
Biuro Prasowa Legia Warszawa tekst Bartosz Zasławski , zdjęcia Mateusz Kostrzewa/Legia.com
Legia Warszawa przegrała 0:1 z Wartą Poznań w wyjazdowym meczu 29. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Gola dla gospodarzy strzelił Adam Zrelak.
Warta Poznań – Legia Warszawa 1:0 (0:0)
Gol: Zrelak (67’)
Żółte kartki: Maenpaa (61’) Lis (90’ +5’) – Josue (61’), Celhaka (90’ +6’)
Warta Poznań: Lis – Kiełb (Grzesik 80’), Ivanov (Pleśnierowicz 24’), Szymonowicz, Stavropoulos, Matuszewski – Szmyt, Maenpaa (Kopczyński 62’), Żurawski (Miguel Luis 62’), Szczepański (Savić 62’) – Zrelak
Rezerwowi: Grobelny, Grzesik, Kościelny, Kopczyński, Miguel Luis, Kupczak, Pleśnierowicz, Savić, Destan
Legia Warszawa: Tobiasz – Nawrocki (Rose 82’), Augustyniak, Ribeiro – Wszołek, Slisz (Celhaka 82’), Josue (Strzałek 74’), Kapustka, Mladenović (Baku 74’) – Rosołek, Carlitos (Pich 74’)
Rezerwowi: Hładun, Pich, Kharatin, Celhaka, Sokołowski, Baku, Rose, Jędrzejczyk, Strzałek
Trener Kosta Runjaić:
– Byliśmy świadomi tego, że czeka nas trudne spotkanie. Powinniśmy zagrać dwie równe połowy, w których cechowałaby nas cierpliwość. Wiedzieliśmy, że Warta gra świetnie w defensywie. W pierwszej połowie nie zagraliśmy wybitnie, ale dzięki dużemu posiadaniu piłki kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji. W drugiej połowie pojawiła się dziwna energia, powinniśmy trzymać się cierpliwości i tego, co sobie ustaliliśmy. Nie zagraliśmy na swoim poziomie i w mojej ocenie dzisiejsza porażka była zasłużona. Nie chcę wskazywać nikogo po tym meczu. To ja biorę odpowiedzialność za drużynę i wyniki. Mieliśmy serię 19. meczów bez porażki. Od spotkania w Płocku udało się nam pozostać niepokonanym. Teraz musimy zacząć od nowa budować kolejną passę. Nic jeszcze nie osiągnęliśmy w tym sezonie. Bardzo często to powtarzam – jeszcze nic nie wygraliśmy. Musimy skupić się na odpowiedniej regeneracji. Jestem pewny, że na piątkowe spotkanie ligowe i wtorkowy finał będziemy świetnie przygotowani. Gratuluję także Warcie. Pokazali jakość, a obecny sezon jest dla nich bardzo dobry.
– Przegraliśmy dzisiejszy mecz nie z powodu ostatnich spotkań z Lechem i Miedzią. Dzisiaj przegraliśmy przede wszystkim swoją drugą połową, w której Warta bardziej zwierzyła w zwycięstwo. Czujemy rozczarowanie, gniew, ale chcemy to przełożyć na dobrą energię.
– Czułem rozczarowanie w szatni po pierwszej połowie z powodu braku zdobytej bramki. Być może było to tylko moje osobiste odczucia. Chcemy przeanalizować ten mecz, ale przede wszystkim skupić się na tym, co przed nami.
Robert Pich:
– Chcieliśmy wygrać. Mieliśmy więcej posiadania piłki, tworzyliśmy okazje. Pierwsza bramka przesądziła o wyniku tego spotkania. Bardzo szkoda, ta porażka jest dla nas bardzo bolesna. Musimy pokazać swoją jakość w kolejnych meczach.
– Mieliśmy długą serię bez porażki. Czuliśmy moc jako zespół. Szkoda, że w pierwszej połowie nie udało nam się strzelić pierwszego gola. Każda seria się kiedyś kończy, ale nie liczyliśmy na to, że wydarzy się to dzisiaj. Mamy motywację, żeby zacząć kolejną serię.
– Do każdego spotkania mamy takie same nastawienie. Chcemy nie tylko wygrywać, ale też zdominować rywala. Bardzo dziękuję naszym kibicom, którzy kolejny raz mocno nas wspierali.
Trener Warty Poznań, Dawid Szulczek: Za nami to trudne spotkanie, ale nie można wygrać z Legią łatwo. Był moment, kiedy rywale mocno nas zdominowali, ale już pod koniec pierwszej części gry doszliśmy do głosu. W drugiej połowie mocno się otworzyliśmy, chcieliśmy grać w piłkę. Jeżeli chodzi o poziom, to była ona bardzo zbliżona do tego co zaprezentowaliśmy z Lechem. Z tą różnicą, że wtedy to Kolejorz strzelał nam gole, dzisiaj to my zdobyliśmy zwycięską bramkę.
Warto podkreślić, że nasza drużyna bardzo dobrze funkcjonuje, jeżeli chodzi o ławkę rezerwowych. Mieliśmy bardzo mocnych zmienników. Była to właściwie najmocniejsza kadra meczowa odkąd jestem w Warcie. Podoba mi się fakt, że w trudnym momencie na placu gry potrafi pojawić się Wiktor Pleśnierowicz i naprawdę dobrze się prezentuje. Miguel Luis i Jan Grzesik to zawodnicy, bez których wcześniej nie można było wyobrazić sobie składu, a teraz w związku z kontuzjami w ich miejsce weszli inni gracze, którzy bardzo dobrze się prezentują. Bardzo nas takie zwycięstwa cieszą, ale i kosztują dużo energii.
Mieliśmy dwa plany na zatrzymanie Josue. Plan rezerwowy był taki, że damy do niego na cały mecz jednego zawodnika, jeżeli będzie wiodącą postacią na boisku, a plan główny zakładał, że będziemy go sobie przekazywać w strefie. Wdrożyliśmy to drugie rozwiązanie i wyglądało to naprawdę dobrze.
W przerwie, w szatni było bardzo spokojnie, ponieważ dużo rzeczy funkcjonowało w odpowiedni sposób. Tak naprawdę poprawy wymagały 3-4 sekundy po odbiorze, ponieważ za szybko oddawaliśmy futbolówkę i byliśmy elektryczni. W drugiej połowie udało nam się to zmienić, jednak z perspektywy trenera, mając takich zawodników na ławce jak dzisiaj nietrudno było dokonać odpowiednich korekt.
Dzisiaj wprowadziliśmy pewną zmianę przy rozegraniu stałych fragmentów gry. Wynikało to z faktu, że Legia najczęściej w takich sytuacjach ma sześciu zawodników w piątce, także przy próbie dośrodkowania jest duży problem z dojściem do sytuacji bramkowej. W związku z tym zdecydowaliśmy się na krótkie rozegranie. Dodatkowo boisko było w świetnym stanie, także wiedzieliśmy, że możemy sobie na to pozwolić.
Jeżeli chodzi o Roberta Ivanova, to obecnie ma problemy z chodzeniem. Musimy wysłać go do lekarza i poczekać na wyniki badań. Jednak jak tylko Wiktor Pleśnierowicz i Kamil Kościelny pojawiają się na boisku to bardzo dobrze wywiązują się ze swojej roli, także będziemy przygotowani na każdy scenariusz.
Dodaj komentarz