Walka warta dwóch punktów! U. Kulesh: Trzeba to powtórzyć za tydzień!

Biuro Prasowe Łomża Vive Kielce tekst Magda Pluszewska , zdjęcie Patryk Ptak

W pierwszym z dwóch meczów fazy Last 16 Ligi Mistrzów drużyna Łomża Vive Kielce pokonała na wyjeździe zespół HBC Nantes 25:24. Spotkanie zostało wybrane przez EHF Meczem Tygodnia – i słusznie, bo obie ekipy o dwa punkty walczyły do samego końca! Minimalnie lepsi kielczanie do drugiego starcia, które odbędzie się za tydzień w Hali Legionów, przystępują więc z uprzywilejowanej pozycji.

HBC Nantes – Łomża Vive Kielce 24:25 (14:12)

HBC Nantes: Nielsen, Dumoulin – Ovnicek 3, Pechmalbec 5, Figueras 3, Feliho, Lazarov 5, Gurbindo, Balaguer 1, Damatrin-Bertrand, Monar 1, De la Breteche, Briet 1, Rivera Folch 1, Cavalcanti 3, Augustinussen 1

Łomża Vive Kielce: Wolff, Kornecki – A. Dujshebaev 6, Tournat 3, Karacić 2, Vujović, Kulesh 4, Moryto 3, Fernandez 4, Kaczor, Gębala, Olejniczak, Karalek, Gudjonsson 1, Sićko 1

Pierwsza siódemka: Wolff – Kulesh, Karalek, A. Dujshebaev, Karacić, Gudjonsson, Fernandez

Statystyki meczu

Dzisiejszy mecz to pierwsze w historii spotkanie drużyny Łomża Vive Kielce z HBC Nantes. Premierowe starcie obu zespołów szybko przeniosło się na linię siedmiu metrów kielczan. W pierwszej próbie Andreas Wolff delikatnym ruchem dłoni, bardzo pewnie obronił rzut karny Valero Rivery. Chwilę później rywale wywalczyli kolejną “siódemkę” i tym razem podszedł do niej Kiril Lazarov, który pokonał naszego bramkarza.

Zawodnicy obu drużyn od początku serwowali kibicom duże emocje – a to zdobywali efektowne trafienia, a to popełniali błędy oddając piłkę przeciwnikom “za darmo” (dzięki temu m.in. widowiskowy rzut do pustej bramki posłał Arkadiusz Moryto, a kilka goli z kontry dobywali gospodarze). Rywalizacja toczyła się więc punkt za punkt, a żadna z ekip nie była w stanie wypracować większej przewagi.

Po około kwadransie gry błędy zaczęły piętrzyć się w zastraszającym tempie, a piłka wracała z jednego końca boiska do drugiego niczym krążek do cymbergaja. W całym tym zamieszaniu lepiej odnaleźli się Francuzi, którzy w dwudziestej minucie trafieniem Adriana Figuerasa wyszli na prowadzenie 9:6. Wtedy jednak Alex Dujshebaev uruchomił Vlada Kulesha, który trzy razy z rzędu pokonał Emila Nielsena, w tym raz popisując się piękną wrzutką po asyście Hiszpana.

Od początku meczu drużyna Łomża Vive Kielce wystawiła na Nantes obronę 5-1 z bardzo wysoko wysuniętym Alexem Dujshebaevem – właśnie ten wariant kielczanie “wałkowali” ostatnio w meczach ligowych. W drugiej części pierwszej połowy zmienił go na tej pozycji Angel Fernandez. Pod koniec tej partii zrobiło się już naprawdę niebezpiecznie, ponieważ gospodarze mieli już czterobramkową przewagę, którą na szczęście chwilą wzmożonej koncentracji w ataku i wsparciem w bramce Andreasa Wolffa udało się zniwelować do dwóch „oczek”. Na przerwę schodziliśmy przegrywając 12:14.

Niecałych pięciu minut potrzeba było kielczanom, by wyrównać wynik. Angel Fernandez i Alex Dujshebaev wspólnymi siłami dali swojej ekipie remis 14:14, a zaledwie minutę później piętnaste trafienie zdobył Arkadiusz Moryto. Teraz to my prowadziliśmy, a gospodarze od wznowienia gry ani razu nie zdołali posłać piłki między słupki Andreasa Wolffa. Dobra seria Mistrzów Polski kiedyś wreszcie musiała się skończyć, ale rywalizacja toczyła się po naszej myśli – po kolejnym błędzie gospodarzy i bramce Alexa Dujshebaeva w czternastej minucie prowadziliśmy 19:16.

Całą drugą połowę kielczanie bronili systemem 6-0 i tak też stawiali czoła Nantes do samego końca. Gospodarzom zeszło długo, ale na sześć minut przed ostatnim gwizdkiem udało im się dogonić żółto-biało-niebieskich (22:22). Atak za atak, błąd za błąd, bramka za bramkę – tak wyglądał ostatni etap tego meczu. Za uderzenie w twarz w ferworze walki Vlada Kulesha czerwoną kartkę otrzymał Dragan Pechmalbec, a dosłownie chwilę później na dwie minuty kary odesłany został właśnie Białorusin. Mozolnie i minimalnie, ale jednak udało się to spotkanie zakończyć zwycięstwem. W pierwszym starciu o ćwierćfinał drużyna Łomża Vive Kielce pokonała HBC Nantes 25:24. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Alexa Dujshebaeva (6 bramek).

Rewanż za tydzień, 7 kwietnia, o godz. 20:45 w Hali Legionów. Wygrana kielczan przypieczętuje awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W przypadku porażki pod uwagę zostanie wzięta różnica bramek, a w związku z tym, że wygraliśmy tylko jednym trafieniem, od razu liczone będą także gole zdobyte na wyjeździe. To wszystko oznacza, że w Kielcach nie możemy przegrać więcej niż jedną bramką, a dodatkowo Nantes nie może rzucić ich więcej niż 25. Jeżeli Nantes wygrałoby u nas 25:24 (dokładnie tyle, ile my na wyjeździe), wówczas o awansie rozstrzygną rzuty karne.

tekst Maciej Szarek

U. Kulesh: Trzeba to powtórzyć za tydzień!

Łomża Vive Kielce pokonała HBC Nantes 25:24 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów i przybliżyła się do awansu do ćwierćfinału rozgrywek. “Zawsze mogło być lepiej, ale jestem zadowolony z wyniku i z wygranej na wyjeździe. Za tydzień trzeba powtórzyć to jeszcze raz i będziemy mieli awans!” – cieszy się Uladzislau Kulesh.

Talant Dujshebaev, trener Łomża Vive Kielce: Choć wielu może myśleć, że Nantes nie jest tak mocne jak choćby Montpellier czy PSG, rywale wykonują świetną pracę i w 2018 roku byli w finale Ligi Mistrzów. Obok mnie siedzi teraz Kirył Lazarow, jeden z najważniejszych graczy na świecie w ostatniej dekadzie. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy, że mamy dobrą pozycję po pierwszym meczu, ale może ona okazać się też niebezpieczna, bo to tylko połowa rywalizacji. Na pewno czeka nas kolejne trudne 60 minut w Kielcach i dopiero wówczas będziemy mogli się cieszyć, jeśli wygramy. Do tego czasu musimy być maksymalnie skoncentrowani.

Nicolas Tournat, zawodnik Łomża Vive Kielce: To była przyjemność grać z powrotem w Nantes, ale też trochę dziwne uczucie, bo przez osiem lat to ja występowałem tu w roli gospodarza. Końcowy wynik to w zasadzie remis, więc na drugi mecz musimy być bardzo skoncentrowani. Musimy zagrać bardzo dobrze, bo jeden mecz zadecyduje o awansie.

Uladzislau Kulesh, zawodnik Łomża Vive Kielce: Poobijałem trochę słupków i poprzeczek, mogłem rzucić kilka bramek więcej, ale jestem zadowolony z wyniku i z wygranej na wyjeździe. Za tydzień trzeba powtórzyć to jeszcze raz i będziemy mieli awans. Rywale grali bardzo dobrze, my też wykonaliśmy solidną pracę, mieliśmy za sobą dobrą analizę i byliśmy gotowi na niemal wszystko z ich strony. Nasza przewaga mogła być jeszcze większa, bo zawsze chce się więcej, ale mamy, co mamy i najważniejsze jest zwycięstwo.

Angel Fernandez, zawodnik Łomża Vive Kielce: Jestem zadowolony po meczu, ale jeszcze nic nie wygraliśmy. Mamy przed sobą kolejne 60 minut w Kielcach i to teraz najważniejsze. Na spokojnie wracamy do domu i w środę mamy kolejny finał, czyli rewanż z Nantes. Z Francji przywozimy dobry wynik, teraz trzeba wygrać jeszcze raz u siebie i tyle. W Nantes dużo bramek zdobyłem z pozycji kołowego, dobrze dogaduję się z Alexem, więc dużo mi podawał! Najważniejsze, że pomogłem drużynie.

Alberto Entrerrios, trener HBC Nantes: Źle zaczęliśmy drugą połowę, prezentowaliśmy się o wiele gorzej, niż w pierwszej partii. Próbowaliśmy walczyć dalej, odrabiać straty, ale chyba zabrakło nam czegoś w sferze mentalnej. Zrobiliśmy wiele błędów. Końcowy wynik nie jest dla nas najgorszy, przegrywaliśmy już większą liczbą trafień długimi fragmentami. Dobrze zadziałał u nas system gry 7 na 6. Mamy swoje szanse przed rewanżem, będziemy próbowali się zrewanżować w Kielcach.

Kirył Lazarow, zawodnik HBC Nantes: Mamy tydzień, by przygotować się do rewanżu. Wielu naszych graczy nigdy nie grało jednak w Kielcach, a to bardzo trudny teren. Na nasze szczęście nie będzie w Polsce kibiców, którzy na pewno bardzo pomogliby gospodarzom. Mamy ambicje, by powalczyć w Kielcach o zwycięstwo. Nie gramy żadnych meczów w weekend, więc mamy czas na analizę. Awans to nie jest “mission impossible”, musimy w siebie uwierzyć.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*