Zwycięstwa Enea Zastalu i Suzuki Arki

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie archiwalne

Emocje w Słupsku, wygrana Enea Zastalu

Po niezwykle emocjonującej końcówce poniedziałkowego meczu Energa Basket Ligi w Słupsku to Enea Zastal BC Zielona Góra pokonał Grupa Sierleccy Czarnych 66:64.

W spotkanie świetnie weszli gospodarze, którzy po trafieniu Jakuba Schenka prowadzili 7:0. Aktywny Alen Hadzibegović krok po kroku zmniejszał straty rywali, a Enea Zastal w końcu zbliżył się nawet na dwa punkty. Później jednak swoimi akcjami odpowiedział De’quon Lake, a po 10 minutach było 16:12. W drugiej kwarcie zielonogórzanie doprowadzili do remisu dzięki trafieniu Sebastiana Kowalczyka, a przewagę dawał Przemysław Żołnierewicz. Obie drużyny nadal nie zachwycały jednak skutecznością w ofensywie. Kolejny remis po chwili zapewniał Brae Ivey. Dzięki Mikołajowi Witlińskiemu pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 30:29.

W kolejnej części meczu zespół trenera Mantasa Cesnauskisa utrzymywał małą przewagę po zagraniach Jakuba Schenka i Mikołaja Witlińskiego. W pewnym momencie Enea Zastal przejął jednak inicjatywę – zanotował świetną serię 12:0 i po wsadzie Alena Hadzibegovicia był lepszy o siedem punktów. Ostatecznie po 30 minutach było 49:53. Czwartą kwartę zielonogórzanie rozpoczęli od kolejnej serii – tym razem 7:0. Swoje pierwsze punkty w tej części spotkania gospodarze zdobyli dopiero po czterech minutach. Ekipa trenera Olivera Vidina była już nawet lepsza o 13 punktów dzięki zagraniu Aleksandara Zecevicia. Końcówka meczu należała jednak do gospodarzy, a przyjezdni popełniali kolejne błędy. Dzięki świetnej serii 9:0 i kolejnym rzutom Brae Iveya przegrywali tylko dwoma punktami! Ten sam zawodnik mógł w ostatniej akcji doprowadzić do remisu i dogrywki, ale nie trafił! Enea Zastal dzięki temu zwyciężył 66:64.

Najlepszym graczem gości był Alen Hadzibegović z 17 punktami, 11 zbiórkami i 3 blokami. 19 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty dla gospodarzy zdobył Brae Ivey.

Suzuki Arka rewelacyjna w ostatniej kwarcie, pokonała MKS

Co za powrót Suzuki Arki! Gdynianie zagrali świetną ostatnią kwartę i dzięki temu wygrali z MKS Dąbrowa Górnicza 84:74 w poniedziałkowym spotkaniu Energa Basket Ligi.

Na początku spotkania dzięki trafieniom Joe Chealeya i Trevona Bluietta to przyjezdni byli lepsi o pięć punktów. Później ta różnica nawet rosła, w czym pomagali wysocy – Martin Krampelj i Ousmane Drame. Trey Wade i Novak Musić starali się powoli na to reagować, ale ich akcje nie wystarczały. Dzięki zagraniu Macieja Kucharka po 10 minutach było 15:21. Zaraz na początku drugiej kwarty do remisu doprowadził James Florence. Dąbrowianie jeszcze chwilę mieli jednak inicjatywę w ofensywie. Co prawda w pewnym momencie Suzuki Arka była lepsza o pięć punktów dzięki rzutom wolnym Bartłomieja Wołoszyna, ale kolejne wyrównanie zapewnił Gerry Blakes. Ostatecznie dzięki trafieniu Marcina Piechowicza pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:41.

W trzeciej kwarcie zespół trenera Jacka Winnickiego budował przewagę. Obie drużyny miały problemy ze skutecznością, ale po rzutach wolnych Macieja Kucharka to przyjezdni byli lepsi o 10 punktów. Novak Musić z Adamem Hrycaniukiem starali się później reagować, ale dzięki trójce Trevona Bluietta po 30 minutach było 51:61. Drużyna z Gdyni nie zamierzała się poddawać – kolejną część meczu rozpoczęła od serii 10:0 i po akcji wykończonej przez Wiktora Sewioła był już remis! Po chwili Trey Wade dawał im przewagę! Kolejne akcje Sewioła i Musiacia sprawiały, że w tej kwarcie było już 20:1. Zespół trenera Krzysztofa Szubargi przejął kontrolę nad meczem, a dąbrowianie nie byli już w stanie nawiązać rywalizacji. Ostatecznie Suzuki Arka zwyciężyła 84:74.

Najlepszym graczem gospodarzy był DJ Fenner z 21 punktami i 10 zbiórkami. Martin Krampelj zdobył dla gości 17 punktów i 6 zbiórek.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*