Zadecydowały ostatnie sekundy | Trzy punkty jadą do Szczecina

Biuro Prasowe Zagłębie Lubin S.A. tekst , zdjęcie archiwalne

Sobotni pojedynek 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy KGHM Zagłębiem Lubin a Pogonią Szczecin zakończył się zwycięstwem Portowców 1:0. Gola na wagę trzech punktów w doliczonym czasie gry zdobył Marcel Wędrychowski.

W wyjściowym składzie Miedziowych doszło do jednej zmiany w porównaniu do ostatniego spotkania z Radomiakiem Radom. Zawieszonego za żółte kartki Marko Poletanovica w środku pola zastąpił Jakub Żubrowski.

Już na początku spotkania KGHM Zagłębie stworzyło bardzo ładną akcję. Lewą stroną boiska szarżował Damjan Bohar i prostopadle podał do wychodzącego na dobrą pozycję Kacpra Chodyny. Niestety w ostatniej chwili interweniował jeden z obrońców Portowców. Chwilę potem Miedziowi byli jeszcze bliżej objęcia prowadzenia. Po koronkowej wymianie piłki przed polem karnym Pogoni i podaniu Tomasza Pieńko w pole karne do strzału doszedł Kacper Chodyna. Dobrze jednak ustawiony Dante Stipica obronił ten strzał. W 14. minucie groźnie odpowiedziała Duma Pomorza. Po kontrze i podaniu Kamila Grosickiego blisko znalezienia się sam na sam z Sokratisem Dioudisem był Vahan Bichakhchyan, ale fatalnie przyjął piłkę, co ułatwiło interwencję naszemu golkiperowi. W 22.minucie meczu doskonałe podanie Damjana Bohara na gola próbował zamienić Kacper Chodyna. Niestety po raz kolejny w ostatniej chwili strzał zablokował defensor przyjezdnych. Kwadrans przed zakończeniem pierwszej połowy podwójną interwencją popisał się Sokratis Dioudis. Najpierw kapitalnie interweniował po uderzeniu Vahana Bichakhchyana, a później jeszcze lepiej przy dobitce Sebastiana Kowalczyka. W 35.minucie najlepszą okazję w tym starciu stworzyła Pogoń. Kapitalne podanie Kamila Grosickiego na bramkę próbował zamienić Luka Zahović, ale wybornie między słupkami znowu zachował się Sokratis Dioudis. Był to ostatni akcent pierwszej części meczu, po której obie drużyny bezbramkowo remisowały.

Od początku drugiej odsłony zaatakowali Miedziowi. Tomasz Pieńko zagrał na lewą stronę do Damjana Bohara, a ten uderzył z dystansu, ale pewnie zastopował tę próbę Dante Stipica. Szybko odpowiedziała Pogoń, jednak po raz kolejny na wysokości zadania stanął Sokrati Dioudis. Dużo się działo w pierwszych minutach drugiej części gry, bowiem po kolejnej kontrze podopiecznych Waldemara Fornalika i znakomitym podaniu Łukasza Łakomego do Damjana Bohara, wykazać musiał się bramkarz gości. W 50. minucie dośrodkowanie Mateusza Grzybka dotarło na głowę Kacpra Chodyny. Tym razem z trudem interweniował golkiper przyjezdnych. Następnych kilkanaście miniut było już spokojniejsze. Gra toczyła się głównie w środku pola bez dobrych okazji bramkowych. W 82. minucie po rzucie rożnym do piłki doszedł Kacper Chodyna, ale jego uderzenie z trudem obronił Dante Stipica. Chwilę później technicznego strzału z okolic szesnastego metra spróbował Kamil Grosicki, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką. W następnej akcji Portowcy byli bardzo blisko objęcia prowadzenia. Podanie Kamila Grosickiego strzałem głową zamykał Alexander Gorgon, a piłka zatrzymała się na poprzeczce naszej bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Portowcy dopięli swego. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Marcel Wędrychowski.

KGHM Zagłębie Lubin 0-1 Pogoń Szczecin

Bramka: Marcel Wędrychowski 90

KGHM Zagłębie: 87. Sokrátis Dioúdis – 27. Bartłomiej Kłudka, 5. Aleks Ławniczak, 4. Jarosław Jach, 13. Mateusz Grzybek – 26. Kacper Chodyna, 14. Jakub Żubrowski (68, 18. Filip Starzyński), 99. Łukasz Łakomy, 21. Tomasz Pieńko, 39. Damjan Bohar (82, 7. Saša Živec) – 90. Dawid Kurminowski (82, 70. Jakub Świerczok).

Pogoń: 1. Dante Stipica – 28. Linus Wahlqvist, 23. Benedikt Zech, 33. Mariusz Malec, 32. Leonárdo Koútris – 27. Sebastian Kowalczyk (87, 20. Alexander Gorgon), 8. Damian Dąbrowski, 99. Mateusz Łęgowski, 22. Wahan Biczachczjan (64, 15. Marcel Wędrychowski), 11. Kamil Grosicki – 10. Luka Zahovič (71, 9. Pontus Almqvist).

żółte kartki: Zech, Łęgowski.

sędziował: Jarosław Przybył.

Waldemar Fornalik – Trener KGHM Zagłębia:

– Na pewno jest to bolesna porażka, jeśli przegrywa się w doliczonym czasie gry. Możemy być jednak zadowoleni z postawy zespołu w wielu fazach tego meczu. To spotkanie mogło się podobać. Pogoń miała swoje szanse, ale my nie byliśmy dłużni. Mecz się otworzył w drugiej połowie. Z takim zespołem jak Pogoń sytuacje trzeba wykorzystywać. Po trzech zwycięstwach, przegrywamy w takich okolicznościach. Szkoda, bo ten remis byłby dla nas bardzo istotny. Na pewno będziemy jeszcze wracać do tego meczu, ale od początku kolejnego tygodnia musimy podnieść głowy i myśleć o tym co przed nami, bo potrafimy grać w piłkę.

Jens Gustafsson – Trener Pogoni:

–  Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa. To jest taki rodzaj dużego zwycięstwa, gdy wygrywa się po bramce w ostatniej minucie spotkania. Jestem dumny z całej drużyny. Wszyscy zawodnicy poświęcili się dla zespołu w każdej sytuacji. Trochę cierpieliśmy w tym spotkaniu. Muszę przyznać, że Zagłębie jest naprawdę dobrą drużyną. Obraz meczu był taki, że był bardzo otwarty i mógł pójść w obie strony. Druga połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, ale bardzo dobrze broniliśmy i utrzymaliśmy czyste konto do końca.
Aleks Ławniczak

Aleks, jak podsumujesz dzisiejsze spotkanie?

– Był to bardzo ciężki mecz. Pogoń momentami przeważała, ale były także momenty, w których to my ich dociskaliśmy na ich połowie. Był to mecz, gdzie były sytuacja za sytuacją, niestety Pogoni udało się zdobyć bramkę w końcówce.

Przez cały mecz wydawało się, że to my jesteśmy bliżsi zdobycia gola na 1:0, tymczasem niestety to Pogoń wywozi trzy punkty z naszego terenu. To chyba najbardziej boli – taki gol stracony w końcówce?

– Oczywiście, że tak. Tak naprawdę każdy gol boli, ale taki strzelony w 90. minucie to coś, co ciężko opisać, szczególnie, że mogliśmy ten mecz wygrać, strzelić kilka bramek, ale teraz to jest już historia.

Naszym kolejnym rywalem jest Jagiellonia Białystok, czyli czeka nas daleki wyjazd. Z jakim nastawieniem tam pojedziecie?

– Po trzy punkty, tak jak w każdym meczu. Myślę, że widać to, że walczymy do końca, chcemy grać w piłkę, chcemy wygrywać mecze, kreować sytuacje, zdobywać bramki i to w ostatnich trzech spotkaniach nam się udawało. Teraz zdarzyło nam się potknięcie, ale z walecznością i ambicją pojedziemy tam, by zdobyć trzy punkty.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*