Sensacja w Łańcucie, King lepszy w Gdyni

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie archiwalne

King lepszy w Gdyni

King Szczecin pokonał Suzuki Arkę Gdynia 102:88 w czwartkowym spotkaniu Energa Basket Ligi i tym samym zapewnił sobie udział w turnieju finałowym Suzuki Pucharu Polski.

Gospodarze rozpoczęli to spotkanie od rzutów z dystansu Treya Wade’a i Novaka Musicia. Później świetnie zaczął się prezentować przede wszystkim Andrzej Mazurczak, który dość szybko doprowadzał do remisu. Wejście DJ Fennera ponownie zmieniało rytm gry na korzyść gdynian. King wykorzystywał jednak błędy rywali i po wsadzie w kontrze Kacpra Borowskiego po 10 minutach był remis po 20. Zaraz na początku drugiej kwarty szczecinianie wychodzili na prowadzenie dzięki zagraniu Filipa Matczaka. Po kilku minutach dzięki trafieniu Mateusza Kostrzewskiego przyjezdni uciekali na 11 punktów. Bartłomiej Wołoszyn oraz DJ Fenner starali się zmieniać sytuację, ale pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:50.

W trzeciej kwarcie ekipie trenera Arkadiusza Miłoszewskiego udawało się utrzymywać przewagę – było to możliwe m. in. dzięki akcjom Phila Fayne’a i Kacpra Borowskiego. Po późniejszych dwóch trójkach Mateusza Kostrzewskiego różnica wzrosła do 15 punktów. Gospodarze w tym fragmencie nie byli w stanie nawiązać rywalizacji, mimo starań Jamesa Florence’a. Po 30 minutach było 61:75. W ostatniej części spotkania niewiele się zmieniało. Teraz bardzo dobrze prezentowali się Bryce Brown oraz Phil Fayne, a przewaga w pewnym momencie wynosiła już 21 punktów. W końcówce obaj trenerzy stawiali na zawodników z ławki rezerwowych, a sam wynik był rozstrzygnięty. King zwyciężył ostatecznie 102:88.

Najlepszym zawodnikiem gości był Mateusz Kostrzewski z 19 punktami i 3 zbiórkami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się DJ Fenner z 17 punktami i 2 asystami.

Sensacja w Łańcucie! Beniaminek pokonał mistrza

Co za mecz w Łańcucie! Beniaminek Energa Basket Ligi, Rawlplug Sokół ostatecznie wygrał z dotychczas niepokonanym mistrzem Polski, WKS Śląskiem Wrocław 92:85.

Dzięki akcjom Raya Thorntona i Delano Spencera na początku meczu gospodarze mieli pięć punktów przewagi. W pewnym momencie przyjezdni zareagowali jednak serią 0:9 i po trafieniach Jeremiaha Martina byli już na prowadzeniu. Spotkanie się zdecydowanie wyrównało, a po trójce Spencera po 10 minutach było tylko 21:23. Kolejna część meczu była zacięta – dzięki akcji Mateusza Szczypińskiego to Rawlplug Sokół wychodził na prowadzenie. Później ta różnica wynosiła nawet sześć punktów! Aleksander Dziewa i Jakub Nizioł utrzymywali mistrzów Polski w grze. Ostatecznie dzięki zagraniu tego drugiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 45:46.

W trzeciej kwarcie dość szybko po zagraniu Aleksandra Dziewy zespół trenera Andreja Urlepa wychodził na prowadzenie. Spotkanie ciągle było jednak bardzo zacięte! Później swoje akcje kończyli James Eads oraz Corey Sanders i Rawlplug Sokół miał siedem punktów przewagi. Ostatecznie po 30 minutach i trafieniu Marcina Nowakowskiego po 30 minutach było 67:61! Szybka seria 5:0 pozwoliła wrocławianom na powrót do gry zaraz na początku kolejnej części meczu. To nie przestraszyło ekipy trenera Marka Łukomskiego. Corey Sanders i Ray Thornton grali rewelacyjnie, a przewaga gospodarzy ponownie szybko urosła do 10 punktów. WKS Śląsk do samego końca walczył o korzystny wynik, ale popełniał błędy, a Rawlplug Sokół nie zawodził na linii rzutów wolnych. Ostatecznie sensacyjnie zwyciężył 92:85!

Najlepszym graczem gospodarzy był Corey Sanders z 22 punktami i 7 asystami. Jeremiah Martin zdobył dla gości 24 punkty i 4 asysty.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*