Sobotnie emocje w EBL za nami ,niedziela w EBL dla gości

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst , zdjęcie Andrzej Romański/EBL

Melvin daje wygraną lublinianom

Akcja wykończona przez Clevelanda Melvina zapewniła Polskiemu Cukrowi Startowi Lublin zwycięstwo nad Suzuki Arką Gdynia 72:71 w sobotnim meczu Energa Basket Ligi.

Gospodarze całkiem nieźle weszli w ten mecz i po trójkach Scoochie Smitha oraz Clevelanda Melvina prowadzili 12:7. Adrian Bogucki wraz z DJ Fennerem starali się na to reagować, ale ważnym zawodnikiem był też Mateusz Dziemba. To dzięki jego rzutowi wolnemu po 10 minutach było 22:16. W drugiej kwarcie dość szybko Suzuki Arka doprowadziła do wyrównania, głównie dzięki akcjom Treya Wade’a. Polski Cukier Start zareagował na to serią 10:0 i po kolejnym rzucie Gabe’a DeVoe wydawało się, że ponownie przejął inicjatywę. Gdynianie jednak po chwili i trójce Fennera przegrywali już znowu tylko dwoma punktami. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 36:32.

W kolejnej części meczu po rzutach Bartłomieja Wołoszyna oraz DJ Fennera drużyna trenera Krzysztofa Szubargi wychodziła nawet na prowadzenie. Jak się okazało – tylko na chwilę, bo sytuację zmieniali Melvin i Smith. Szczególnie aktywny w ofensywie był ten drugi, a po rzutach wolnych Romana Szymańskiego po 30 minutach było 54:49. W czwartej kwarcie zryw Fennera sprawił, że przyjezdni znowu przegrywali tylko punktem, a przewagę dawał Wiktor Sewioł. W ważnych momentach ekipa trenera Artura Gronka mogła liczyć na skuteczność Scoochie Smitha. W końcówce po zagraniu Fennera gdynianie mieli jednak punkt przewagi. Drużyna z Lublina odpowiedziała jeszcze szczęśliwym trafieniem Clevelanda Melvina i dzięki temu wygrała 72:71!

Najlepszym graczem gospodarzy był Scoochie Smith z 30 punktami, 4 zbiórkami i 3 asystami. DJ Fenner zdobył dla gości 24 punkty, 5 zbiórek i 3 asysty.

Świetna ostatnia kwarta Enea Zastalu

Enea Zastal BC Zielona Góra zagrał świetnie w ostatniej kwarcie i głównie dzięki temu pokonał Arriva Twarde Pierniki Toruń 98:88 w sobotnim spotkaniu Energa Basket Ligi.

Torunianie świetnie rozpoczęli to spotkanie – po rzutach Sterlinga Gibbsa i Aarona Cela prowadzili 10:4. Gospodarze zbliżali się na punkt dzięki zagraniom Dusana Kutlesicia i Szymona Wójcika, ale po chwili niezwykle aktywny w debiucie był Dallas Walton. Później ważne rzuty trafiali Stefan Kenić oraz Bartosz Diduszko, a po 10 minutach było 18:26. Po trójce Kenicia w drugiej kwarcie różnica wzrosła do 12 punktów. Następnie jednak podobnymi trafieniami zmniejszali ją Alen Hadzibegović i Sebastian Kowalczyk. Po kolejnym rzucie tego drugiego Enea Zastal przegrywał już tylko dwoma punktami, a wsad Przemysława Żołnierewicza oznaczał remis. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:46.

W trzeciej kwarcie ważnymi zawodnikami byli Kacper Gordon i Joey Brunk, co dawało małą przewagę zespołowi trenera Cedrica Heitza. Mecz był jednak bardzo wyrównany, a sytuację zmieniał efektowny Alen Hadzibegović. Trójkami wymieniali się jeszcze Żołnierewicz i Cel, a ostatecznie po trafieniu Dusana Kutlesicia po 30 minutach było 69:67. W kolejnej części spotkania zielonogórzanie zaczęli budować przewagę. Ciągle świetny był Hadzibegović, z kolei po rzucie Zecevicia różnica wzrosła aż do 11 punktów. Arriva Twarde Pierniki nie były już w stanie nawiązać rywalizacji, a ekipa trenera Olivera Vidina kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie Enea Zastal zwyciężył 98:88,

Najlepszym graczem gospodarzy był Przemysław Żołnierewicz z 21 punktami i 7 asystami. 21 punktów i 5 asyst dla gości zdobył Sterling Gibbs.

King lepszy od mistrzów!

King Szczecin pokonał na wyjeździe mistrzów Energa Basket Ligi, WKS Śląsk Wrocław 78:66!

Od początku spotkania bardzo aktywny był Aleksander Dziewa (15 punktów w niecałe osiem minut!) i dzięki niemu to gospodarze mieli małą przewagę. Całkiem nieźle odpowiadali na to Zac Cuthbertson oraz Filip Matczak, ale to wrocławianie byli stroną z ofensywną inicjatywą. Dzięki trafieniu Daniela Gołębiowskiego po 10 minutach było 27:18. W drugiej kwarcie King zbliżał się na pięć punktów głównie po zagraniach Bryce’a Browna. Mistrzowie kontrolowali jednak wydarzenia na parkiecie i mogli liczyć na Jakuba Nizioła. Szczecinianie nie zamierzali się poddawać i krok po kroku zbliżali się do rywali. Po akcji 2+1 Kacpra Borowskiego był remis! Ostatecznie dzięki zagraniu Arcioma Parachouskiego gospodarze po pierwszej połowie wygrywali 40:38.

Filip Matczak zaraz na początku trzeciej kwarty dawał przewagę zespołowi trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Skończyło się to na serii 0:9! Teraz to King był drużyną zdecydowanie lepszą, a ważne trójki trafiali Bryce Brown i Andrzej Mazurczak. Wrocławianie mieli spore problemy z konstruowaniem ataku, a po 30 minutach było 52:59. Po wsadzie Zaca Cuthbertsona w kolejnej części meczu przewaga szczecinian wzrosła do 10 punktów. Ekipa trenera Andreja Urlepa w ofensywie nadal się nie poprawiała, co znacznie pomagało rywalom. King zaczął grać efektownie, a jednocześnie mógł liczyć na kolejne trafienia Mazurczaka i Matczaka. Ostatecznie zwyciężył 78:66.

Najlepszym graczem gości był Andrzej Mazurczak z 14 punktami, 9 zbiórkami i 9 asystami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Aleksander Dziewa – zdobył 21 punktów i 3 zbiórki.

Szóste z rzędu zwycięstwo PGE Spójni

PGE Spójnia wygrała swój szósty z rzędu mecz w Energa Basket Lidze! W niedzielę zespół ze Stargardu pokonał w Gliwicach Tauron GTK 95:83.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, chociaż Tauron GTK szybko przekroczyło limit przewinień. Mimo tego to gliwiczanie potrafili zdobywać czteropunktową przewagę po zagraniu Filipa Puta. Na to serią 6:0 odpowiedzieli jednak goście i po trójce Jordana Mathewsa wychodzili na prowadzenie. Ostatecznie po zagraniach Kamariego Murphy’ego i Malachi Richardsona po 10 minutach było 21:18. Trafienia Mathewsa i Bensona na początku drugiej kwarty ponownie ustawiały w lepszej pozycji PGE Spójnię. Później przewaga tego zespołu wzrosła do 10 punktów po rzutach tych samych zawodników. Jure Skifić wraz z Malachi Richardsonem zmniejszali jeszcze straty, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:46.

W trzecią kwartę lepiej weszła drużyna Sebastiana Machowskiego – świetnie spisywał się Courtney Fortson, dobrze nadal prezentował się Barret Benson. Po kolejnym zagraniu tego pierwszego przewaga wzrosła do 12 punktów. Gliwiczanie nie mogli teraz znaleźć na to odpowiedzi i nie potrafili dotrzymać kroku rywalom w ofensywie. Kolejna akcja Fortsona sprawiła, że po 30 minutach było 59:71. W następnej części spotkania zagranie 2+1 Brody’ego Clarke’a powiększyło różnicę aż do 18 punktów. Zespół trenera Marosa Kovacika nie zamierzał się jednak poddawać i po rzutach wolnych Skificia przegrywał już tylko 11 punktami. Później niezwykle ważne trójki trafiali jednak Mathews oraz Fortson, a stargardzianie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie PGE Spójnia zwyciężyła 95:83.

Najlepszym graczem gości był Courtney Fortson z 25 punktami, 9 asystami i 8 zbiórkami. Kamari Murphy zdobył dla gospodarzy 22 punkty i 12 zbiórek.

Emocje we Włocławku! Legia lepsza od Anwilu

W jednym z najciekawszych spotkań 19. kolejki Energa Basket Ligi Legia Warszawa po emocjonującej końcówce pokonała na wyjeździe Anwil Włocławek 97:91.

Victor Sanders przywitał się z Energa Basket Ligą dwiema szybkimi trójkami. Goście reagowali na to akcjami Geoffreya Groselle’a. Po późniejszych akcjach podkoszowych Josipa Sobina to gospodarze mieli jednak sześć punktów przewagi. Z drugiej strony aktywny był też Kyle Vinales, ale trójką reagował też Maciej Bojanowski, a po rzutach wolnych Phila Greene’a po 10 minutach było 27:20. Billy Garrett w drugiej kwarcie starał się zmniejszać straty, a dzięki trójce Łukasza Koszarka Legia wychodziła nawet na prowadzenie! Włocławianie w tej części spotkania mieli problemy ze skutecznością, a rywale prezentowali się świetnie w ataku. Po akcji 2+1 Garretta przewaga gości wzrosła do 13 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:55.

Dzięki trafieniom Victora Sandersa i Lee Moore’a zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza na początku trzeciej kwarty zbliżał się na osiem punktów, ale błyskawicznie trójkami reagowali Travis Leslie i Billy Garrett. Szczególnie skuteczny był ten pierwszy, a ekipa z Warszawy utrzymywała bezpieczne prowadzenie. Po 30 minutach było 59:74. Pojedyncze trafienia Lee Moore’a i Luke’a Petraska nie wystarczały na rozpędzoną drużynę trenera Wojciecha Kamińskiego. Dopiero po późniejszym rzucie z dystansu Phila Greene’a gospodarze zmniejszyli straty do ośmiu punktów. To nie był koniec! Podobne trafienie Malika Williamsa na półtorej minuty przed końcem oznaczało tylko cztery punkty różnicy. Później Greene zbliżał włocławian jeszcze na dwa punkty, ale w kolejnej akcji kontrę dobrze wykorzystał Garrett. W końcówce ważne wolne trafił Vinales i to Legia zwyciężyła ostatecznie 97:91.

Najlepszym graczem gości był Travis Leslie z 21 punktami, 12 zbiórkami i 3 asystami. Victor Sanders zdobył dla gospodarzy 16 punktów i 2 asysty.

BM Stal wygrywa w Dąbrowie Górniczej

BM Stal Ostrów Wielkopolski pokonała na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 100:88 w ostatnim niedzielnym spotkaniu Energa Basket Ligi.

Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Na początku trochę lepiej radzili sobie przyjezdni, ale gospodarze wychodzili na prowadzenie dzięki rzutom Ousmane Drame i Jarosława Mokrosa. Skuteczny był z drugiej strony Jakub Garbacz, a sytuacja zmieniała się jeszcze kilka razy. Ostatecznie dzięki zagraniu Martina Krampelja to MKS po 10 minutach wygrywał 24:23. W drugiej kwarcie inicjatywę przejęła BM Stal, która szybko zdobywała przewagę dzięki trójce Aigarsa Skele. Później ważnymi zawodnikami byli Damian Kulig i Nemanja Djurisić, a niezwykle ważne trójki trafiał Aleksander Załucki. Po jego kolejnym trafieniu pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 38:46.

Trzecią kwartę zespół trenera Jacka Winnickiego rozpoczął od serii 8:0 i po rzucie z dystansu Trevona Bluietta mieliśmy remis! Mecz zdecydowanie się wyrównał, chociaż to ostrowianie mieli inicjatywę w ataku. Jeszcze na minutę przed końcem tej części meczu po trójce Aigarsa Skele goście mieli pięć punktów przewagi, ale do kolejnego wyrównania doprowadzili Joe Chealey oraz Gerry Blakes! Po 30 minutach było więc po 67. Ekipa trenera Andrzeja Urbana uciekała szybko na sześć punktów po trójce Josha Perkinsa. Po późniejszej serii 9:0 w wykonaniu przyjezdnych i kolejnym trafieniu Perkinsa różnica wynosiła już 13 punktów! BM Stal kontrolowała już całkowicie wydarzenia na parkiecie i zwyciężyła ostatecznie 100:88.

Nemanja Djurisić zdobył dla gości 18 punktów i 4 zbiórki. Najlepszym graczem gospodarzy był Gerry Blakes z 23 punktami i 3 asystami.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*