Sopotu przegrywała tylko ośmioma punktami. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:48.

Trzecią kwartę gospodarze rozpoczęli od siedmiu punktów z rzędu i po akcji 3+1 Freimanisa przegrywali zaledwie trzema punktami! Na odpowiedź Aleksandra Dziewy nie trzeba było długo czekać, a ekipa trenera Andreja Urlepa starała się kontrolować sytuację. Aktywni Jakub Nizioł i Ivan Ramljak sprawiali, że po 30 minutach było 59:69. W kolejnej części meczu Trefl już nie do końca potrafił nawiązać rywalizację. W ważnych momentach sprawy w swoje ręce brał Jeremiah Martin, a ciągle istotnymi zawodnikami byli zarówno Ramljak, jak i Dziewa. Ostatecznie WKS Śląsk wygrał 88:74 i nadal jest niepokonany w Energa Basket Lidze.

Najlepszym graczem gości był Jeremiah Martin z 30 punktami, 10 asystami i 6 zbiórkami. Po 13 punktów dla gospodarzy rzucili Garrett Nevels, Glynn Watson oraz Rolands Freimanis.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*