
Biuro Prasowe GKS Górnik Łęczna tekst , zdjęcie archiwalne
W pierwszym w tym okresie przygotowawczym sparingu nasz zespół pokonał TME UKS SMS Łódź 3:2 (1:1). Bramki dla “Górniczek” zdobywały Patricia Hmirova i Ewelina Kamczyk.
– Po obserwacji zawodniczek na treningach, jesteśmy pełni optymizmu. Są zdeterminowane, co dodaje nam pozytywnej energii. Chcemy, by w sparingu wystąpiły wszystkie gotowe do gry piłkarki – mówił przed spotkaniem trener zielono-czarnych, Piotr Mazurkiewicz.
W związku z tym w obu połowach nasz szkoleniowiec postawił na dwie zupełnie różne jedenastki. Początek meczu był dosyć wyrównany i nie obfitował w sytuacje bramkowe. Mimo wszystko nieco częściej to przyjezdne, dla których był to już drugi sparing, gościły w naszym polu karnym. Premierowa bramka padła jednak zza szesnastki, a Annę Palińską bezpośrednio z rzutu wolnego pokonała Adriana Achcińska.
Kilka minut później niestety boisko po zderzeniu z rywalką musiała opuścić Agata Guściora. Na tym etapie spotkania to SMS był stroną dominującą i częściej zagrażał naszej bramce. Na posterunku była jednak Anna Palińska, którą chwilę później zmieniła Danuta Paturaj.
Na trafienie naszej drużyny musieliśmy poczekać do 39. minuty. Właśnie wtedy Patricia Hmirova po podaniu Julity Głąb przeprowadziła ładną akcję prawą stroną boiska i wpakowała piłkę do siatki. Ostatecznie więc pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Drugą część zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Takim konkretnie popisała się Ewelina Kamczyk, która pokonała bramkarkę rywalek strzałem zza pola karnego. Krótko potem SMS mógł wyrównać, ale futbolówka trafiła w słupek. Co nie udało się wtedy, udało się w 61. minucie, kiedy precyzyjnym wykończeniem popisała się Katarzyna Konat.
Taki wynik nie utrzymał się długo, a do siatki ponownie trafiła Ewelina Kamczyk, która dobiła piłkę sparowaną na poprzeczkę przez golkiperkę łodzianek. Od tego gola zielono-czarne pewnie kontrolowały boiskowe wydarzenia i dominowały na murawie. Do końca meczu więcej bramek już nie padło i zakończył się on zwycięstwem naszego zespołu 3:2.
GKS Górnik Łęczna – TME UKS SMS Łódź 3:2 (1:1)
Bramki: Hmirova 39’, Kamczyk 53’, 63’ – Achcińska 10’, Konat 61’.
Skład I połowa: Palińska (32’ Paturaj) – Rżany, Guściora (20’ Zawadzka), Kazanowska, Zając, Osajkowska, Ratajczyk, Zdunek, Hmirova, Głąb, Osińska.
Skład II połowa: Paturaj (60’ Zielińska) – Dyguś, Górnicka, Zawadzka, Niedbała, Grec, Rapacka, Siwińska, Kaczor, Kamczyk, Karczewska.
Piotr Mazurkiewicz: Celem jest gra na zero z tyłu
Po premierowym w tym roku meczu, z TME UKS SMS Łódź, porozmawialiśmy z trenerem naszego zespołu, Piotrem Mazurkiewiczem.
Wygrana 3:2 z wiceliderem tabeli Ekstraligi w pierwszym zimowym sparingu może napawać optymizmem. Jest pan zadowolony z wyniku?
Z wyniku tak. W tym meczu postawiliśmy na dwie zupełnie inne jedenastki w obu połowach, bo w sparingach chodzi przede wszystkim o testowanie i o to, by każda zawodniczka dostała swoją szansę. Mieliśmy oczywiście założenia taktyczne, które w pierwszej połowie nie za bardzo realizowaliśmy. Będziemy to analizować, ale uczciwie trzeba przyznać, że do przerwy mogliśmy przegrywać nawet 1:5. Na szczęście Ania Palińska jest w bardzo dobrej formie, co bardzo nas cieszy. Druga część gry była już zupełnie inna, ale SMS także wystawił inną jedenastkę. Koniec końców, możemy być zadowoleni, że zaczęliśmy ten rok wygraną. Wierzę, że tak samo go zakończymy (śmiech).
To, co może cieszyć, to także forma strzelecka Eweliny Kamczyk, która wbiła łodziankom dwie bramki.
Ewelina zdecydowanie poprawiła swoje parametry wydolnościowe, co było widać już w tym meczu. Chęć gry, determinacja, zaangażowanie – te wszystkie cechy pokazała w ciągu 45 minut, które spędziła na boisku. Mogła nawet ustrzelić jeszcze jedną bramkę, ale nie wszystko może wpadać do siatki.
Widzi pan jakąś zmianę w drużynie w porównaniu do średnio udanej rundy jesiennej?
Jak najbardziej. Widzę jeszcze większą determinację. Jako sztab szkoleniowy też podeszliśmy do tych przygotowań nieco inaczej, przykładamy większą uwagę do gry jeden na jeden i do zabezpieczenia się przed kontratakami. Oczywiście nie unikniemy błędów, bo te są częścią piłki nożnej, ale sam sposób myślenia i przewidywania wydarzeń boiskowych ma wielki wpływ na grę. Z pracy nad tymi elementami jestem bardzo zadowolony. Mogę powtórzyć to, co powiedziałem pod koniec poprzedniego roku: naszym głównym celem na wiosnę jest to, by grać na zero z tyłu.
W pierwszej połowie sparingu z SMS postawił pan na dość eksperymentalny skład. Szansę dostały przede wszystkim młode zawodniczki, które w lidze rzadko oglądamy na murawie. Z występu którejś z nich jest pan szczególnie zadowolony?
Gdy zaczęliśmy mecz, przez chwilę zastanawiałem się, czy odpowiednio wyważyłem proporcje. Praca, którą dziewczyny wykonywały w ostatnim tygodniu, mogła wskazywać na to, że tak, ale boisko trochę nas zweryfikowało. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazały wszystkie nasze zawodniczki. Wiem, jak mocno pracują każdego dnia, ile mają w nogach przebiegniętych kilometrów, więc liczyłem się z tym, że to spotkanie może nie być wybitne pod kątem intensywności, ale… taki zawód sobie dziewczyny wybrały i będą musiały się temu podporządkować.
Dodaj komentarz