Wisła Płock – Piast Gliwice 0-1

Biuro Prasowe Wisła Płock tekst Michał Łada , zdjęcia Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

 Na otwarcie 23. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy pokonali Wisłę Płock 1-0.

Wisła Płock – Piast Gliwice 0-1 (0-0)
0-1 – Chrapek, 54 min.

Wisła P.: Kamiński – Vallo, Rzeźniczak, Uryga, Cabezali (82. Susnjara) – Rasak (70. Tomasik), Lesniak, Szwoch, Adamczyk – Kocyła (70. Lewandowski), Tuszyński (70. Lagator).

Piast: Plach – Konczkowski, Czerwiński, Huk, Rymaniak – Sokołowski, Jodłowiec – Pyrka (46. Steczyk), Chrapek (84. Lipski), Badia (67. Vida) – Świerczok (72. Żyro).

Żółte kartki: Cabezali, Rzeźniczak, Lagator – Badia, Rymaniak, Steczyk, Jodłowiec.

Wypowiedzi trenerów Waldemara Fornalika i Radosława Sobolewskiego

Waldemar Fornalik (Piast Gliwice):
– Myślę, że bardzo solidnie zapracowaliśmy na te trzy punkty. Muszę naprawdę powiedzieć, że drużyna zagrała dobre spotkanie z przeciwnikiem, który stworzył nam trudne warunki. Mimo wszystko muszę też powiedzieć o pracy sędziego – pozwalał na zbyt dużo fauli, które nie były karane żółtymi kartkami – oczywiście być może one się nie nadawały, ale ciężko było złapać płynność w grze. Z gry mieliśmy więcej sytuacji i o tę jedną bramkę byliśmy lepsi, co nas bardzo cieszy, bo każde trzy punkty są ważne, budują morale i atmosferę w kontekście meczów, które są przed nami. Teraz czeka nas lekki maraton i myślę, że to też dodaje wiary.

Radosław Sobolewski (Wisła Płock):

– Bardzo mocno chcieliśmy wygrać to spotkanie. To zakładaliśmy sobie przed meczem i można powiedzieć, że piłkarze spełnili te oczekiwania, bo sfera mentalna, sfera wolicjonalna była z naszej strony na naprawdę bardzo, bardzo wysokim poziomie. Również przygotowanie fizyczne do tego meczu – przewaga po naszej stronie i to naprawdę znacząca. Również po odzyskaniu piłki chcieliśmy dużo się przy niej utrzymywać, tylko najgorsze z tego wszystkiego jest to, że z tego większego utrzymania się przy piłce – w porównaniu do zespołu Piasta – niewiele wynikało. Tak naprawdę stworzyliśmy zbyt mało konkretnych sytuacji, podczas tych 90. minut, aby pokusić się o zdobycie, chociażby jednego punktu. Ta ostatnia tercja – pole karne przeciwnika – tutaj nas nie było. Zbyt bojaźliwie podeszliśmy do pewnych rzeczy, natomiast niektóre rzeczy cieszą. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu poprawimy pewne elementy i będziemy groźniejszym zespołem.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*