
Informacja prasowa Enea Basket Poznań tekst Adam Lejwoda , zdjęcia Beata Brociek
Apetyt rośnie w miarę jedzenia, mówi znane porzekadło. W tym przypadku nie chodziło o jedzenie, ale o kolejne zwycięstwo. Po ostatnich okazałych zwycięstwach liczyliśmy na wygraną, ale jak wszyscy doskonale wiedzą, w sporcie wszystko jest możliwe – wystarczy tylko porównać wyniki spotkań. Tak było zawsze, że porównania nie mają sensu, bo można się bardzo rozczarować. Poza tym do spotkania przystępujemy osłabieni kontuzjowanymi zawodnikami /podobny los spotyka również inne zespoły/ i… trenerem. Jak pokazuje wynik meczu, zastępstwa nie przeszkodziły w odniesieniu okazałego zwycięstwa, ale nie należy wyciągać z tego fałszywego wniosku, a jedynie słuszny, że zastępcy stanęli na wysokości zadania.
Mecz zaczyna się obiecująco od naszego prowadzenia 10:0. Pierwsze punkty gospodarze zdobywają po 4 minutach gry. Do prawie ostatniej minuty pierwszej kwarty gramy dobrze, a nasza przewaga urasta do 15 punktów – 20:5 /1:13/. Dwie celne trójki zawodników Politechniki Gdańskiej pozwalają zmniejszyć nasze prowadzenie na koniec kwarty do 11 punktów – 22:11.
Kwarta druga zaczyna się ponownie od dwóch celnych rzutów za 3 punkty zawodników gdańskich, a tym samym prowadzenie nasze maleje do 5 punktów – 17:22. Czy mamy się już niepokoić? Spoko, jak mówi znacznie młodsze pokolenie ode mnie i mają rację. Wprawdzie przez prawie 5 minut nie możemy zwiększyć naszej przewagi, ale tez nigdy nie wynosi mniej niż 5 punktów. Wreszcie następuje realizacja „spoko” i w 3:46 wracamy do prowadzenia po pierwszej kwarcie, by w końcówce tej kwarty powiększyć do 17 punktów. To już jest spora zaliczka przed drugą połową meczu.
Trzecia kwarta to jest ten fragment meczu, który decyduje już o zwycięstwie w tym meczu. Najpierw zdobywamy kolejno 11 punktów i prowadzimy 28 punktami po 3 minutach gry w tej kwarcie. Między 7 a 3 minutą tej kwarty gospodarze zmniejszają rozmiary naszego prowadzenia, ale tylko do 23 punktów. Kolejny udany fragment gry naszego zespołu /11:0/ i 3 kwarta zamyka się wynikiem 73:39 na naszą korzyść. Tej przewagi zespół AZS w tym meczu już nie może odrobić.
Ostatnia kwarta to dogranie meczu do końca, a grają głównie rezerwowi. Ponieważ ławka zespołu miejscowego jest minimalnie lepsza od naszej, to gospodarze wygrywają tą kwartę 14:13 ustalając wynik spotkania 86:53 na naszą korzyść.sk
Zwycięstwo bardzo nas cieszy, ale przed nami mecze znacznie trudniejsze. Zespół gdański to głównie młodzież, która się uczy koszykówki „dorosłej”, podobnie jak nasza, tylko, że nasza ma lepsze wsparcie seniorów. Pod nieobecność trenera Przemysława Szurka mecz skomentował Jego asystent Bartosz Ziółek, który prowadził dzisiaj zespół, korzystając z pomocy trenera Czarka Kurzawskiego: Mecz w Gdańsku od samego początku układał się pod nasze dyktando. Zdominowana zbiórka defensywna, a zarazem ofensywna dała wiele ponowień i kolejnych posiadań. Mimo okrojonego składu każdy z zawodników, przy wsparciu sztabu szkoleniowego, dołożył swoją cegiełkę do zespołowego zwycięstwa.
AZS Politechnika Gdańsk – Enea Basket Poznań 53:86 (11:22 , 19:15 , 9:26 , 14:13 )
Punkty dla Enei zdobyli: J. Simon dd 28, 17 zb., M. Jakubiak 16, 3×3, 5 zb., P. Stankowski 12, 1×3, M. Wielechowski 11, 1×3, 5 zb., M. Puchalski 8, 2×3, J. Nowicki 6, 9 zb., O. Szczepański 3, O. Bednarek 2, D. Bręk 0, 11 as.
Dla AZS najwięcej punktów zdobyli: S. Marchlewski 14, 1×3, T. Lebiedź 10, 2×3, S. Goszczyński 6, 6 zb., I. Perzanowski 6, J. Rzepkowski 6, 1×3.
Dodaj komentarz