Zwycięstwa GTK i Kinga

Biuro Prasowe Energa Basket Liga tekst, zdjęcie archiwalne

Udany powrót Witki do Radomia, wygrana GTK

GTK Gliwice, prowadzone przez trenera Roberta Witkę, pokonało w Radomiu HydroTruck 94:82 w pierwszym meczu 7. kolejki Energa Basket Ligi.

Po trójkach Robertsa Stumbrisa i Filipa Puta goście prowadzili 6:0 na początku spotkania. HydroTruck dość szybko doprowadził do wyrównania – udało się to dzięki akcji Filipa Zegzuły. Później radomianie zdobywali nawet małą przewagę, chociaż tylko na chwilę. Po zagraniu Jabariego Hindsa po 10 minutach było 18:22. Na początku drugiej kwarty po trójce Filipa Puta przewaga GTK wzrosła do ośmiu punktów. Zespół trenera Marka Popiołka starał się być blisko, licząc na akcje Anthony’ego Irelanda oraz Filipa Kraljevicia. Przyjezdni z kolei korzystali z rzutów Matta Williamsa, a ostatecznie dzięki akcji Adama Ramstedta po pierwszej połowie było 39:44.

Na początku trzeciej kwarty radomianie zbliżali się jeszcze na trzy punkty, ale nieźle radził sobie Adam Ramstedt, a po trafieniu Williamsa przewaga zespołu trenera Roberta Witki wynosiła już 10 punktów. HydroTruck zmniejszał jeszcze różnicę dzięki dobrze grającemu Filipowi Zegzule, ale nie wystarczało to do doprowadzenia chociażby do remisu. Po zagraniu Stumbrisa po 30 minutach było 65:56. Kolejna część meczu niewiele zmieniała, bo GTK potrafiło kontrolować wydarzenia na parkiecie. Było to możliwe dzięki dobrej formie Hindsa oraz Williamsa. Ostatecznie przyjezdni zwyciężyli 94:82.

Najlepszym graczem gości był Roberts Stumbris z 18 punktami, 13 zbiórkami i 3 asystami. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Anthony Ireland z 23 punktami i 6 asystami.

Pewne zwycięstwo Kinga nad WKS Śląskiem

To nie był udany powrót trenera Andreja Urlepa do WKS Śląska. King Szczecin pokonał wrocławian 99:83 w 7. kolejce Energa Basket Ligi.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, a WKS Śląsk sporo piłek kierował do wysokich – Cyrila Langevine’a oraz Kerema Kantera. King jednak starał się grać szybko, a po trójce Pawła Kikowskiego zdobywał przewagę. Po późniejszym trafieniu Filipa Matczaka gospodarze uciekali nawet na osiem punktów. Ostatecznie po 10 minutach było 26:16. W drugiej kwarcie trójkę trafił Djoko Salić, a szczecinianie prowadzili już 11 punktami. Wrocławianie mieli spore problemy przede wszystkim z grą w obronie i zatrzymaniem kontr rywali. Świetnie za to prezentowali się Stacy Davis oraz Kacper Borowski, a po akcji Jakuba Schenka w ostatniej sekundzie gospodarze prowadzili 48:29 po pierwszej połowie.

W trzeciej kwarcie dzięki kolejnym zagraniom Sherrona Dorsey-Walkera oraz Kacpra Borowskiego przewaga zespołu trenera Arkadiusza Miłoszewskiego wynosiła już 21 punktów. WKS Śląsk zaczął zmniejszać różnicę rzutami z dystansu w wykonaniu Jakuba Karolaka oraz Kerema Kantera. Tym samym później odpowiadali szczecinianie – po trójce Jakuba Schenka było 80:58 po 30 minutach. Ostatnia kwarta była już bardziej wyrównana, ale jednocześnie oznaczało to, że zespół prowadzony teraz przez trenera Andreja Urlepa nie odrabiał efektywnie strat. Skuteczni byli za to Schenk, Davis oraz Dorsey-Walker i to King wygrał ostatecznie 99:83.

Najlepszym graczem gospodarzy był Stacy Davis z 24 punktami, 5 zbiórkami i 3 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Łukasz Kolenda z 16 punktami i 6 asystami.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*